Większość osób, które przeszły zakażenie koronawirusem, po kilku tygodniach wraca do pełni sił. Jednak zdarza się coraz więcej przypadków, że skutki wirusa SARS-CoV-2 ciągną się miesiącami i są bardziej groźne niż same zakażenie. Eksperci zwrócili uwagę na nową przypadłość, którą nazwali roboczo „mikroudarem”.
Powikłania po przejściu zakażenia koronawirusem pojawić się mogą zarówno u osób, które przeszły chorobę ciężko w szpitalu, ale również u tych, którzy zakażenie przeszli dość łagodnie, przebywając w domu. Często powrót do normalności zajmuje tygodnie, ale zdarzają się również przypadki, że ozdrowieniec odczuwa dolegliwości nawet przez kilka miesięcy i są znacznie bardziej dokuczliwe niż samo zakażenie.
Jak mówi immunolog Paweł Grzesiowski w rozmowie z RMF FM, najczęstszym skutkiem COVID-19 są duszności, osłabienie, bóle mięśni i długotrwałe zmęczenie. Coraz więcej osób, szczególnie młodych skarży się także na zaburzenia pamięci i koncentracji czy zespół wstrząsu pourazowego.W tym przypadku należy jak najszybciej zgłosić się do specjalisty.
Jak tłumaczy doktor Paweł Grzesiowski, powikłania po zakażeniu koronawirusem najczęściej dotykają jednego organu- mózgu. Mogą stworzyć się mikrozakrzepy, ponieważ wirus SARS-CoV-2 jest w stanie wejść do mózgu i przełamać barierę krew-mózg. Dlatego lekarze nazywają tę dolegliwość mikroudarem.
Ekspert podkreśla, że warto nawet po przejściu łagodnego zakażenia zgłosić się do przychodni w celu otrzymania leków objawowych. Dzięki stosowaniu pochodnych kwasu acetylosalicylowego i dobrze nawadniając organizm można uchronić się przed neurologicznymi powikłaniami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS