Prawie połowa dziewcząt w Polsce w wieku 10-15 lat chce w przyszłości zostać zawodowymi instagramrkami, youtuberkami lub tiktokerkami – tak wynika z badań “Aspiracje dziewczynek w Polsce”, które zostało przeprowadzone przez agencję badawczą IQS na zlecenie Inspiring Girls Polska. Badanie odbywało się od 2 do 5 marca 2021 r. metodą CAWI (ankiety internetowe) na 500-osobowej reprezentatywnej próbie dziewcząt w wieku 10–15 lat oraz ich matek.
Marzenia młodzieży rozmijają się delikatnie z pragnieniami rodziców, którzy jako wymarzone zawody dla swoich dzieci wymienili m.in. grafika komputerowego czy projektanta stron www. Duże rozbieżności w opiniach matek i nastolatków wywołuje także kwestia kontynuacji nauki na uczelniach wyższych. Zdecydowanie więcej matek (86%) niż córek (58%) dostrzega potrzebę ukończenia studiów.
Monika jest mamą nastolatki, która uwielbia grać w gry komputerowe, oglądać YouTube’a. Marta ma w tej chwili 16 lat i zdecydowanie więcej czasu poświęca na rozrywkę w sieci niż na naukę czy inne zajęcia.
– Jako rodzina spędzaliśmy dużo czasu razem, robiliśmy sobie wycieczki, graliśmy w planszówki, oboje z mężem mamy wiele pasji, które realizujemy w trybie offline. Podobnie nasze starsze dziecko. Początkowo z niepokojem obserwowaliśmy, co dzieje się z naszym nastolatkiem. Liczyliśmy na to, że pójdzie naszymi ścieżkami: znajdzie pracę w IT jak tata lub w księgowości jak ja. Byliśmy przerażeni jak trudno oderwać ją od komputera, konsultowaliśmy się ze specjalistami, ponieważ kary, zakazy i nakazy nie pomagały – mówi Monika w rozmowie z WP Kobieta.
Przeczytaj: Finanse w związku. “Mąż nie wchodzi mi do kieszeni” kontra “informujemy się o każdym wydatku”
Monika z mężem namawiali córkę, aby poszukała też innych pasji, żeby wyszła z domu, spotykała się z ludźmi na żywo.
– Dostawaliśmy odpowiedź, że spotyka się ze znajomymi w sieci i że takie są czasy. A poza tym to ona chce być youtuberką i instagramerką, bo dużo zarabiają. Założyła konto na YouTubie i na Instagramie, na którym relacjonuje swoje zakupy ubraniowe i makijażowe, robi tzw. haule. Z kieszonkowego odkłada na droższe kosmetyki i gadżety do nagrywania takie jak lampa. Dała do zrozumienia, że to nie jest aż taka ciężka praca, a zarobki są dużo wyższe niż osiągnąłby po studiach. Kwoty, o których mi mówiła, rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy złotych, rzeczywiście robią wrażenie. Wolałabym jednak, aby Marta miał pewny fach w ręku, a działalność w sieci traktowała jako hobby, a nie perspektywę na pełnoetatową pracę. Na razie jednak słyszę, że zarobi miliony, spłaci nam kredyt i nigdy nie będziemy musieli się o nic martwić – kwituje Monika.
– Są zawody, które przez dziesięciolecia cieszyły i cieszą się zaufaniem społecznym oraz prestiżem, takie jak prawnik, nauczyciel, czy lekarz. To zawody, które jeszcze za czasów rodziców naszych młodych respondentów nie były zagrożone bezrobociem, czy niskimi dochodami, a obecnie już tak jest. Warto zauważyć, że na najwyższe zarobki mogą obecnie liczyć specjaliści IT, o których pracodawcy wręcz “zabijają się”. Matki nie do końca mają pełną wiedzę odnośnie sposobu funkcjonowania w nowych zawodach, na ile są to stabilne zajęcia, a ponieważ chcą dla swoich pociech jak najlepiej, stąd też wizja zawodów “sprawdzonych” – mówi Marta Rybicka, senior business director w agencji badawczej IQS.
Olga Balicka ma córkę i w rozmowie z WP Kobieta zwraca uwagę na to, że zarówno przed pandemią, jak i w jej trakcie, dzieci nieustannie korzystają z internetu. To właśnie stamtąd czerpią pewne wzorce.
– Przy zdalnym nauczaniu na pewno nie będziemy mieć wybitnych naukowców, lekarzy, adwokatów itd. Dzieci non stop przebywają w “sieci”, bo co mają robić, gdy zakazuje im się dotychczasowego życia? Mi jest bardzo smutno, że rośnie takie pokolenie, ale faktycznie influencerzy zdarzają się nawet całkiem przyzwoici.
Mimo wszystko Olga wspierałaby swoje dzieco w dążeniu do celu.
– Wspierałabym swoje dziecko, ale uważam, że warto również nakierować je na inne zainteresowania. Jeśli np. ładnie maluje czy lubi sport to uważam, że dobrym rozwiązaniem jest posłanie na jakieś zajęcia i równoległe rozwijanie innych pasji – dodaje.
Karolina również wesprze swoje dzieci w drodze do działalności w sieci, ale liczy na to, że zmienią zdanie.
– Mam w domu dwoje nastolatków, którzy nawzajem się nakręcają. W garażu i przy każdej możliwej okazji nagrywają filmiki na Tik Toka lub Instagram. To jest naprawdę męczące, ponieważ są przyklejeni do telefonu. Cały czas z mężem mówimy im jak ważne jest wykształcenie. Podsyłamy zawody, które powiązane są z pracą w sieci, ale które wymagają studiów. Dzisiaj graficy komputerowi, czy branża IT, to jedne z najbardziej pożądanych branż. Raz 15-letnia córka powiedziała mi, że Natalia Siwiec za wrzucenie jednego zdjęcia do sieci dostaje 30 tys. zł i że ona nie będzie marnowała 5 lat na studia, bo przez ten czas mogłaby zarobić o wiele więcej… – opowiada Karolina w rozmowie z WP Kobieta.
Kinga Sawczuk ma dzisiaj 20 lat, a swoją karierę w sieci zaczynała jako nastolatka. Obecnie jest jedną z największych gwiazd na TikToku.
– Zaczynałam na YouTubie, kiedy nie było dużo polskich kanałów. Chciałam nagrywać to, co zagraniczne gwiazdy sieci, mnie to kręciło. U mnie narodziło się to z pasji. Po czasie moi przyjaciele stwierdzili, że pasuję do TikToka, który wcześniej miał inną nazwę. Powiedzieli mi, żebym spróbowała publikować tam regularnie.
Kinga mogła liczyć na wsparcie rodziców, którzy też liczyli, że po liceum wybierze się na studia.
– Jeśli chodzi o YouTube’a, rodzice od początku mnie wspierali. Tata dał mi nawet swoją kamerę do nagrywania. Z TikTokiem działo się wszystko spontanicznie, uczyłam się, a nagrywałam po szkole. Kiedy po czasie miałam duże grono odbiorców, zaczęłam jeździć na spotkania z widzami i wtedy moi rodzice zobaczyli, że będę działała w sieci. Później pojawiły się też płatne współprace, a rodzice stwierdzili, że nie będą mi zabierać tej frajdy i pracy. Skończyłam liceum, tata naciskał na studia, ale odłożyłam to w czasie. Na pewno pójdę na uczelnię, bo warto mieć plan B. Teraz rodzice mi trochę odpuścili, bo dobrze wiedzą, że myślę o edukacji, ale bardziej w kierunku artystycznym – podsumowała Kinga. Sawczuk napisała również książkę “Jak zaistnieć w necie i być sobą”, w której opisuje całą swoją drogę, w środku jest również wywiad z jej rodzicami.
Zobacz również: #Wszechmocne. Chciała osiągnąć sukces. Po drodze wymieniła partnera i znajomych
W sieci pojawia się coraz więcej twórców, którzy proponują wartościowe treści swoim odbiorcom. Kasia Koczułap edukuje swoich obserwatorów w kwestii seksualności, Nicole Sochacki-Wójcicka znana jako MamaGinekolog dzieli się z kobietami wiedzą medyczną za darmo, a youtuberka Kasia Gandor, która jest biotechnolożką popularyzuje w sieci wiedzę naukową. To przykłady osób, które skończyły studia, mają wyższe wykształcenie i równocześnie do pracy naukowej prowadzą działalność w sieci, co daje im dodatkowe źródło zarobków.
Blowek, okrzyknięty najpopularniejszym polskim youtuberem (prawie 5 mln subskrybcji) obala mit, że praca w sieci to wyłącznie lekka i przyjemna praca przynosząca ogromna korzyści finansowe.
– Wielu osobom może wydawać się, że to lekka i przyjemna praca. Tak naprawdę to wymagające zajęcie, w które trzeba się bardzo zaangażować, żeby osiągnąć sukces. Systematyczność ma tu kluczową rolę. Pieniądze nie przychodzą od razu, często przez długi czas ich nie ma na samym starcie. Mało kto zastanawia się nad tym, jaką drogę przeszła znana postać z sieci do momentu, w którym jest teraz. Inwestycja w sprzęt czy gadżety do odcinka pochodzące z zagranicy to również wydatki. Zawsze trzeba najpierw zainwestować, aby potem zarobić – powiedział w rozmowie z WP Kobieta.
Twórca internetowy napisał też książkę “Zostań YouTuberem”, którą można zakupić tylko w sieci.
– Tam opisałem szczegóły mojego startu oraz teraźniejszości. Od minimalnego sprzętu na start po wygląd miniaturek czy tytuły odcinków. Nie można na dzień dobry myśleć, ile się zarobi. Warto robić rzeczy, na których się znamy i które nas interesują, zamiast skupiać się na wielkich pieniądzach. Bycie autentycznym to podstawa.
Przeczytaj: Pracowała w sklepie. Meghan Markle wspomniała pierwszą pracę
Wydawać by się mogło, że pracę w sieci można zacząć tu i teraz bez większego doświadczenia. Natomiast, jeśli ktoś chciałby potraktować działalność internetową jako pracę, powinien nabyć pewne umiejętności.
– Praca youtubera wymaga dużej kreatywności, trzeba nieustannie obserwować, co dzieje się w sieci i poza nią, wychodzić naprzeciw oczekiwaniom widzów, wyczuwać trendy, często samemu je kreować. Twórcy nie pracują w określonych godzinach jak w korporacji, muszą też nabyć wiedzę z określonych dziedzin takich jak montaż filmów, dźwięk, oświetlenie, ale też marketing, aby promować swoje filmy. To bardzo złożona, wieloetapowa praca. Widzowie widzą tylko efekt końcowy, czyli kilku-kilkunastominutowy filmik, nad którym pracuje się wiele godzin, a czasem nawet dni. Widz często nie zastanawia się nad tym jak długą drogę przeszedł twórca, aby być w miejscu w którym jest – kwituje Blowek.
Obecnie zawody takie jak youtuber, tiktokerka czy instagramerka nie są wpisane na listę GUS-u.
– Zawody te były do niedawna traktowane jako hobby i tylko nielicznym przynosiły jakieś wymierne dochody. W ciągu ostatnich kilku lat influencerzy działający w mediach społecznościowych sprofesjonalizowali się, a ich twórczość stała się sposobem na życie i zarabianie pieniędzy. Czasami całkiem sporych. Cały czas pojawią się nowe specjalizacje czy zawody, bowiem zmienia się otaczający świat. Przypomnijmy sobie chociażby zawód copywritera na początku lat dwutysięcznych… GUS-owskie statystyki nie zawsze nadążają za szybko zmieniającą się rzeczywistością, stąd też chwilę poczekamy na aktualizację listy zawodów – skwitowała Marta Rybicka z IQS.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS