Najpierw wersja oficjalna. – Dyrektor Zarządu Zlewni we Włocławku 16 lutego złożył rezygnację, prezes Wód Polskich ją przyjął – potwierdza Urszula Tomoń, rzeczniczka prasowa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Jaki był powód? – Motywacji czy powodu nie znam. Złożył rezygnację – powtarza i ucina temat Tomoń.
Próbowaliśmy skontaktować się z Waldemarem Kutą telefonicznie – niestety, bezskutecznie.
Ta bitwa nazywa się powódź
Nieoficjalnie słyszymy znacznie więcej, bo wiele osób dziwi pora takiego posunięcia. Jedni wspominają o uszkodzeniu jednego z lodołamaczy, nie brakuje głosów, że Kuta to „kozioł ofiarny” w niepewnej sytuacji, w której karty rozdaje… pogoda.
Najgorszy scenariusz dla Wisły to dziś gwałtowna odwilż, wówczas należy się spodziewać gwałtownych przyrostów na wodowskazach.
Jeden z lokalnych samorządowców, z którym rozmawiamy, bardzo chwali Waldemara Kutę. – Poznałem go na wałach przeciwpowodziowych jako człowieka bardzo zaangażowanego, zainteresowanego tym, co się dzieje. Był w łączności z samorządowcami. Rzetelnie prowadził akcję. Pozostawał do dyspozycji, jeśli chodzi o posiedzenia sztabów kryzysowych. Powiem tak: nie zmienia się generała wojsk frontowych w trakcie jednej z większych bitew na wojnie, która nazywa się powódź.
Jest to jeszcze ustalane
Na razie nie pada żadne konkretne nazwisko ewentualnego następcy.
– W Wodach Polskich na wszystkich poziomach pracuje wielu specjalistów, którzy ze sobą współpracują we wszystkich tematach, także tych związanych z obecną, zimową sytuacją na rzekach – słyszymy od rzeczniczki Wód Polskich. – Akcja lodołamania nie pozostaje bez nadzoru. Nie zabraknie fachowej wiedzy przy jej prowadzeniu.
Tomoń dodaje: – Pan Waldemar Kuta pozostaje w strukturach Wód Polskich i służy swoją wiedzą i doświadczeniem w przypadku potrzeby.
W późniejszej rozmowie telefonicznej używa sformułowania „na razie pozostaje” w strukturach.
Kiedy pytamy na jakim stanowisku, odpowiada: – Jest to jeszcze ustalane.
Nie Dobrzyków, tylko Dobrzyń
I znów nieoficjalnie. – Szkoda, bo to był konkretny, pomocny człowiek – słyszymy od innego z samorządowców. – Kto teraz mógłby przejąć zadania pana Kuty? Wczoraj po wielu godzinach można było usłyszeć nazwisko Tomasza Wujka z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.
To zastępca dyrektora do spraw ochrony przed powodzią i suszą.
Nasz rozmówca dodaje, że zrobił się bałagan. Daje przykład błędu w komunikacie: – Lodołamacze miały według niego dopłynąć do… Dobrzykowa. Ludzie się zdziwili, zaczęli dzwonić, dopytywać. Dopiero wtedy się dowiadywali, że nie o Dobrzyków, tylko o Dobrzyń nad Wisłą chodzi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS