A A+ A++

Definicja własności intelektualnej jest niezwykle pojemna. Z jednej strony prawa autorskie i pokrewne, z drugiej prawa własności przemysłowej. Mówiąc prościej, mieści się w niej zarówno działalność artystyczna, twórcza i wynikające z niej prawa, jak i wszelkie wynalazki, znaki towarowe lub wzory przemysłowe.

Zatem przy obecnym poziomie globalizacji oraz liczbie funkcjonujących na rynku marek i dzieł, naruszenie, nawet nieświadome, czyichś praw jest wysoce prawdopodobne. Nawet najdokładniejsze sprawdzenie wszelkich baz i rejestrów patentowych oraz skorzystanie z fachowego doradztwa, może nie uchronić od błędu skutkującego naruszeniem. Zwłaszcza że liczba zastrzeżonych znaków czy wzorów zmienia się dynamicznie. Rośnie o kilka milionów rocznie, a od 2010 r. wzrosła prawie dwukrotnie. Według ostatnich danych WIPO (Światowa Organizacja Własności Intelektualnej, agencja ONZ) w mocy pozostają prawie 72 mln tytułów praw własności intelektualnej[1]:

  • wzornictwo przemysłowe – 3,99 mln
  • patenty – 13,95 mln
  • znaki towarowe – 49,25 mln
  • wzory użytkowe – 4,70 mln

Warto też zauważyć, że z początkiem lipca weszła w życie nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, która zakłada m.in. utworzenie sądów wyspecjalizowanych w ochronie własności intelektualnej.

Zobacz również:

Jak uniknąć skutków błędu?

Przed konsekwencjami finansowymi nieumyślnego złamania prawa własności intelektualnej można się jednak uchronić. Rynek ubezpieczeń oferuje stosowne rozwiązania. Zainteresowani ochroną przedsiębiorcy powinni pamiętać, że granica między naruszeniem, a jego brakiem bywa niejednoznaczna. Przedsiębiorcy działający na zagranicznych rynkach również są narażeni na przykre doświadczenia wynikające z odmiennych uregulowań chroniących własność intelektualną w poszczególnych krajach.

„First to file” – przepis na chińskiego trolla

Przykładowo, w kwestii prawa patentowego w Chinach obowiązuje zasada „kto pierwszy ten lepszy”, więc kto pierwszy zarejestruje znak handlowy, ten jest jego prawnym właścicielem. Zasada ta jest często wykorzystywana przez trolle patentowe, czyli osoby zastrzegające znaki towarowe w złej wierzę, tylko po to, by odsprzedawać prawa do nich realnym właścicielom z zyskiem. Ofiarą tego typu działań padły również polskie spółki.

Zobacz również:

Kompleksowe zabezpieczenie przed roszczeniami

Umowa ubezpieczenia przewiduje pomoc w razie nieświadomego plagiatu, zapewniając wszechstronne wsparcie finansowe w razie konfliktu o prawa własności intelektualnej. Zakłada przede wszystkim wypłatę środków na obsługę sporów sądowych, a także pokrycie wszelkich odszkodowań i rekompensat wynikających z rozstrzygnięcia sprawy. Jednak w niektórych przypadkach spory nie trafiają na salę sądową. Również wtedy polisa zadziała i zapewni sfinansowanie wszelkich kosztów związanych z polubownym rozwiązaniem problemu. Podstawową ochronę można też często rozszerzyć. Dodatkowe umowy mogą zapewnić pokrycie utraconych w wyniku sporu zysków czy zwrot kosztów niesłusznie zarejestrowanych praw, jeżeli zostaną one unieważnione w efekcie procesu sądowego.

Kiedy nie można liczyć na ubezpieczenie?

Jak każde ubezpieczenie, także ochrona praw własności intelektualnej ma jednak swoje ograniczenia. Podstawowym jest celowe złamanie prawa. Wtedy ubezpieczyciel nie udzieli firmie żadnej pomocy. Warto też pamiętać, że towarzystwo ubezpieczeń może odmówić ochrony z racji na zbyt duże ryzyko sporu. Dotyczy to zwłaszcza branż, w których istnieje wiele powszechnych standardów i duża konkurencja, a także pojawia się wiele nowinek. Z taką postawą mogą się spotkać zatem przedsiębiorcy produkujący części komputerowe, urządzenia mobilne czy inne sprzęty elektroniczne codziennego użytku. Także firmy z bogatą historią konfliktów na tle praw własności nie mogą raczej liczyć na ochronę.

O pomoc warto poprosić brokera

Jak widać, ubezpieczenie własności intelektualnej jest zagadnieniem wielowątkowym. Trzeba też zaznaczyć, że tematyka ta stanowi wyzwanie, zarówno pod względem konstrukcji umowy ubezpieczenia, jak i konkurencyjności wśród ubezpieczycieli. Dlatego dostępność tego typu rozwiązań ubezpieczeniowych nie jest powszechna. Mimo to, w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych świadomość przedsiębiorców oraz potrzeba ochrony wzrasta. Zapewne trend dotrze także niedługo i do nas. Dostrzegają to brokerzy ubezpieczeniowi i w poszukiwaniu niedostępnych na naszym rynku rozwiązań wychodzą poza utarte schematy. Zazwyczaj tworzą rozwiązania na zamówienie, które uwzględniają współpracę z zagranicznym ubezpieczycielem.


[1] Statystyki WIPO: https://www.wipo.int/ipstats/en/

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKraśnik. Kolejne oszustwo. Tym razem „funkcjonariusz CBŚ” nie dostał 100 tys. zł
Następny artykułMastodon wyjawił temat przewodni nowej płyty