Do Gdańska powrócił “wisielec”. Utrzymanie się 2 minuty na drążku, zawieszonym na metalowej ramie to z pozoru łatwa do pokonania trudność. Za dzieciaka wisiało się na trzepakach, a dziś regularnie uczęszcza się na siłownie. Nadarza się zatem idealna okazja, by popisać się siłą mięśni.
By przystąpić do wyzwania, należy wpłacić kilka złotych wpisowego. Okazuje się jednak, że zgarnięcie wygranej to nie lada wyzwanie, a większość odważnych odchodzi z pustymi rękami. Mimo licznych niepowodzeń, chętnych do podjęcia próby sił nie brakuje.
Rekordziści wytrzymują średnio ok. minuty. Pozostali śmiałkowie nie są w stanie utrzymać się dłużej niż 30-40 sekund. Największą zabawę mają jednak grupki gapiów, które zbierają się za każdym razem, gdy turyści postanawiają podjąć wyzwanie “wisielca”.
Jak podaje “Trójmiasto.pl”, zabawa była kilka lat temu popularna na Monciaku w Sopocie. Turyści mierzyli się tam z obrotowym “wisielcem”, który miał dodatkowo utrudniać zadanie. Organizowana była jednak bez zgody miasta i szybko zniknęła z popularnego sopockiego deptaka.
Źródło: “Trójmiasto.pl”
Najlepiej WPolsce. Krzysztof Puternicki w Gdańsku: “Nie brać mapy i po prostu się zgubić”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS