Medytacja, yoga i morsowanie metoda wim hofa dzięki temu zdobyłem szczyt Śnieżki w spodenkach. Pierwsze 4 km było super myślę o co tyle krzyku jest mi gorąco tyle chodzenia pod góra ale pułapka czaiła się 15 min do schroniska, były drzewa i tego wiatru nie było czuć . Wyżej wiatr wiał tak silny że było -12 stopni A odczuwalne może -18. Byłem szczęśliwy że już tuż tuż . Ten krótki dystans przerodził do 30 min zamiast 10. Zagrzaliśmy się chwilę w schronisku i szliśmy. Droga była bardzo ciężka, wiał bardzo zimny wiatr. Chcieliśmy już zawrócić ale nie podałem się i szliśmy dalej. Czułem że żyje, zamarznięte ciało nogi, klata ręce ale jednak dotarliśmy. Krzyk euforii zadowoleni, zrobiliśmy zdjęcia i wróciliśmy do schroniska. Oczywiście pod butami kolce. Dotarliśmy do Schroniska. Jeszcze długa droga przed nami w dół. Jestem zadowolony wracam, zostało 400m aż tu dziura i upadłem kostka skręcona ból niesamowity mimo że to już 4 raz. Nie pomyślałem żeby założyć stabilizator. Szczęście w nieszczęściu że to się stało na końcu. Jestem bardzo zadowolony z tych warsztatów. Przygotowałem się do tego od września. Nie polecam to każdemu który nie jest przygotowany, widziałem znicze na drodze. Zostałem ICE MEN i jestem z siebie dumny. Pamiętaj, że wszystko jest w twoim umyśle.
PS. Jest plan żeby zorganizować warsztaty medytacji yogi i morsowania u nas na podlasiu wszelkie info dam znać w swoim czasie 😉 Chętnych do poznania tej drogi i pomocy zapraszam.
Bartek Wiśniewski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS