A A+ A++
Mija właśnie 15 lat, odkąd został powołany Zakład Energetyki Cieplnej – spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. O jej kondycji, realizowanych przedsięwzięciach i planach na przyszłość rozmawiamy z Krzysztofem Mondzielewskim, prezesem ZEC. 

– W jaki sposób doszło do powstania spółki?

– Została powołana 1 lutego 2006 roku, na bazie wyodrębnionego dwa lata wcześniej z Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Pabianicach zakładu budżetowego pod nazwą Zakład Energetyki Cieplnej. Przed podziałem ZGKiM skupiał trzy różne rodzaje działalności, wśród nich produkcję i dystrybucję energii cieplnej.

– Jak wygląda obecnie sytuacja finansowa zakładu?

– Jesteśmy w dobrej kondycji. Niestety, odnotowujemy delikatny spadek wskaźnika rentowności. Ale to dotyka wszystkich przedsiębiorstw ciepłowniczych w Polsce.

– Niemniej spółka cały czas inwestuje…

– Rzeczywiście. To m.in. działania związane z rozwojem i pozyskiwaniem kolejnych odbiorców, czyli przyłączaniem nowych nieruchomości do miejskiego systemu ciepłowniczego. Co roku jest ich od kilku do kilkunastu. Liczba zależy od posiadanych środków finansowych i zainteresowania naszymi usługami potencjalnych odbiorców. Równocześnie modernizujemy, czyli przebudowujemy i rozbudowujemy nasz majątek.

– Ile osób pracuje teraz w ZEC?

– 146. W 2006 roku było tutaj zatrudnionych 195, co oznacza, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zatrudnienie zmniejszyło się o ¼. Redukcja nastąpiła w wyniku odejść na emeryturę i nieprzyjmowania nowych pracowników. W przyszłości zamierzamy kontynuować przyjęty kierunek redukcji zatrudnienia. Żadne drastyczne decyzje na tę chwilę nie są planowane. Siłą spółki jest dobrze wykwalifikowana i sprawdzona kadra.

– Proszę opowiedzieć o produkcji ciepła.

– Opiera się ona na funkcjonowaniu dwóch ciepłowni – przy ul. Konstantynowskiej 62 i ul. Cmentarnej 5. W pierwszej są zainstalowane trzy duże kotły, w drugim obiekcie ciepło jest produkowane w czterech mniejszych. Ciepło powstaje w wyniku spalania specjalnej frakcji węgla kamiennego, tj. miału energetycznego. Rocznie spalamy go około 34.000 ton. Opał jest kupowany od Polskiej Grupy Górniczej. Łączy nas wieloletnia umowa z negocjowanymi, preferencyjnymi stawkami zakupu. Od dawna notujemy spadkową tendencję produkcji ciepła, jako konsekwencję racjonalniejszego zużycia oraz ocieplenia klimatu.

– Kto jest odbiorcą ciepła?

– Procentowo przedstawia się następująco: spółdzielnie mieszkaniowe – 55,35 %, zasoby komunalne i wspólnoty mieszkaniowe – 9,56 %, podmioty prowadzące działalność przemysłową i usługową – 18,84 %, instytucje użyteczności publicznej – 12,48 %, inne – 3,77%. Można przyjąć, że nasza spółka zaopatruje w ciepło około 60% populacji miasta. Płynie ono głównie na osiedla mieszkaniowe i do budynków wielolokalowych. Ale są i będą takie obszary, których ze względu na lokalizację systemu ciepłowniczego szybko nie podłączymy, np. Zatorze.

– Przy ul. Konstantynowskiej powstaje kosztowna instalacja oczyszczania spalin. Skąd decyzja o realizacji takiej inwestycji?

– Musimy dostosować się do zaostrzonych wymagań unijnych w zakresie emisji zanieczyszczeń, co w praktyce oznacza konieczność zmniejszenia ilości tych, które dostają się do atmosfery. Rozważane były różne kierunki działania, m.in. przejście na spalanie biomasy. Za najkorzystniejsze uznaliśmy jednak pozostanie przy dotychczasowym sposobie pracy, czyli z wykorzystaniem węgla kamiennego i zmodernizowanie systemu oczyszczania spalin. Nowe normy zaczną obowiązywać 1 stycznia 2023 roku. Brak realizacji inwestycji oznaczałby zapłatę bardzo dużych kar i w konsekwencji zaprzestanie działalności.

– Co wchodzi w zakres przedsięwzięcia?

– W dużym uproszczeniu są to: modernizacja istniejącej instalacji odpylania poprzez budowę układu dwóch filtrów, pracujących na spalinach z wszystkich trzech kotłów, montaż instalacji odazotowania spalin dla dwóch kotłów, budowa instalacji odsiarczania spalin metodą opartą na układzie dwóch niezależnych instalacji pracujących dla trzech kotłów i budowa instalacji mediów pomocniczych.

– Kiedy inwestycja zostanie zakończona?

– Wszystkie prace powinny być sfinalizowane do 31 grudnia bieżącego roku. Ze względu na potrzebę zapewnienia niezakłóconej pracy ciepłowni w okresie zwiększonego zapotrzebowania na ciepło zadanie zostało podzielone na dwa etapy. Realizacja pierwszego przypadła na okres od kwietnia do października ubiegłego roku. Nastąpił rozruch, instalacja pracuje, zostały przeprowadzone pomiary, których wyniki potwierdziły skuteczność jej działania. Drugi etap rozpoczniemy wiosną.

– W jaki sposób to przedsięwzięcie przełoży się na jakość powietrza w naszym mieście?

– Spółka spełnia obecnie wszystkie wymagania w zakresie emisji zanieczyszczeń do atmosfery, niemniej w wyniku realizacji inwestycji powinna nastąpić redukcja ich ilości, a tym samym poprawa lokalnego środowiska i jakości życia mieszkańców Pabianic i okolic. Mimo faktu iż działalność ZEC w zakresie wytwarzania ciepła nie przyczynia się do podwyższonych współczynników.

– Z jakich źródeł pochodzą środki na tę instalację?

– Jej koszt wynosi 44 738 145 zł. Znaczną część pieniędzy na ten cel, w wysokości 27 819 357 zł, pozyskaliśmy w ramach dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Natomiast pozostałe środki pochodzą z budżetu spółki.

– W lutym odbiorców ciepła czeka podwyżka. Ostatnia była rok temu…

– Zmiana taryfy najczęściej następuje raz w roku i dotyczy to zdecydowanej większości firm ciepłowniczych w kraju. Poprzedni średni wzrost cen ciepła wyniósł 6,36%. Od 6 lutego wejdzie w życie nowa taryfa, zgodnie z którą będziemy mieli do czynienia ze średnim wzrostem na poziomie 8,45%. Weryfikacja wniosku taryfowego trwała od października do połowy stycznia i była prowadzona przez łódzki oddział Urzędu Regulacji Energetyki.

– Co jest przyczyną podwyżki?

– Wpływ na nią ma kilka czynników. Najważniejszymi są: wzrost ceny za energię elektryczną w wysokości 21%, wzrost ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla, o kolejne 20%, a także wzrost kosztów eksploatacyjnych związanych z rozpoczęciem działania nowej instalacji odsiarczania, odazotowania i odpylania. Na te ostatnie składają się koszty zakupu półproduktów, takich jak woda amoniakalna czy wapno, koszt utylizacji odpadów poreakcyjnych, powstałych w wyniku odfiltrowywania emitowanych do atmosfery zanieczyszczeń oraz odpis amortyzacyjny.

– Jakie są plany spółki na najbliższe lata?

– To m.in. przyłączanie nowych odbiorców i tym samym wpisywanie się w proces redukcji tzw. niskiej emisji, której rozpoznawalnym znakiem jest smog. Ponadto – opracowanie kierunku zmian sposobu wytwarzania ciepła – odejścia od technologii wytwarzania ciepła opartej na węglu kamiennym i zastąpienie jej rozwiązaniami „zeroemisyjnymi”, czyli takimi, które nie będą generowały szkodliwej emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Według założeń rządu w 2050 roku cała gospodarka ma osiągnąć poziom „zeroemisyjności”. W tym kontekście mówi się o wodorze jako paliwie przyszłości, które będzie służyło do wytwarzania ciepła w celach grzewczych i ciepłej wody użytkowej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRodzina 500+. Rusza nabór wniosków
Następny artykuł“To było morderstwo prawne”