A A+ A++

Mieszkańcy Augustowa głosujący w ostatnich wyborach samorządowych na PiS oddali głos za celami programowymi tego ugrupowania. Kandydaci partii złożyli zobowiązanie, że zrzekną się mandatów, jeżeli nie będą członkami klubu. Klub od blisko dwóch lat nie istnieje. Osoby, których działania przyczyniły się do rozwiązania klubu nadal pozostają w radzie. Nie brakuje ocen, że banici z klubu PiS reprezentują program Naszego Miasta.

Bartosz Lipiński

Mieszkańcy zagłosowali na program PiS

Dzień po wyborach samorządowych 2018 roku poznaliśmy listę osób, które zostały wybrane do rady miejskiej w Augustowie. Krótka analiza pozwalała stwierdzić, że wybory w naszym mieście wygrało Prawo i Sprawiedliwość, wprowadzając do naszej rady ośmiu kandydatów. Na portalu internetowym dziennikpowiatowy.pl często pojawiają się komentarze, że wyborcy popierający kandydatów PiS, zagłosowali za propozycjami programowymi i wartościami tego ugrupowania, dlatego teraz powinni wymagać od swoich wybrańców ich realizacji. Być może najważniejszym pytaniem jest to, czym kierowali się mieszkańcy głosujący na PiS? Czy nie jest tak, że większość z nich oddała głos na nazwę ugrupowania, a w dużo mniejszym stopniu było im znane nazwisko danego kandydata? Czasami w kuluarach można usłyszeć opinię, że w Augustowie praktycznie każda osoba otrzymując pierwsze albo drugie miejsce na liście PiS mogła być prawie pewna zdobycia mandatu. Wynika to z faktu, że nasze społeczeństwo jest raczej konserwatywne. Obserwując dalsze wydarzenia można było odnieść wrażenie, że choć PiS wygrał wybory, to rządzi ktoś inny. Z kolei wyborcy partii mogą czuć się skonsternowani.

Głosowanie przeciwko swojemu liderowi

Otwarty konflikt w PiS uwidocznił się podczas zmian w prezydium rady miejskiej, 15 lipca 2019 roku. Grupa radnych tej partii zagłosowała za odwołaniem z funkcji przewodniczącego rady Marcina Kleczkowskiego i powołaniem na to stanowisko Alicji Dobrowolskiej. Sprawa była niezrozumiała dla wielu wyborców. Głosowanie za odwołaniem lidera własnej formacji to zjawisko bezprecedensowe. Co ciekawe na tej sesji obecny był Tomasz Madras, ówczesny szef gabinetu politycznego Dariusza Piontkowskiego, pełnomocnika PiS na okręg białostocki. Był tam nie tylko biernym obserwatorem, ale rozmawiał też z radnymi PiS o nieeskalowaniu spornych spraw i niewyciąganiu ich na forum publiczne. Już po przewrocie w augustowskiej radzie Piontkowski podjął decyzję o rozwiązaniu klubu radnych PiS. Doszło do przedziwnej sytuacji. Kilku banitów z klubu PiS weszło w oficjalną koalicję z Naszym Miastem, pozostali zasilili szeregi opozycji wobec działań burmistrza. Koalicja banitów z klubu PiS i NM była od początku dosyć egzotyczna. Dość przypomnieć, że niektórzy samorządowcy NM protestowali przed sądem przeciw reformom sądownictwa, które latem 2017 roku chciał wdrożyć rząd PiS.

Latem 2019 roku Marcin Kleczkowski w rozmowie z naszą gazetą stwierdził, że banici z PiS, którzy głosowali za jego odwołaniem i zawiązali koalicję z burmistrzem, wcześniej wyrażali zarzuty i pretensje za poparcie udzielone przez niego Mirosławowi Karolczukowi przed drugą turą wyborów. W listopadzie 2019 r. te same osoby pozytywnie rozpatrzyły wniosek zarządu województwa podlaskiego o rozwiązanie stosunku pracy z M. Kleczkowskim. Głosowanie za pozbawieniem pracy radnego, który nie dopuścił się żadnego przestępstwa ani innych czynów nagannych, było wydarzeniem historycznym. Zwłaszcza, że w obronie lidera augustowskiego PiS nie stanęli też reprezentanci NSZZ Solidarność, których M. Kleczkowski zaprosił na listy.

Banici reprezentują głos Naszego Miasta

Przed rokiem z partii Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie usunięto przewodniczącą rady miasta w Augustowie Alicję Dobrowolską oraz szefa komisji rozwoju Dariusza Ostapowicza. Podpis pod tą decyzją złożył osobiście prezes ugrupowania Jarosław Kaczyński. Późną wiosną 2020 roku w Augustowie rozgorzała bardzo gorąca debata nad budzącymi kontrowersje zmianami w oświacie zaproponowanymi przez władze miasta. Chodziło o powołanie w naszym mieście dwóch zespołów szkolno-przedszkolnych złożonych z wybranych placówek. Sprzeciw wobec tej inicjatywy ogłosił zarząd lokalnych struktur PiS, zaś publiczną dezaprobatę dla koncepcji władz miasta wyraził prominentny poseł Jarosław Zieliński. Z naszych informacji wynika, że sprawą interesował się też ówczesny minister edukacji Dariusz Piontkowski i jego pogląd był zbieżny z opinią posła Zielińskiego. Tymczasem o propozycji powstania zespołów w samych superlatywach wypowiadała się np. Jolanta Oneta Roszkowska, która kandydowała do rady z listy PiS. Stronnik Marcina Kleczkowskiego radny Tomasz Miklas powiedział wówczas, że J. O. Roszkowska prezentując odmienne zdanie niż zdeklarowane przez partię, powinna przejść do Naszego Miasta. Głosów sugerujących, że banici z klubu PiS reprezentują dziś stanowisko Naszego Miasta, a nie swego komitetu wyborczego, było znacznie więcej. Tu znów pojawiała się refleksja, że wyborcy PiS z 2018 r. głosowali za programem tej partii, nie Naszego Miasta.

Pisemne deklaracje kandydatów do rady

Ostatnio byliśmy świadkami kolejnej bardzo ciekawej polemiki. Na styczniowych obradach komisji statutowej dyskutowano m.in. nad możliwością wydłużenia wypowiedzi radnych na sesji. Koalicja rządząca odrzuciła zaproponowane przez opozycję rozwiązania. Radny Marcin Kleczkowski przypomniał, że rok temu rządzący przejęli wszystkie komisje w radzie. Nazwał to pamiętne posunięcie „wzięciem komisji taranem”. Jolanta Oneta Roszkowska ripostowała, że słowa Kleczkowskiego o „taranie” były obelżywe. Zaapelowała też do przewodniczącego komisji Marka Sznejdera o utemperowanie Kleczkowskiego. Apel Roszkowskiej nie spodobał się Tomaszowi Miklasowi. Radny stwierdził, że nikt Kleczkowskiego temperować nie będzie.

Miklas ocenił, że radna Roszkowska zachowała się nie fair wobec własnych wyborców i wraz z innymi banitami z klubu PiS powinna zrzec się mandatu. Poinformował też, że niektórzy z banitów składali nawet pisemne deklaracje o rezygnacji z mandatów, jeżeli nie będą zasiadać w klubie PiS. J. Roszkowska odparła, że to T. Miklas powinien zrzec się mandatu. Na głos w sprawie zdecydował się Mirosław Chudecki. Banita z klubu PiS zgodnie z prawdą oznajmił, że nigdy nie należał do partii. Faktem jest to, że M. Chudecki nie był członkiem ugrupowania politycznego PiS, ale kandydatem i członkiem klubu radnych tej partii był. M. Kleczkowski publicznie zadeklarował, że przedstawi zobowiązanie Mirosława Chudeckiego o zrzeczeniu się mandatu w przypadku, gdyby nie był członkiem klubu radnych PiS. Kleczkowski przesłał skan oryginału do naszej redakcji i pozwolił na jego opublikowanie. We wrześniu 2018 roku Mirosław Chudecki podpisał deklarację o treści: „Oświadczam, że w przypadku wyboru na radnego zobowiązuję się do pracy w klubie radnych Prawa i Sprawiedliwości, do realizowania programu wyborczego tego ugrupowania oraz do zachowania dyscypliny głosowania w istotnych sprawach podjętych przez wyżej wymieniony klub. W przypadku wystąpienia lub wykluczenia z klubu zobowiązuję się do zrzeczenia się mandatu radnego”. M. Chudecki już po wyborze złożył pisemną deklarację o przystąpieniu do klubu radnych PiS i przestrzeganiu jego regulaminu.

-Skany deklaracji publikujemy pod artykułem-

Komentarz przewodniczącego struktur

Poprosiliśmy o komentarz do tej sprawy lidera augustowskiego PiS Marcina Kleczkowskiego.

-Nie tylko pan Chudecki podpisał deklarację o zrzeczeniu się mandatu w sytuacji, kiedy nie będzie członkiem klubu PiS. To przez działania pana Chudeckiego oraz innych buntowników, którzy zdecydowali o przewrocie w radzie w 2019 roku, klub został rozwiązany. Również te osoby podpisały deklarację o przestrzeganiu regulaminu klubu PiS i z tego się nie wywiązały. Jeżeli banici z klubu PiS mają chociaż odrobinę honoru, dawno powinni zrzec się mandatów. Przejawem skrajnego cynizmu z ich strony byłoby wypieranie się związków z PiS. Wyborcy zagłosowali na nich, ponieważ kojarzyli ich z programem reprezentowanej przeze mnie partii. Pan Chudecki, pani Dobrowolska, pan Szczerbakow i inni banici, zawiedli przede wszystkim tych, którzy oddali na nich głos. Powinni o tym pamiętać –skomentował Marcin Kleczkowski.

Na sesji budżetowej z końca grudnia ubiegłego roku emocjonalny komentarz wygłosił banita z klubu PiS Mieczysław Szczerbakow. Obecny koalicjant burmistrza stwierdził, że większość osób biorących udział w sesji prezentuje swoje interesy i bolączki, a on słuchając tego czuje się brudny. Dodał, że bardzo rozważa odejście z tak nieszacownego grona. Mocną opinię M. Szczerbakowa niektórzy radni zinterpretowali, jako jasną zapowiedź odejścia z rady. Jednak radny brał udział w posiedzeniach odbywających się w 2021 roku, więc najprawdopodobniej zostanie. Złożenie mandatu przez kogoś z banitów z klubu PiS miałoby wielkie reperkusje, bo opozycja mogłaby dysponować większością. Obecnie rządzący mają przewagę jednego głosu.

*Artykuł ukazał się w 4/2021 numerze “Przeglądu Powiatowego”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTragedia w Hoczwi. Nie żyje mężczyzna przygnieciony przez ciągnik
Następny artykułNajlepsze filmy o rekinach – TOP 10