Zapytany o olimpijski turniej kwalifikacyjny w Grazu, gdzie niemal w każdym meczu wszystko wisiało na włosku, trener Piotr Renkiel odpowiedział, że nie miał ani chwili zwątpienia.
Powiem szczerze, że w żadnym momencie nie straciłem wiary w tę drużynę. Wiedziałem, że jesteśmy na tyle mocni i fizycznie, i psychicznie, że przegrywając na początku meczu, czy po porażce z Mongolią, potrafimy się odbudować. Byliśmy przygotowani na cały turniej, nie tak jak inne drużyny. Było to widać w końcówkach meczów, gdy byliśmy szybsi, silniejsi, zdobywaliśmy punkty, które decydowały o zwycięstwie. Szczególnie w półfinale z Łotyszami, który dawał nam awans, nasi zawodnicy włączyli po prostu ten piąty bieg od siódmej, ósmej minuty i przeważyli sprawę awansu – zaznaczył.
Po turnieju w Grazu Michael Hicks został wybrany do pierwszej trójki turnieju obok uznanego za MVP zawodów Łotysza Naurisa Miezisa i Holendra Arvina Slagtera. Momentami polski zespół wyglądał w Austrii tak, jakby następowała w nim zmiana warty i rolę lidera przejmował Przemysław Zamojski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS