A A+ A++

Koszykarze Arged BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski pokonali w Den Bosch belgijski Belfius Mons-Hainaut 73:66 (20:19, 17:16, 16:12, 20:19) w ćwierćfinale Pucharu Europy FIBA i awansowali do Final Four.

Polski zespół osiągnął ogromny sukces, największy w klubowej historii obok wicemistrzostwa kraju i dwóch brązowych medali. Ostrowianie za miesiąc staną przed szansą wywalczenia trofeum, ale organizator turnieju finałowego nie jest jeszcze znany.

We wtorek ostrowianie w 1/8 finału wyeliminowali lokalny zespół Heroes Den Bosch. Belgowie może postawili wyżej poprzeczkę, ale nie potrafili sobie poradzić z solidną defensywą Stali, która kontrolowała przebieg gry przez niemal całe 40 minut.

Mecz świetnie ułożył się dla drużyny z Wielkopolski, w szeregach której pierwsze skrzypce grał Josip Sobin. Przewaga Stali urosła do dziewięciu punktów, ale w ostatnich dwóch minutach rozkręcili się Belgowie i jeszcze przed końcem pierwszej kwarty zmniejszyli straty do jednego “oczka”.

Po krótkiej przerwie James Florence w ciągu zaledwie pół minuty dwukrotnie trafił zza linii 6,75 m, po chwili jego wyczyn powtórzył Mark Ogden i ostrowianie wygrywali 29:19. Stalowcy nie potrafili utrzymać tak znakomitej skuteczności, rywale też lepiej zaczęli grać w obronie i nie pozwalali na bezkarne “obstrzeliwanie” ich kosza. Podopieczni Igora Milicicia przez ponad cztery minuty nie potrafili oddać celnego rzutu i z 10-punktowej przewagi pozostały tylko wspomnienia. Niemoc przełamał George Kell, który przechwycił podanie przeciwnika i efektownym “wsadem” zakończył indywidualną akcję.

Druga połowa też była trochę chaotyczna. Oba zespoły postawiły twarde warunki w defensywie, lecz gorzej było ze skutecznością. Koszykarze Belfius też mieli długie momenty przestojów, ostrowianie skutecznie wyłączyli ich lidera – Jabrila Durhama, który w ćwierćfinale przeciwko ukraińskiemu BC Prometej Kamianskie zdobył 27 punktów. W czwartkowy wieczór oddał zaledwie dwa celne rzuty z gry.

Przewaga Stali przez niemal całą drugą odsłonę wahała się w granicach 5-8 punktów, dlatego podopieczni Milicicia nie mogli być pewni wygranej. W końcówce meczu spokój swojej drużynie zapewnił Jarosław Mokros, który dwukrotnie trafił “za trzy” i zebrał dwie ważne piłki pod swoim koszem. Na dwie minuty przed końcem ostrowianie prowadzili 70:60 i choć rywale nie rezygnowali do końca zmniejszając straty do czterech punktów (70:66), to jednak ostatnie słowo należało do “Stalówki”.

Rywalem ostrowian w półfinale b … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDo Niemiec tylko z negatywnym wynikiem testu na koronawirusa
Następny artykułTYLKO U NAS. Pyza i Wikło prześwietlają OKO.Press