Elon Musk zapowiedział, że jego ekipa zbyt zaufała silnikom Raptor podczas lotu SN9, przez co awaria jednego z nich zakończyła się spotkaniem z płytą ośrodka testowego i piękną eksplozją pojazdu. W prototypie były zainstalowane trzy silniki. W trakcie powrotu na Ziemię, wydano polecenie uruchomienia dwóch, by móc manewrować pojazdem. Jednak jeden z dwóch nie uruchomił się, przez co lot zakończył się tak, jak wszyscy widzieliśmy.
Teraz Musk i jego zespół planują uruchomić wszystkie trzy silniki, ale ostatecznie będą wykorzystane tylko dwa. Po co uruchamiać wszystkie Raptory? Ponieważ jeśli jeden z nich nie podejmie pracy, to zastąpi go drugi. W ten sposób już ma nie dojść do sytuacji, w której Starship będzie lądował na jednym silniku, a jak wiemy, jeden nie jest w stanie odpowiednio wyhamować pojazdu, nie mówiąc już o pozwoleniu na normalne nim manewrowanie.
SN10 ya empezó las pruebas y todo indica que será una prueba criogénica antes de un intento de encendido estático.
Credit: LabPadre pic.twitter.com/BVAJtg7Drf— Conexión Espacial (@conexionspacial) February 8, 2021
Prototyp SN10 został udoskonalony o dużą powierzchnię płytek osłony termicznej. SpaceX chce przetestować to rozwiązanie, a później dokonać inspekcji kadłuba i stalowego poszycia SN10, zatem nie wchodzi już w grę katastrofa. Testów statycznych pojazdu możemy spodziewać się dziś, a jutro lub pojutrze może odbyć się lot.
Co ciekawe, niebawem w ośrod … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS