A A+ A++

Wojewódzki Szpital Zespolony w Toruniu od miesięcy narzeka na braki kadrowe. Stąd zaskoczenie ratownika medycznego Łukasza Gajdy oraz dwóch innych pracowników SOR, którzy w grudniu otrzymali od dyrektor lecznicy Sylwii Sobczak wypowiedzenie.

To trzy osoby, które jesienią zostały oddelegowane przez wojewodę kujawsko-pomorskiego do pracy w szpitalu jednoimiennym w Grudziądzu. Urząd wojewódzki o delegacjach poinformował dyrektor szpitala na Bielanach, która – jak relacjonuje Łukasz Gajda – miała podobno dzwonić do wojewody z pretensjami i starać się o cofnięcie decyzji. Pracownicy mogli nie przyjąć delegacji, bo każdy z nich ma dzieci w wieku poniżej 14 lat.

– Patrząc na warunki, jakie nam zaoferowano, przede wszystkim umowę o pracę i większe bezpieczeństwo niż na oddziale ratunkowym, przyjęliśmy delegacje – mówi Gajda. – Poza tym wyszedłem z założenia, że jeśli wojewoda deleguje mnie do szpitala jednoimiennego, bo brakuje tam rąk do pracy, a ja odmówię, kto będzie tam pomagał pacjentom?

Ratownik mówi, że dyrektor Wydziału Zdrowia zapewniała, że zgodnie z rozporządzeniem, na podstawie którego wojewoda deleguje pracowników do grudziądzkiej lecznicy, są oni zabezpieczeni i po trzech miesiącach mogą normalnie wrócić do pracy w Toruniu.

Delegacja trwała do końca grudnia. 11 grudnia Łukasz Gajda otrzymał drogą listowną zwolnienie z miesięcznym okresem wypowiedzenia. 4 stycznia br. miał ostatni dyżur w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym.

Na szczęście zapotrzebowanie na ratowników medycznych jest duże, więc kiedy ordynator oddziału zakaźnego w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu dowiedział się o zwolnieniach, zaproponował pracę wszystkim trzem osobom, które jesienią oddelegowano do jego placówki.

“Zwolniła nas po złości”

Łukasz Gajda pracował w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym jako ratownik przez 10 lat. Pozostałe zwolnione osoby to pielęgniarka Zuzanna z 13-letnim stażem oraz Karol – ratownik i pielęgniarz z 9-letnim stażem. – Jesteśmy zdziwieni. Brakuje personelu, a dyrektor ot tak zwolniła osoby z dużym doświadczeniem w pracy na oddziale ratunkowym – mówi Gajda.

Dyrektor Sobczak nie musiała podawać przyczyny w zwolnieniu i z tej możliwości skorzystała. – Myślę, że zwolniła nas po złości. Słyszałem od wielu osób, że wykrzykiwała, że zrobi wszystko, żeby cofnąć nas z delegacji, a potem i tak nas zwolni – relacjonuje ratownik.

Szpital: Udało się pozyskać nowych pracowników

Rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu dr Janusz Mielcarek przekazał nam oświadczenie dyrekcji lecznicy w sprawie ostatnich zwolnień.

W związku z medialnymi zapytaniami dotyczącymi rozwiązania umowy cywilno-prawnej z 3 ratownikami zatrudnionymi w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu dyrekcja szpitala informuje, iż odbyło się ono zgodnie z warunkami określonymi w umowie.

Dobrowolna zgoda ratowników na nagłe oddelegowanie do pracy w innej jednostce medycznej oznaczała istotne zmniejszenie personelu w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i związane z tym utrudnienia w pracy oddziału.

W kolejnych tygodniach dyrekcji szpitala udało się pozyskać nowych pracowników dla Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i w chwili obecnej nie ma możliwości zatrudnienia dla innych osób.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKidawa o reakcji opozycji: “Nikt nikogo nie bierze w jasyr”
Następny artykułTanzania: Lekarka zawieszona za “sianie paniki” na temat tajemniczej choroby