A A+ A++

8 grudnia premier Mateusz Morawiecki poinformował, że z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych między samorządy podzielono 4,35 mld zł.  Wielu samorządowców twierdzi, że pieniądze zostały podzielone nietransparentnie i nierówno. Mówiono o tym w poniedziałek w Toruniu podczas konferencji prasowej z udziałem posłów Koalicji Obywatelskiej i samorządowców z regionu.

– Uważamy, że decyzje o rozdziale środków były upolitycznione. Chcemy transparentności – powiedział Tomasz Lenz, poseł KO.

Włocławek złożył trzy projekty, nie dostał nic

Włocławek do Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych złożył jeden projekt na prawie 11 mln zł. Miasto nie dostało żadnych środków. – Nie mam żadnych wątpliwości, że podział tych środków odbywał się w oparciu o jakiekolwiek kryteria merytoryczne, a jedynie o kryteria polityczne – powiedział Marek Wojtkowski.

Prezydent Włocławka zapowiedział, że w kolejnym naborze jego miasto złoży trzy projekty. Jeden z nich to projekt rozbudowy szkoły muzycznej, uwzględniający budowę sali koncertowej. – Jedna z gmin wiejskich, około 4 czy 5 tys. mieszkańców, otrzymała dofinansowanie na kwotę 4 mln na budowę sali koncertowej. Dlatego też Włocławek jako miasto ponadstutysięczne też będzie składać taki projekt.

Zero złotych na 37 projektów Inowrocławia

Senator Krzysztof Brejza powiedział, że Inowrocław złożył aż 37 projektów. Nie dostał ani złotówki. Dlaczego? – Dlatego, że konsekwentnie od lat w Inowrocławiu wybory przegrywa PiS. Takie działanie to nie jest karanie władz samorządowych, ludzi, którzy otrzymują mandat do sprawowania urzędu, ale karanie mieszkańców – powiedział Brejza.

Wśród projektów były boiska, sale sportowe, place zabaw dla dzieci, remonty zaniedbanych budynków. – Nie można dzieci i młodzieży szkolnej sortować na lepszy i gorszy sort – powiedział senator z Inowrocławia. – To jest metoda wschodniorządności, bardzo perfidna i bardzo podła. Zrobimy wszystko jako parlamentarzyści, żeby tę sprawę wyjaśnić.

Z 22 projektów Grudziądz zrealizuje jeden

Grudziądz złożył 22 projekty na kwotę ponad 290 mln zł. Rząd przyznał miastu wsparcie dla jednego z nich o wartości 900 tys. zł. – W stosunku do tego, co otrzymały gminy ościenne, to bardzo niewiele – powiedział prezydent Grudziądza Maciej Glamowski.

Projekty Inowrocławia dotyczyły różnych obszarów. Jeden z nich zakładał budowę alternatywnej drogi dojazdowej do Regionalnego Szpitala Specjalistycznego, który jest jednym z 16 szpitali koordynacyjnych i leczy najwięcej pacjentów zakażonych koronawirusem w województwie. Inne projekty dotyczyły modernizacji obiektów oświatowych i sal gimnastycznych. Grudziądz wnioskował też o wsparcie dla domu dziecka. – Liczę na to, że w kolejnym rozdaniu będzie inaczej i walki partyjne nie będą miały żadnego znaczenia – powiedział Glamowski.

25 mln dla Bydgoszczy

– Rząd nie ma swoich pieniędzy, tylko dzieli pieniądze, które zabierze od Polaków. Stąd należałoby się spodziewać, że według jasnych, przejrzystych kryteriów do mieszkańców wrócą. Tak się nie stało – powiedział Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.

W Bydgoszczy mieszka około 1 proc. Polaków, dlatego Bruski spodziewał się, że jego miasto dostanie około 40 mln zł (między samorządy w drugim naborze wniosków podzielono 4,35 mld zł). Bydgoszcz otrzymała 25 mln zł. – Tu nie chodzi o kwotę. Chodzi o zasady podziału pieniędzy – powiedział Bruski. 

Brak środków dla Torunia

Toruń złożył cztery wnioski. Nie otrzymał żadnych środków. Poseł KO Tomasz Lenz dziwił się, że tak się stało, mimo że prezydent miasta Michał Zaleski nie ukrywa, że sympatyzuje z Prawem i Sprawiedliwością. – Co ciekawe, wojewoda kujawsko-pomorski wszystkie te cztery wnioski zaopiniował pozytywnie – powiedział Lenz.

Wnioski w kwotach od 78 mln do 90 mln zł dotyczyły m.in. inwestycji w obiekty ochrony zdrowia, niezbędnych inwestycji związanych z oświatą, nakładów inwestycyjnych na poprawę jakości i standardów ruchu turystycznego w obrębie Zespołu Staromiejskiego oraz budowy nowej drogi krajowej w śladzie ul. Olsztyńskiej.

Parlamentarzyści oburzeni

Poseł KO z Grudziądza Tomasz Szymański powiedział, że Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych to “typowe tępe narzędzie, które ma bić, wbijać mocno gwóźdź propagandowy PiS-u”. – Jak to możliwe, że pocovidowy instrument wsparcia służy wyłącznie pogłębianiu problemów, pogłębianiu antagonizmów? – mówił Szymański. – Nie może być tak, że zwykli obywatele mają cierpieć za to, że rząd PiS w sposób karykaturalny rozdziela pieniądze nasze, wszystkich podatników. Nie może być tak, że gani się tych, którzy jasno nie wsparli PiS-u, a honoruje się tych, którzy takiego wsparcie udzielili.

Oburzenia nie kryje też posłanka Magdalena Łośko. – Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych miał być funduszem zrównoważonego rozwoju dla samorządów. Tak się stało, ale tylko dla samorządów sympatyzujących z Prawem i Sprawiedliwością. To nie jest tylko uderzenie we włodarzy miast, miasteczek, gmin. To jest uderzenie przede wszystkim w mieszkańców. Czy mamy wybierać między inwestycjami, rozwojem a wolnością?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpore problemy Grozera, Piacenza znalazła zastępcę
Następny artykułZimowy Maraton na Raty w Starym Gierałtowie [RELACJA]