A A+ A++

23 maja opinia publiczna usłyszała – nie pierwszy raz – o białoruskim dziennikarzu Ramanie Pratasiewiczu, zaangażowanym w ruch opozycyjny. Reżim Alaksandra Łukaszenki uznał go za osobę niebezpieczną, wpisując projekty, w które był zaangażowany (m.in. kanał Nexta w serwisie Telegram), na listę organizacji o charakterze ekstremistycznym. Natomiast za samym Pratasiewiczem wydano list gończy, zarzucając mu „działania mające na celu wzniecanie nienawiści, organizację zamieszek oraz organizację działań poważnie naruszających porządek publiczny”.

Właśnie na tej podstawie Mińsk zatrzymał Pratasiewicza, zwracając na siebie uwagę całego świata. Łukaszenka nie przebierał w środkach: Białoruś nakazała cywilnemu samolotowi linii Ryanair, który kierował się z Aten do Wilna, by zawrócił i dokonał awaryjnego lądowania w Mińsku. Powodem była rzekoma bomba na pokładzie maszyny, ale cel był inny: tuż po lądowaniu służby specjalne przechwyciły dziennikarza. Jeśli reżim rozszerzy zarzuty Pratasiewiczowi, to 26-letniemu dziennikarzowi grozi nawet kara śmierci (na razie może spędzić do 15 lat więzienia). Całe zdarzenie liderzy polityczni nazwali aktem terroru i „porwaniem” cywilnego samolotu przez reżim.

twitter

Kim jest Raman Pratasiewicz?

26-letni Raman Pratasiewicz jest bardziej znany, zwłaszcza na Białorusi, jako współtwórca i współzałożyciel kanału Nexta, który działa na Telegramie (popularny wśród państw wschodu komunikator i serwis społecznościowy). To na kanale Nexta szeroko opisywano protesty Białorusinów od sierpnia 2020 roku, gdy kolejne wybory prezydenckie wygrał w okolicznościach budzących wątpliwości Alaksandr Łukaszenka.

Pratasiewicz na kanale Nexta działał do jesieni 2020 roku, pracował tam wspólnie ze Sciapanem Puciłą (za nim także wydany jest list gończy, a obydwaj dziennikarze mają przyznany azyl polityczny m.in. w Polsce czy Litwie), wielokrotnie informując o nadużyciach władz z Mińska. To zresztą kanał Nexta nagłośnił skrzętnie ukrywany pożar na terenie elektrowni jądrowej w Ostrowcu.

Nexta to pseudonim Puciły, który dalej prowadzi kanał. Obydwu udzielono azylu w Polsce, a po uznaniu ich przez Białoruś za osoby zajmujące się działalnością terrorystyczną, Mińsk domagał się nawet ich wydania.

Pratasiewicz jeszcze w 2019 roku przeniósł się do Polski w obawie przed represjami, a jesienią 2020 – wyjechał na Litwę.

Czytaj też:
Porwanie Ryanair. To kara dla UE za ignorowanie opozycji na Białorusi

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEkspert o rosyjskim piętnie porwania samolotu na Białorusi
Następny artykułKolejny budynek zawalił się w Łodzi. Czy można zapobiec podobnym zdarzeniom? – o tym na antenie Radia Łódź od 12.00