W Rudzie Śląskiej upamiętnienie ofiar katastrofy w kopalni Halemba z 2006 r.
21.11.2020r. 16:27
Wieńce składane są przed kopalnią, przy kopalnianym zegarze. Niewielkie podwyższenie, wewnątrz którego umieszczona jest konstrukcja z zegarem, otaczają w rocznicę tabliczki nagrobne z nazwiskami zmarłych. Składanie kwiatów – jak co roku – odbywa się w milczeniu.
Drugim miejscem upamiętnienia ofiar tej katastrofy jest rudzki cmentarz komunalny, przy którym znajdują się krzyż i tablica ku czci wszystkich górników, którzy zginęli w wyniku wypadków w Halembie. Na tablicy jest około dwustu imion i nazwisk, przy 23 z nich znajduje się data 21 listopada 2006 r.
Katastrofa w Halembie była największą tragedią w polskim górnictwie od blisko 30 lat. Doszło do niej podczas likwidowania ściany wydobywczej 1030 m pod ziemią. Górnicy, którzy zginęli, mieli za zadanie wydobycie wartego miliony złotych sprzętu. Większość ofiar tragedii to pracownicy zewnętrznej firmy Mard, która na zlecenie kopalni prowadziła prace likwidacyjne.
Z ustaleń śledztwa, zamkniętego przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach w 2008 r., wynika, że do wybuchu doszło na skutek zaniechania profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym. Po zapaleniu i wybuchu metanu w wyrobisku wybuchł pył węglowy, czyniąc spustoszenie i zabijając większość ofiar.
W sprawie oskarżonych zostało łącznie 27 osób, część z nich od razu dobrowolnie poddała się karze. Na ławie oskarżonych w pierwszym procesie zasiadało 17 mężczyzn. Większość przedstawicieli kopalni, którym prokuratura przedstawiła zarzuty w związku z tą sprawą, została już prawomocnie osądzona.
Sprawy trzech głównych oskarżonych, po wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach, ponownie rozpoznawał gliwicki sąd okręgowy. We wrześniu ub. roku skazał on b. szefa działu wentylacji w kopalni Marka Z. na rok i dwa miesiące bezwzględnego więzienia za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy oraz niedopełnienie obowiązków a dziedzinie bhp i narażenie w ten sposób na niebezpieczeństwo życia i zdrowia górników.
Drugiego z oskarżonych, byłego dyrektora kopalni Kazimierza D., sąd skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Były naczelny inżynier kopalni Jan J., który sprawował też funkcję zastępcy kierownika ruchu zakładu, został skazany na karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS