Audi wprowadziło niedawno do sprzedaży zmodernizowane Q5. Ten popularny SUV klasy średniej trafił właśnie na testy do naszej redakcji.
Obecna generacja Audi Q5 w salonach pojawiła się na początku 2017 roku. Nie ma więc niespodzianki, że po trzech latach auto zostało poddano modernizacji. Co nowego pojawiło się w tym modelu?
Samochód po liftingu najłatwiej poznać z przodu, gdzie pojawiła się zmieniona osłona chłodnicy, która wydaje się teraz bardziej płaska i szersza. Z tyłu nowością jest listwa dekoracyjne między światłami tylnymi. Same światła również się zmieniły. Standardem we wszystkich wersjach jest oświetlenie Full LED. Opcjonalnie można jednak zamówić matrycowe oświetlenie przednie oraz – co jest nowością wprowadzoną przy okazji liftingu – tylne światła wykonane w technologii OLED. Decydując się na tę opcję można… wybrać jeden z kilku wzorów świetlnych świateł, ponadto współpracują one z czujnikami cofania. W jaki sposób? Zwiększają intensywność świecenia, gdy wykryją zbliżający się z tyłu samochód.
Z kolei największą nowością w kabinie jest zmieniony system infotainment, który wykorzystuje wolnostojący ekran o przekątnej 10,1 cala. Tak jak we wszystkich nowych Audi, obsługuje się go wyłącznie dotykowo. Zdecydowanie wygodniejsze było wcześniejsze rozwiązanie z pokrętłem na konsoli środkowej. Szczególnie, że projektując deskę rozdzielczą Q5, usytuowano ekran z myślą o jego dobrej widoczności, a nie czy każdy kierowca z łatwością do niego sięgnie.
Zachowano natomiast małe pokrętło służące do obsługi głośności i przeskakiwania między utworami. Jego umieszczenie na konsoli środkowej bliżej pasażera, było wygodne, ponieważ znajdowało się tuż obok pokrętła do obsługi multimediów, więc mogliśmy nieznacznym ruchem ręki dostosować głośność, na przykład po zmianie źródła dźwięku. Obecnie jego umiejscowienie trudno uzasadnić.
Nowe są także cyfrowe zegary, które mają grafiką znaną z najnowszych modeli Audi. Osoby dobrze znające Q5 sprzed modernizacji, zwrócą też uwagę na rezygnację z fizycznych wskaźników poziomu paliwa oraz temperatury silnika. Bez zmian natomiast (i bardzo dobrze) pozostał fizyczny panel sterowania klimatyzacją.
Pojemność bagażnika wynosi 550 litrów, ale można ją regulować, jeśli kupując zdecydujemy się na tylną kanapę z możliwością przesuwania (co jest opcją). W standardowym ustawieniu na pewno nikt nie będzie narzekał na ilość miejsca z tyłu – wszystko dzięki wynoszącemu 282 cm rozstawowi osi. Elektrycznie zamykana klapa (jak w testowym egzemplarzu) to wyposażenie opcjonalne.
Przy okazji liftingu zmodernizowano układy napędowe. Na testy do naszej redakcji trafił samochód w wersji 40 TDI, który napędzany jest dwulitrowym, wysokoprężnym silnikiem TDI. Współpracuje on z siedmiostopniową dwusprzęgłową przekładnią S-tronic, za której pośrednictwem moment obrotowy trafia na wszystkie koła.
Przed liftingiem silnik ten generował 190 KM, w wersji poliftingowej stał się hybrydą typu mild i dostarcza 204 KM oraz 400 Nm momentu obrotowego. W 4-cylindrowach miękkich hybrydach Audi nie stosuje jednak instalacji 48-voltowej, ale 12-voltową. Jednak zasada działania układu MHEV jest identyczna: podczas hamowania, alternator – rozrusznik RSG rekuperuje energię i magazynuje ją w akumulatorze litowo-jonowym, dzięki czemu możliwe jest “żeglowanie” z wyłączonym silnikiem, przy czym trwa to maksymalnie kilkadziesiąt sekund i według danych fabrycznych obniża zużycie paliwa o 0,3 l/100 km.
Testowany egzemplarz wyposażono niemal we wszystkie najnowsze technologie, które w swoich modelach montuje Audi. Największe wrażenie robią chyba systemy wspomagania jazdy – np. w korku samochód potrafi sam utrzymywać się na pasie, zachowywać dystans do poprzedzającego pojazdu, zatrzymywać się i ruszać. W samochodzie zabrakło jedynie… elektrycznego sterowania fotelami oraz pneumatycznego zawieszenia. System Audi Drive Select, który umożliwia wybór trybu jazdy, ogranicza się więc do wyboru sposobu działania układu kierowniczego, pedału gazu i skrzyni biegów.
A jak jeździ się Audi Q5 po liftingu? Dysponujący większą mocą silnik zapewnia lepsze osiągi – auto przyśpiesza do 100 km/h w 7,6 zamiast 7,9 s i rozpędza się do 222 km/h, skrzynia działa płynnie i bez zwłoki wrzuca te biegi, które oczekujemy. Zużycie paliwa? Dość dynamiczna jazda drogami Beskidu Wyspowego oraz Zakopianką dałą wynik 7,4 l/100 km. W mieście, w korkach zużycie rośnie o 2 l/100 km.
Zawieszenie zestrojono raczej sztywno niż z nastawieniem na komfort, co może zaskakiwać, skoro mówimy o rodzinnym SUV-ie z dieslem. Rzut oka na specyfikację Q5 wyjaśnia wszystko – decydując się na pakiet S line, standardowo otrzymujemy zawieszenie sportowe. W efekcie auto prowadzi się stabilnie, jazda po zakrętach jest czystą przyjemnością, ale sztywność amortyzatorów wyraźnie odczuwamy na nierównych drogach. Rozwiązaniem jest wspomniane zawieszenie pneumatyczne (8520 zł) lub takie wyposażone w adaptacyjne amortyzatory (3550 zł). Poza tym trudno nam było narzekać na komfort – samochód jest świetnie wyciszony, wysokoprężny silnik słychać głównie zaraz po “zimnym starcie”, nawet szum wiatru przy wyższych prędkościach nie jest dokuczliwy.
Ceny? Cennik Audi Q5 zaczyna się od kwoty 187 tys. zł, tyle trzeba zapłacić za wersję 35 TDI. Auto z testowanym silnikiem 40 TDI kosztuje ponad 215 tys. zł, a w wersji S Line i tak doposażone, jak samochód widoczny na zdjęciach Audi wycenia na 321 680 zł brutto. Dużo, ale w zamian otrzymamy jeden z najlepszych rodzinnych SUV- … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS