Joker Świecie, mimo dobrego początku, ostatecznie przegrał z BKS-em BOTSIK Bielsko-Biała 1:3 i tym samym pożegnał się z szansą na zakończenie fazy zasadniczej na dziesiątym miejscu. – W pewnym momencie zespół z Bielska-Białej nam trochę odskoczył, miał bardzo dobrą zagrywkę, momentami trzymał nas dobrze blokiem. To rozkręciło rywalki, zaczęły troszkę lepiej grać, a my opadłyśmy z sił – podsumowała przyjmująca Jokera, Adrianna Kukulska.
Świecianki dobrze zaczęły mecz, wygrały pierwszego seta, w drugim również prowadziły z rywalkami wyrównaną walkę. Z czasem jednak bielszczanki przejęły całkowitą kontrolę nad spotkaniem. – Widać było, że drużyna z Bielska-Białej rozkręciła się, zaczęła grać, wystrzegała się błędów własnych. My za to zaczęłyśmy popełniać ich więcej, co nas trochę zgubiło. Pomyłka za pomyłką i BKS wykorzystał to bardzo dobrze, dogonił nas i niestety wygrał ten mecz – podsumowała Wiktoria Kowalska.
Siatkarki Jokera starały się jednak szukać pozytywów tego meczu. – Fajnie, że w tym spotkaniu wszystkie zawodniczki miały okazję się zaprezentować, myślę, że to jest ważne, tym bardziej, że jest końcówka sezonu i każda taka szansa dla nas jest istotna. Faktycznie w pewnym momencie zespół z Bielska-Białej nam trochę odskoczył, miał bardzo dobrą zagrywkę, momentami trzymał nas dobrze blokiem. To rozkręciło rywalki, zaczęły troszkę lepiej grać, a my opadłyśmy z sił. Myślę, że zabrakło konsekwencji w naszej grze, a mogłyśmy jeszcze powalczyć – przyznała Adrianna Kukulska. Postarała się również podsumować sezon w wykonaniu swojego zespołu. – Bardzo się cieszę, że miałam okazję wrócić na parkiety ekstraklasy. Wcześniej debiutowałam w niej w Pile, chociaż tak naprawdę dopiero teraz czułam, że to jest debiut. Jeśli chodzi o oczekiwania, to miałam świadomość, że będziemy zespołem, który nie jest zbudowany z zawodniczek bardzo doświadczonych, ale myślę, że każda z nas podchodziła do tego tak, że możemy namieszać w lidze. To pokazał pierwszy mecz, bo myślę, że bardzo dobrze zagrałyśmy z łodziankami. Dobrze wspominam to spotkanie, bo udało mi się zdobyć nagrodę MVP. Później było troszkę gorzej, ale jeśli chodzi o całokształt, to uważam, że zaprezentowałyśmy się całkiem dobrze – dodała przyjmująca.
Jak spotkanie podsumował trener Jokera? – Przeciwnik nas trochę uśpił. To są ciężkie sety, w których rywale robią dziesięć błędów i bardzo łatwo można je wygrać bez walki o każdą piłkę. Trzeba być bardzo czujnym w takim meczu i trzeba samemu siebie napędzać, żeby nie zgasnąć. Tak to wyglądało, że dociągnęliśmy przewagę do końca, ale z brakiem rytmu, co przełożyło się na kolejne partie, które nadal były nierówne, chociaż uważam, że drugi i trzeci set były w naszym zasięgu. Wyszedł tu również niestety brak rytmu meczowego, bo w lutym zagraliśmy tylko dwa spotkania – powiedział Wojciech Kurczyński. – Chyba nie było beniaminka, który płynnie wszedłby w ligę. Jest to duża zmiana, zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym. Generalnie zawsze celem minimum dla beniaminka jest utrzymanie i nam udało się to zrealizować. Było sporo meczów, które wyglądały dobrze w naszym wykonaniu, szczególnie w ostatniej fazie. Były pojedyncze sety, które przegraliśmy dużą różnicą punktów, ale z wielu stron słychać pozytywne głosy, że po tym okresie gry wrażenia są pozytywne i to jest bardzo ważne. W naszym wypadku trzeba cieszyć się z małych rzeczy i tak naprawdę punkty to jest jedno, utrzymanie to jest drugie, ale samo wrażenie w tym momencie jest najistotniejsze – zakończył szkoleniowiec Jokera.
źródło: Joker Świecie – Youtube, opr. własne
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS