A A+ A++

fot. PHOTOCREO Michal Bednarek / Shutterstock

Banki po wybuchu pandemii zaostrzyły kryteria udzielania kredytów hipotecznych, jednak potem zaczęły obniżać wymagania stawiane przed kredytobiorcami, a na początku 2021 roku część z nich zaczęła oferować takie kredyty już tylko z 10-proc. wkładem własnym. W pierwszym kwartale banki zanotują dobrą akcję w tym segmencie, a całym 2021 roku jest szansa na wzrost finansowania – poinformował PAP Biznes Jacek Furga z ZBP.

“Widać, że banki wracają do minimalnego wymogu 10 proc. wkładu własnego, dopuszczonego przez KNF w Rekomendacji S. To bardzo dobry sygnał, bo przecież kilka miesięcy temu, po rozpoczęciu pandemii, część banków wymagała nawet 30-proc. wkładu własnego, a niektóre nawet 40-proc. wkładu, co dla wielu potencjalnych kredytobiorców przekreślało możliwość ubiegania się o kredyt” – powiedział PAP Biznes przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych ZBP Jacek Furga.

“W I kwartale możemy się spodziewać dobrej akcji kredytowej banków w tym segmencie, będzie ona na poziomie nie gorszym niż wyniki IV kwartału 2020 roku. Złagodzenie wymogów kredytowych przez banki zobaczymy już pewnie w wynikach sprzedażowych I kwartału” – dodał.

Furga ocenił, że wpływ na zainteresowanie klientów tymi kredytami mają także ciągle rekordowo niskie stopy procentowe, które sprawiają, że kredyt taki jest tani. Dodatkowo część klientów, zamiast trzymać środki na niskooprocentowanych rachunkach bankowych czy lokatach, posiłkuje się kredytem, aby zainwestować na rynku mieszkaniowym.

“Bankowy kredyt to często uzupełnienie środków własnych i próba inwestowania na rynku nieruchomości. Część klientów nie chce trzymać środków na rachunkach i decyduje się je inwestować” – powiedział Furga.

“Pozytywnie na popyt wpływają też zapowiedzi NBP, że niskie stopy mogą być utrzymane dłużej” – dodał.

Pomimo pandemii 2020 rok lepszy od prognoz

ZBP spodziewał się, że w 2020 roku liczba udzielonych przez banki kredytów mieszkaniowych nie przekroczy 200 tys. Przewodniczący poinformował jednak, że wyniki ubiegłego roku okazały się lepsze.

“Według wstępnych danych nasza prognoza została zrealizowała z nadwyżką – przekroczono liczbę 200 tys. kredytów, a wolumenowo też było zdecydowanie lepiej – sądziliśmy, że sprzedaż wyniesie 55-58 mld zł, a jest co najmniej 60 mld zł” – powiedział Furga.

“Ubiegły rok – jak na rok pandemii – był bardzo dobry zarówno pod względem akcji kredytowej banków, jak i dla rynku deweloperskiego” – dodał.

Furga poinformował, że wstępne wyniki wskazują, że rynek kredytów hipotecznych w IV kwartale wrócił do stanu sprzed pandemii.

“W październiku wyniki sprzedażowe banków były bardzo dobre, listopad był słabszy, a w grudniu sytuacja się poprawiła, ale sprzedaż nie przekroczyła poziomu z października” – powiedział Furga.

2021 rok przyniesie wzrost sprzedaży?

Furga ocenił, że działania banków na początku roku wskazują, że są one zainteresowane udzielaniem kredytów mieszkaniowych, jednak w trakcie roku wpływ na podaż tych kredytów będą miały głównie rezerwy na kredyty frankowe, jak i jakość portfela innych kredytów, które mogą być pod presją lockdownu.

“Jest szansa, że w 2021 roku banki udzielą więcej kredytów niż w 2020 roku. Ważne jest, jakie będzie orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych – od tego, na ile ono będzie korzystne dla banków, czy dla frankowiczów będzie zależało, jakie rezerwy banki będą musiały utworzyć. Wzrost tych rezerw ograniczy możliwości kredytowe banków. Przedłużenie się lockdownu może skutkować pogorszeniem się obsługi obecnego portfela kredytowego, co będzie skutkowało tworzeniem rezerw na nieregularne kredyty i także obniży możliwości kredytowania nowych projektów” – powiedział Furga.

“Trzeba pamiętać, że gdy dojdzie do odblokowania miejsc pracy w branżach najbardziej dotkniętych przez pandemię – to liczba potencjalnych kredytobiorców, tych, którzy mogą otrzymać od banku pozytywną decyzję, będzie większa” – dodał.

Z danych BIK wynikało, że w styczniu chętnych na kredyt hipoteczny było już tyle samo, co w zeszłym roku. Biuro Informacji Kredytowej informowało, że w pierwszym miesiącu 2021 roku o kredyt taki wnioskowało łącznie 37,46 tys. osób, w porównaniu do 37,36 tys. rok wcześniej.

W porównaniu do kwietnia 2020 roku, czyli najsłabszego miesiąca w ubiegłym roku, liczba wnioskujących wzrosła blisko 35 proc.

Mocno natomiast wzrosła łączna kwota wnioskowanych kredytów – w styczniu banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę wyższą o 18,1 proc. niż rok wcześniej.

Średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w styczniu wyniosła 306,46 tys. zł i była o 6,6 proc. wyższa niż rok wcześniej.

Z przeprowadzonej na początku stycznia 2021 r. wśród 24 banków ankiety NBP wynikało, że banki przewidują w I kwartale 2021 roku łagodzenie polityki kredytowej w segmencie kredytów mieszkaniowych. Banki spodziewały się także istotnego wzrostu popytu na te kredyty.

Deklaracje banków znalazły już odzwierciedlenie w ich ofertach.

Pod koniec stycznia dwaj najwięksi gracze na tym rynku – PKO BP i Pekao SA – poinformowali o złagodzeniu kryteriów udzielania kredytów hipotecznych. Banki te zaczęły przyjmować wnioski klientów z niższym, 10-proc., wkładem własnym. Posiadanie takiego wkładu przy rosnących cenach mieszkań często jest największą barierą dla potencjalnych kredytobiorców.

PKO BP finansuje do 90 proc. wartości nieruchomości, oferuje oprocentowanie ze stopą zmienną albo stałą przez okres 5 lat, a przy skorzystaniu z ubezpieczenia od utraty pracy kredyt udzielany jest bez prowizji.

Pekao informował, że klienci wybierając ofertę z ubezpieczeniem spłaty kredytu (CPI), nie zapłacą prowizji. Dodatkowo, bank zaoferował marżę w wysokości od 1,95 proc., a także obniżył wymogi związane z tzw. wskaźnikiem LtV, określając go na maksymalnym poziomie 90 proc. Oferta ta obowiązywać ma do końca marca.

Od połowy stycznia warunki oferty kredytów mieszkaniowych zmienił już także między innymi Santander Bank Polska. Bank obniżył marże kredytów mieszkaniowych ze zmiennym oprocentowaniem. Dla klientów tzw. zewnętrznych oferuje LTV na poziomie 80 proc., jednak dla stałych klientów banku dopuszczalne LTV jest na poziomie 90 proc.

W poniedziałek o wprowadzeniu oferty specjalnej na kredyty hipoteczne poinformował ING Bank Śląski. Bank ten umożliwia sfinansowanie nieruchomości do 80 proc. jej wartości, ale wprowadził wariant bez prowizji za udzielenie kredytu, z marżą na poziomie 2,19 proc.

seb/ ana/

Źródło:PAP Biznes
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrzy hipotezy zespołu WHO na temat pochodzenia koronawirusa
Następny artykułStanisław Lem – wystawa w MBP SCK