Policja użyła siły wobec Włodzimierza Czarzastego, marszałka Sejmu, połamała legitymację poselską Moniki Wielichowskiej. Demonstranci zostali też potraktowani gazem pieprzowym. W tym czasie Jarosław Kaczyński w przemówienie w Sejmie oskarżał opozycję mówiąc, że mają krew na rękach.
Rząd ściągnął ogromne siły policyjne i wojskowe do obrony Sejmu, budynek odgradzały też rzędy barierek i kilkadziesiąt samochodów policyjnych. Strajk Kobiet, który początkowo miał blokować Sejm, zadecydował więc o przejściu przez centrum Warszawy. Policja usiłowała nie dopuścić do przejścia, użyła gazu pieprzowego. Jak informuje Onet.pl, znów ucierpieli dziennikarze, m.in. operator kamery Onetu. Dostało się też posłom, którzy byli obecni na miejscu.
Jak poinformował klub Lewicy, policja użyła siły wobec wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego. Partia opublikowała nagranie, które to pokazuje, jednak sam marszałek nie zamierza w tej sprawie zawiadamiać prokuratury. Jak twierdzą uczestnicy marszu, były też prowokacje. Byli zaatakowani przez tajemniczą grupę mężczyzn, która ewidentnie dążyła do konfrontacji siłowej. Ich zdaniem nie byli to narodowcy, jak początkowo sądzili, ale policjanci po cywilnemu.
Jak podaje Onet, wieczorem w Sejmie Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy, poinformował, że wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) podczas protestu przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego “został pobity przez policję” i zatrzymany. Natomiast posłanka KO Monika Wielichowska przekazała, że policja naruszyła jej nietykalność cielesną i złamał jej legitymację poselską.
“Policja blokuje protestującym wyjście z pl. Powstańców Warszawy, by wszystkich spisać” – relacjonował w mediach społecznościowych poseł Franciszek Sterczewski, również obecny na miejscu. – “Setki ludzi, często nastolatków, stoją i marzną. Czy to ma być troska państwa o dobro obywateli i obywatelek?
Niestety, nie obyło się bez agresji. Pojawili się policyjni tajniacy i prowokatorzy. Użyty został gaz łzawiący m. in. wobec Marty Lempart i posłanki Magdy Biejat. Czy na serio przemoc to jest jedyne, co ta władza ma do zaoferowania wobec pokojowo protestujących? Teraz już się uspokaja, a my działamy, by wszyscy mogli bezpiecznie wrócić do domu. Będziemy pilnowali przestrzegania prawa do ostatniej osoby na placu.
Dziękujemy wszystkim obecnym dziś na protestach w Warszawie i w innych miastach. Idziemy dalej!
Nie odpuścimy łamania praw kobiet!
Obok mnie posłanka Monika Rosa, ale są też posłowie i posłanki Klaudia Jachira, Joanna Scheuring-Wielgus, Maciej Kopiec, Adam Szłapka, Katarzyna Ueberhan i europoseł Łukasz Kohut. Dzięki, że jesteście!”.
Do sprawy odniósł się Jarosław Kaczyński, wicepremier do spraw bezpieczeństwa. Wcześniej PiS odwiesiło wszystkich zawieszonych posłów, by zażegnać konflikt w partii i nie dopuścić do powstania nowego, konkurencyjnego klubu poselskiego. Oskarżył opozycję, że ma krew na rękach, bo popiera demonstracje, które kosztowały życie wielu osób i zażądał od nich, żeby ściągnęli te “błyskawice SS-mańskie”. Chodziło mu o czerwone błyskawice, symbole Strajku Kobiet, mimo że już kilka tygodni temu Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnił, że symbole z SS nie mają nic wspólnego.
Posłowie opozycji w odpowiedzi zaczęli skandować w kierunku Kaczyńskiego: “będziesz siedział!”, na co wicepremier zagroził posłom aresztem, gdy w Polsce zostanie przywrócona praworządność.
el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS