Pytamy Petera Hyballę, czy klub tej zimy pójdzie jeszcze na zakupy, na jakie pozycje potrzebni jej są nowi piłkarze. Trener Wisły w tym temacie wylewny nie jest. Odpowiada: – Cały czas pracujemy nad transferami, ale to nie trener powinien wypowiadać się na ten temat, tylko zarząd.
Na razie transfery Wisły na kolana nie rzucają.
Sprowadzony niedawno Souleymane Kone opowiada: – Trener Wisły w środku nocy wysłał mi SMS-a, że chce mnie w drużynie. Sprawdziłem informacje o klubie w internecie, porozmawiałem z menedżerem i oto jestem.
Piłkarz i trener dobrze się znają, a to pewnie miało w tym przypadku kluczowe znaczenie. Souleymane Kone to wysoki obrońca z Wybrzeża Kości Słoniowej. Ma niespełna 25 lat, ale zdążył już zagrać w kilku krajach – w Bułgarii, Armenii, Szwecji, na Słowacji, w Belgii. Na Słowacji, w zespole DAC Dunajska Streda, spotkał Petera Hyballę, który niedawno wysłał wspomnianego SMS-a.
To wszystko w trybie awaryjnym. Najpierw, niespełna dwa tygodnie temu, Wisła ściągnęła do Krakowa Tima Halla, reprezentanta Luksemburga, ale to był ruch wyjątkowo nieprzemyślany. Zdaniem trenera piłkarz był źle przygotowany kondycyjnie, więc rozwiązano z nim kontrakt 11 dni po jego podpisaniu.
Kolejny stoper był więc nagle znów potrzebny. Tym bardziej że wcześniej krakowski klub sprzedał Lukasa Klemenza na Węgry.
Inna sprawa, że transfer gracza z Wybrzeża Kości Słoniowej zachwytu też raczej w środowisku nie wzbudza. Piłkarz od 2019 r. był związany z KVC Westerlo, belgijskim drugoligowcem, ale nie grał tam ważnych ról – w lidze tylko pięć razy znalazł się w wyjściowym składzie. W dodatku po raz ostatni wybiegł na boisko w oficjalnym spotkaniu w styczniu ubiegłego roku. Ponad rok temu.
Jego kontrakt ma obowiązywać ledwie do końca sezonu.
Szansę na debiut w pierwszym meczu rundy wiosennej (w niedzielę z Piastem Gliwice) będzie miało dwóch piłkarzy – Kone i napastnik Żan Medved. Co prawda z krakowskim klubem związał się też 20-letni pomocnik Mateusz Młyński, ale jego kontrakt będzie obowiązywał dopiero od 1 lipca 2021 r.
Hyballa i w tym temacie jest dyplomatą. Pytany, czy Kone lub Medved doczekają się debiutu, odpowiada po prostu, że “każdy musi walczyć o miejsce w składzie”.
Ciężkie treningi
Na rewolucję w składzie na razie się więc nie zanosi. W zimowych sparingach na środku obrony najczęściej grali Michal Frydrych oraz Adi Mehremić i to pewnie oni są dziś najbliżej wyjściowej jedenastki.
Po piętach będzie im próbowała deptać młodzież, w tym m.in. Serafin Szota, który czeka na debiut w ekstraklasie. Ostatnio był wypożyczony do pierwszoligowego Stomilu Olsztyn i tam grał regularnie. – Najważniejsze było to, że w Stomilu wywalczyłem miejsce w pierwszym składzie, dzięki czemu mogłem zbierać doświadczenie. Wracam z dużymi ambicjami. Zależy mi na czymś więcej niż tylko na miejscu w meczowej dwudziestce – podkreśla Szota.
A Kone zapewnia, że – choć dawno nie grał – jest gotowy: – Znam trenera Hyballę i wiem, że będzie na mnie naciskał. To świetny szkoleniowiec. Podoba mi się energia, jaką przekazuje piłkarzom i kibicom. Jest typem pracusia i dzięki temu można się przy nim rozwijać.
Znaki zapytania wiszą natomiast nad atakiem. Napastnikiem numer jeden był i jest Felicio Brown Forbes, ale on może odejść z drużyny jeszcze w tym okienku transferowym. Będzie ono otwarte jeszcze przez miesiąc.
Tymczasem Hyballa dwa dni przed pierwszym meczem chwali drużynę za pracę, jaką wykonała przez niespełna miesiąc. Piłkarze w wywiadach powtarzali, że tak ciężkich treningów dawno nie mieli. Te treningi mają pomóc w wypracowaniu nowego stylu opartego na mocnym, zdecydowanym pressingu. – Trener już wcześniej nam powiedział, że taki ma styl. Że mamy być najlepiej przygotowaną drużyną w ekstraklasie, jeśli chodzi o bieganie – opowiadał “Wyborczej” pomocnik Rafał Boguski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS