Reuters w swoim materiale, pod którym podpisały się Justyna Pawlak i Joanna Plucińska, zarysował krótko sytuację w Polsce od objęcia rządów przez Prawo i Sprawiedliwość. Autorki podkreśliły, że od 2015 roku partia rządząca naszym krajem spotyka się z krytyką ze strony Unii, spowodowaną przez zmiany wprowadzane w wymiarze sprawiedliwości. Bruksela oskarża przy tym Polskę o naruszanie przepisów unijnych oraz łamanie unijnych wartości. W związku z zachwianiem w relacjach ze Wspólnotą, PiS skupił się więc na zbudowaniu silnych więzi z USA, zwłaszcza po dojściu do władzy Donalda Trumpa w 2016 roku.
Zgodnie z tak zarysowanym układem sił wypowiedziała się zresztą pytana o zdanie przedstawicielka amerykańskiej dyplomacji w Warszawie. – Jeżeli spytacie mnie… uważam, że wiele z ataków na Polskę związanych z demokratycznymi wartościami jest wyolbrzymionych – przyznała ambasador USA Georgette Mosbacher w rozmowie z Reutersem. W dalszej części materiału agencji czytamy, że Unia Europejska ma kłopot z odpowiedzią na to, co „wielu w Europie wschodniej postrzega jako szerzący się autorytaryzm”. W tym kontekście wymieniane są dalej Polska, Węgry i Rumunia.
Mosbacher uważa jednak, że Unia Europejska niechętnie przyjmuje do wiadomości, jak wielki progres poczyniła Polska, głównie w kwestii wzrostu ekonomicznego, odkąd stała się demokracją po upadku komunizmu. – To nadal postrzegane jest w UE jako dorastanie, a już nim nie jest… Nie sądzę aby Francja i Niemcy czuły się z tym już komfortowo – mówiła.
Amerykańska ambasador nie udawała jednak, że partia rządząca naszym krajem nie ma wad. W rozmowie z Reutersem wróciła do swojego sprzeciwu przeciwko narracji PiS i Andrzeja Dudy w sprawie „ideologii” LGBT. – Uważam, że były tam homofobiczne podteksty – przyznała. – Czy to mi się podoba? Nie. I jestem dość głośna w tej kwestii na forum publicznym – podkreślała.
Unijny budżet a kwestia praworządności
Przywódcy państw Unii Europejskiej negocjują w Brukseli budżety europejskiej wspólnoty na kolejne siedem lat. Jednocześnie prowadzone są rozmowy w sprawie funduszu na rzecz walki z koronawirusem. Co istotne z polskiego punktu widzenia, liderzy mają także dyskutować nad powiązaniem wypłacania pieniędzy z funduszu covidowego z przestrzeganiem praworządności. Obawiać mogą się głównie dwa kraje, które zostały poddane postępowaniu dyscyplinarnemu na podstawie art. 7 traktatu o Unii Europejskiej, czyli Węgry i Polska.
Część eurodeputowanych uważa jednak, że Angela Merkel ugnie się w kwestii powiązania praworządności z wypłacaniem środków w zamian za to, że Polska i Węgry nie będą wetować budżetu unijnego na kolejne siedem lat. Merkel zapowiadała już, że kwestia praworządności to dla niej temat długoterminowy, a rządy prawa „to nie tylko kwestia pieniędzy, to temat nadrzędny, który będzie się ciągnął przez lata”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS