A A+ A++

Prawdziwych ofiar czasów epidemii jest o wiele więcej, niż liczymy. O tym rekordzie nikt nie wspomina, bo bijemy go po cichu. Bez kolejnych komunikatów Ministerstwa Zdrowia i konferencji premiera. Zakłady pogrzebowe pracują od kilku tygodni na pełnych obrotach. Pogrzebów jest teraz tak dużo, że niektórzy muszą odmawiać organizacji pochówku.

Ukryte ofiary epidemii

 Wczoraj (19.11.) w naszym województwie padł dobowy rekord zgonów na koronawirusa. Lubuski Urząd Wojewódzki poinformował o 32 osobach, to najwięcej od czasu wybuchu epidemii. W powiecie żarskim było 6 zgonów, a w żagańskim 1.

Ale to tylko część mrocznych statystyk. Ofiar epidemii jest o wiele więcej. Praktycznie wcale się o nich nie mówi. Tylko w ostatnim tygodniu października zmarło w Polsce ponad 14 tysięcy osób, to najwięcej od 5 lat. W Żarach, Urząd Stanu Cywilnego wystawił w październiku 102 akty zgonu. To prawie dwukrotnie więcej niż w podobnym okresie rok i dwa lata temu. Przez cały 2019 rok w Żarach zmarło 430 osób, aktów zgonu wystawiono więcej (969) ze względu na to, że w mieście znajdują się dwa duże szpitale. W lipcu 2020 roku w Żarach zmarło 61 osób, a w sierpniu 73. We wrześniu – 71, a w październiku – 102. Tylko od 1 do 18 listopada w Żarach wystawiono 95 aktów zgonu.

– Pierwsze wnioski pokazują, że mamy do czynienia ze wzrostem liczby zgonów. Nie można go jednak jednoznacznie przypisać do zachorowań covidowych. Dotyczą one grupy ludzi w wieku 65 +. W czasie epidemii zgony z tytułów innych niż covidowe przyrastają. Jednocześnie otrzymujemy wiele sygnałów dotyczących ograniczeń dostępu do ochrony zdrowia. Główną przyczyną odnotowywanych obecnie zgonów są choroby kardiologiczne i onkologiczne – mówi Adam Niedzielski, minister zdrowia.  

 Przyzwyczajcie się

Nie będzie lepiej. Przez najbliższe tygodnie, liczba zgonów nie będzie spadać. Śmiertelność, jaką osiągamy, od lat nie była tak wysoka. W grudniu statystyki mogą być naprawdę brutalne.

 – Niezależnie od tego, czy wyolbrzymiamy pandemię, czy ją deprecjonujemy, powinniśmy przyzwyczajać się do tak ogromnej liczby umierających – mówi Michał Sudkowski ze Stowarzyszenia Lekarzy Rodzinnych w Polsce. – W półtora miesiąca przeskoczyliśmy tę cienką czerwoną linię do dramatycznych poziomów zgonów. Różnica między 1 czy 2 procentami a 40 procentami zgonów z powodu Covidu zależy tylko od nas. To, że mamy pewną stabilizację zachorowań na wysokim poziomie, nie powinno być powodem naszego optymizmu. Covid-19 jest najistotniejszym, jak się okazuje, czynnikiem infekcyjnym powodującym w Polsce zgony – dodaje lekarz.

Nie dają rady

Zakłady pogrzebowe mają bardzo dużo pracy. A liczba pochówków, które są w stanie przeprowadzić, jest ograniczona. Każdy pogrzeb to godziny przygotowań. Dodatkowo sytuacja się komplikuje w przypadku osób, które zmarły na Covid-19. Tu narzucone są specjalne procedury, a bliscy nie mogą pożegnać swoich bliskich w tradycyjny sposób.

–  Kiedy odbieramy ze szpitala zmarłego, muszę po niego wysłać pracowników ubranych w specjalne ubrania ochronne, wysokiego stopnia zabezpieczenia. Ciało jest nam wydawane nagie, zapieczętowane w podwójnym worku. Nie ma mowy o jakimkolwiek dotykaniu zmarłego, ubraniu go w uroczyste ubranie. Gdy takie ciało trafia do nas w worku, przeprowadzamy jego dezynfekcję. Gdy rodzina decyduje się na tradycyjny pogrzeb, wkładamy ciało do trumny i ją pieczętujemy. Trumna również przechodzi dezynfekcję – mówi Marek Nieszczerzewski, właściciel zakładu pogrzebowego „Absolut” z Żagania. 

Zdarzają się sytuacje, kiedy bliscy nie mogą od razu pochować swoich zmarłych. Wtedy przez kilka dni ich ciała mogą spoczywać w chłodni.

– Zwłok nie można przetrzymywać w nieskończoność. Staramy się, by pochówki były realizowane na bieżąco – mówi Grzegorz Augustyniak, właściciel zakładu pogrzebowego „Augustyniak” w Żarach. – Mamy do dyspozycji 10 chłodni w naszym zakładzie. Każdy zakład pogrzebowy ma swoje chłodnie, bo ciało zawsze te kilka dni na pochówek czeka, więc wszyscy mają podobną liczbę. Mamy teraz więcej pogrzebów. Staramy się nie odmawiać klientom, ale jak ktoś bardzo nalega na dzień, w którym nie jesteśmy w stanie zrobić pogrzebu, to wtedy musimy odmówić. Obsługujemy dość duży teren i w zależności, czy pochówek jest na miejscu czy w terenie, robimy maksymalnie 6 pogrzebów dziennie, ale to się zdarza naprawdę bardzo, bardzo rzadko. Zazwyczaj w okresie epidemii jest to około 4 pogrzebów dziennie. Czas oczekiwania na pogrzeb to maksymalnie 4 dni, staramy się pracować na bieżąco. Zdarzają się przypadki, że rodziny proszą o wstrzymanie pochówku ze względu na kwarantannę, wtedy wszystko się wydłuża. Jednak w takich sytuacjach sugerujemy, że korzystniejsza byłby kremacja – wyjaśnia.

Zgony w Żaganiu:

Marzec 2020 r. – 32

Lipiec 2020 r. – 30

Sierpień 2020 r. – 35

Wrzesień 2020 r. – 24

Październik 2020 r. – 48

Listopad do 18.11 – 61

Zgony w Żarach:

Marzec 2020 r. – 82

Lipiec 2020 r. – 61

Sierpień 2020 r. – 73

Wrzesień 2020 r. – 71

Październik 2020 r. – 102

Listopad do 18.11. – 95

Artykuł Ciche ofiary epidemii pochodzi z serwisu GAZETA REGIONALNA – wiadomości z powiatów Żary, Żagań.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBędzie bezpieczniej! Chodnik i ścieżka na Kozielskiej gotowe
Następny artykułMEN wprowadzi zmiany na maturze? Inny egzamin także dla ósmoklasistów? Trwają prace