Akcje CCC po raz pierwszy od blisko roku wyceniane są powyżej 100 zł. Notowania spółki idą w górę m.in. za sprawą zimy i poluzowania obostrzeń.
Po bardzo ciężkim 2020 roku na notowaniach CCC widać coraz więcej pozytywów. We wtorek udało się sforsować granicę 100 zł za akcję, podczas gdy jeszcze w listopadzie, a więc ledwie trzy miesiące temu, za te same papiery płacono poniżej 40 zł. W marcowym dołku cena sięgała momentami nawet 24,3 zł, oznacza to zatem, że w niecały rok wycena tychże akcje skoczyła przeszło czterokrotnie.
Takiego ruchu nie sposób nazwać inaczej niż hossą, choć warto pamiętać o kontekście. Z krótkoterminowego punktu widzenia to gwałtowna hossa, z nieco szerszego ujęcia to jednak odrabianie strat. Jeszcze w styczniu 2018 roku za papiery CCC płacono ponad 300 zł, kolejne miesiące to stopniowy regres zwieńczony “wielkim finałem” w postaci lutowo-marcowego koronawirusowego krachu. To na poziomy sprzed tegoż pandemicznego załamania wskoczyły właśnie akcje CCC, na początku 2020 roku za papiery spółki płacono bowiem właśnie ok. 100 zł.
Kryzys podlany kryzysem
Jak widać większość ruchu w dół notowania CCC wcale nie wykonały w trakcie pandemii, a jeszcze przed nią. To nie przypadek.. Akcje spółki wcześniej były mocno rozgrzane, tymczasem samo CCC po prostu przeinwestowało. – Otworzyliśmy zbyt dużo dużych sklepów – mówił podczas ogłaszania nowej strategii Dariusz Miłek, założyciel firmy. W konsekwencji z rekordowych 760 zł sprzedaży uzyskanego przez CCC z metra w IV kwartale 2017 roku statystyka ta zaczęła spadać w kierunku 600 zł. To w połączeniu z rosnącymi kosztami najmu i pracy oraz słabszą sprzedażą kolekcji zimowych (głównie za sprawą lżejszej pogody) odbiło się na rentowności. Dodatkowo w finanse uderzyła nieudana ekspansja na Zachód i rzucenie rękawicy Deichmannowi w jego mateczniku.
Efekt? O ile 2017 rok firma zakończyła przychodami na poziomie 3,9 mld zł i zyskiem 289 mln zł, o tyle w 2018 roku przychody wzrosły do 4,7 mld zł, ale zysk spadł do 59 mln zł. Rok 2019 był już prawdziwą katastrofą – przy 5,8 mld zł przychodów spółka zanotowała 27 mln zł straty. To była pierwsza strata CCC w giełdowej historii grupy.
Trudno mówić, że jakiś okres jest dobry na kryzys dotychczasowego modelu biznesowego, CCC trafiło jednak naprawdę źle. Wspomnianą nową strategię, która miała być lekiem na problemy CCC, Darusz Miłek ogłaszał w styczniu 2020 roku, czyli… tuż przed pandemią. Tymczasem związany z koronawirusem lockdown przyniósł z kolei m.in. zamknięcie galerii handlowych, na których opierała się sprzedaż CCC. Spółka próbowała nadrabiać kanałem online, było to jednak tylko minimalizowanie strat. Przez trzy kwartały 2020 roku spółka zanotowała blisko 1 mld zł straty netto, poważniejsze były jednak kwestie płynnościowe, szczególnie, że do pandemii spółka przystępowała z mocno naciągniętym bilansem. W marcu CCC podjęła nawet decyzję o wstrzymaniu regulacji części zobowiązań, a następnie spółkę dofinansowano w drodze emisji nowych akcji. Pożar udało się ugasić.
Powrót na właściwe tory
Wiele spółek przemysłowych dość szybko odrobiło na giełdzie straty koronawirusowe, CCC przez długi czas pozostawała jednak jedną z najbardziej poszkodowanych w tym względzie firm z GPW. Wszystko zaczęło zmieniać się w listopadzie, gdy kształtów zaczęły nabierać zapowiedzi dotyczące szczepionki. Ta dawała nadzieję na powrót normalności i wyjście z lockdownów. Pomagały też pozytywne tendencje w wynikach za III kwartał (dodatnia EBITDA, wzrost przychodów). Kolejna fala wzrostów rozpoczęła się pod koniec stycznia i trwa do dziś. Wywindowała wycenę spółki w kilka dni o kolejne 25 proc.
Nie sposób nie powiązać tych wzrostów z decyzją rządu o poluzowaniu obostrzeń i tymczasowym otwarciu galerii handlowych. Przed tygodniem prezes CCC Marcin Czyczerski poinformował, że klienci byli wygłodniali zakupów i spółka jest bardzo zadowolona ze sprzedaży po otwarciu sklepów. Spółka podała także, iż z szacunków wynika, że w okresie październik 2020-styczeń 2021 miała 1,983 mld zł przychodów i 96 mln zł EBITDA.
Warto także dodać, że oprócz samego faktu otwarcia galerii handlowych CCC zaczęła sprzyjać pogoda. Podczas zeszłorocznej konferencji Dariusz Miłek narzekał na brak zim i związaną z tym bardzo słabą sprzedaż kolekcji zimowych. Tymczasem 2021 rok przyniósł ostry atak zimy, który mógł zachęcić klientów do zakupów zimowego obuwia i tym samym pchnąć ich w objęcia powracających sklepów CCC. Wydaje się, że w końcu szczęście zaczęło sprzyjać CCC, choć należy pamiętać, iż póki co otwarcie galerii jest jedynie tymczasowe i do pełnego powrotu do normalności droga wciąż daleka.
Adam Torchała
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS