Właściciel Face 2 Face: Organy wiedziały, że zakazują działalności bezpodstawnie
– Sędzia storpedowała wszystko, co przedstawiła prokuratura. Jej zdaniem to, co przedstawiła, jest abstrakcyjne. Prokuratura w postępowaniu z artykułu 165 nie przesłuchała świadków, co było dla pani sędzi wręcz żenujące – relacjonuje sprzed sądu Marcin Koza.
Jak dodaje, decyzja sądu była znana po 10 minutach.
Zobacz także
– Była przygotowana do sprawy, widziała wszystkie dokumenty. Ta decyzja to podkreślenie tego, jak bardzo organy (policja, sanepid – red.) kpią sobie z nas. Wiedziały, że robią wszystko bezpodstawnie. Przez ostatnie 3 miesięce mieliśmy zakaz prokuratorski – dodaje właściciel Face 2 Face.
Właścicielka Face 2 Face: szykujcie kreacje na 4 czerwca
Dozór policyjny nałożony na Marcina Kozę został zniesiony. Co więcej – klub może działać. Otworzy się już 4 czerwca i będzie czynny przez cały weekend.
– Dobrze, że zrobiłam grafik. Spotkamy się face to face, szykujcie kreacje – śmieje się Sandra Konieczny.
– To nasze święto, ludzi, którzy walczą z bezprawiem. To święto zwykłych, szarych ludzi, którzy boją się, że jesteśmy maluczcy i nic nie możemy zrobić aparatowi systemu. Jak mamy twarde dowody i siłę, by walczyć, wsparcie – osiągniemy sukces. To zasługa wszystkich ludzi, którzy są z nami, wspierają, pomagają – mówi dalej Marcin Koza.
Co będzie w piątek (4 czerwca)? Właściciele czują, że znów pojawią się służby.
– W piątek przekonamy się o tym, czy panie z sanepidu się doszkoliły. Czy policja i wszystkie inne służby także się doszkoliły. Będziemy walczyć o swoje – zapowiada Sandra Konieczny.
Face 2 Face zamierza teraz krok po kroku rozliczać się z osobami, które doprowadziły do zamknięcia klubu.
—
Przypomnijmy, sprawa dotyczyła wydarzeń pomiędzy styczniem a lutym 2021. Wtedy policja zablokowała ul. Wiejską i wypędziła z klubu bawiące się osoby. Doszło do starć policji z przeciwnikami zamknięcia lokalu. Policjanci uzbrojeni w pałki, gaz pieprzowy, broń hukową i gładkolufową ruszyli na protestujących. W stronę mundurowych leciały za to szklane butelki, śnieżki i inwektywy.
Na początku lutego tego roku Marcin Koza poszedł na Komendę Miejską Policji w Rybniku. Miał przy sobie dowody świadczące o przekroczeniu uprawnień przez mundurowych w Face 2 Face, który działał mimo obostrzeń. Został nieoczekiwanie zatrzymany przez policjantów z KWP Katowice i przewieziony do aresztu. Usłyszał też zarzuty.
Sąd Rejonowy w Rybniku stwierdził jednak niedawno, że zatrzymanie właściciela Face 2 Face było nielegalne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS