Najlepsze falafele są przygotowywane z suszonej ciecierzycy, którą trzeba na całą noc moczyć. Oczywiście możemy wykorzystać cieciorkę z puszki lub słoika, ale wtedy konsystencja kotlecików będzie trochę inna. Ciecierzycę namaczamy w dużej ilości wody, bo może ona nawet trzykrotnie zwiększyć swoją objętość.
Namoczone i odcedzone ziarna zalewamy zimną wodą i gotujemy na małym ogniu, aż lekko zmiękną. Wody nie solimy, bo skórka na ziarnach stanie się twarda. W niektórych przepisach znajdziemy informację, by ciecierzycy nie gotować, ale wykorzystać tylko namoczone ziarna. Można tak zrobić, jeśli dysponujemy ziarnami, które nie spędziły długich miesięcy w sklepie. W Polsce taka ciecierzyca jest raczej trudno dostępna.
Jeśli mamy gotową ciecierzycę, to już tylko krok od falafeli. Wrzucamy cieciorkę do miksera i dodajemy pozostałe składniki, czyli posiekaną cebulę, czosnek oraz przyprawy. Najczęściej do falafeli dodaje się natkę pietruszki lub kolendry, mielony kumin, sól i czasem pieprz. Możemy także dodać trochę sody gazowanej, która spowoduje, że kotleciki będą bardziej pulchne.
Wszystko miksujemy, ale tak, by masa nie zrobiła się całkiem gładka. W najlepszych falafelach musimy wyczuwać kawałeczki ciecierzycy. Ze zmiksowanej masy formujemy małe kulki, odstawiamy je na lekko wilgotną deskę.
Falafele smażymy w głębokim oleju, nagrzanym mniej więcej do 180 stopni C. Odpowiednią temperaturę sprawdzamy wrzucając kawałeczek masy. Gdy natychmiast wypłynie, temperatura jest odpowiednia. Falafele smażymy aż się zrumienią, odsączamy na papierowym ręczniku i podajemy, najlepiej w chlebku pita z sałatą, pomidorami lub innymi warzywami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS