A A+ A++

Przez 40 pokoleń posiadłość Llanfendigaid w Tywyn w Północnej Walii należała do jednej rodziny. Nigdy nie dotąd nie była wystawiona na sprzedaż. Aż do teraz.

Will Garton-Jones, biznesmen z Londynu i dziedzic posiadłości, która należała do rodziny Nanney-Wynn od 1274 roku, postanowił ją sprzedać za 2 mln funtów, czyli około 10 mln złotych.

Llanfendigaid to XVIII-wieczny zabytkowy kamienny dwór oraz około 6,5 hektara ziemi. To niewiele, pierwotnie posiadłość miała powierzchnię 6500 i należała do wpływowej i zamożnej rodziny pochodzącej w prostej linii od Owaina ap Gruffudda, XII-wiecznego władcy walijskiego księstwa Gwynedd, który uważał się za króla całej Walii.

Rodzina Nanney-Wynn wzbogaciła się na produkcji rolnej oraz na eksporcie drewna i wełny do Ameryki.

Obecny właściciel Will Garton-Jones to przedstawiciel 40 pokolenia. Posiadłość chce sprzedać z “przyczyn ekonomicznych. Odziedziczył ją w wieku 23 lat i praktycznie w niej nie mieszkał. Llanfendigaid można wynająć jako luksusowy dom wakacyjny czy weekendowy. Główny, dwupiętrowy dom ma dziewięć sypialni, pięć łazienek, nowoczesną kuchnię i dużą jadalnię, trzy salony. W domu zachowano wiele oryginalnych elementów wystroju jak na przykład kamienną podłogę w kuchni i jadalni, kominki, belki stropowe, drewniane posadzki czy drewniane panele ścienne. Według danych agencji nieruchomości dom wybudowano w XIII wieku, ale przebudowano w XVIII.

W dawnej stodole powstał dodatkowy dom z dużym salonem, nowoczesną kuchnią oraz dwoma sypialniami i łazienką. W sumie na terenie posiadłości są trzy dodatkowe domy dla gości – wszystkie w dawnych budynkach gospodarskich.

W dawnych budynk … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPanie selekcjonerze, czy mógłby pan skończyć z opowiadaniem głupot?
Następny artykułDzieci podszywały się pod wolontariuszki