Pierwsze oznaki normalności. FlixBus i Sindbad wracają na trasy

– Sytuacja związania z epidemią wymusiła na podróżnych, bardziej niż na nas, ograniczenia w przemieszczaniu się. Do tego doszły decyzje administracyjne, które podejmowały poszczególne kraje – mówił w specjalnym wywiadzie dla „Forbesa” Bogdan Kurys, wiceprezes Sindbada.

FlixBus ruszył 28 maja

W miarę poprawy sytuacji i znoszenia kolejnych obostrzeń, przewoźnicy autokarowi zaczęli w końcu przywracać połączenia. 28 maja autokary FlixBusa wyjechały na trasy w Polsce, Niemczech, Austrii, Danii i Holandii. Wcześniej stało się to na liniach krajowych w Czechach, Chorwacji i Portugalii.

Oczywiście w Polsce nie wystartowała pełna siatka połączeń. Na początek w ofercie pojawiło się sześć tras: Szczecin – Berlin, Medyka – Brema, Medyka – Amsterdam, Warszawa – Bonn, Warszawa – Hamburg i Warszawa – Kraków – Zakopane.

Zobacz także: „W Polsce odnieśliśmy sukces, będziemy firmą o globalnym znaczeniu”. Współzałożyciel FlixBusa specjalnie dla „Forbesa”

– W pierwszej kolejności wznawiamy połączenia, na które widzimy największe zapotrzebowanie wśród naszych pasażerów i których uruchomienie jest możliwe pod kątem obostrzeń na poszczególnych granicach. Są to przede wszystkim kierunki do Niemiec i Holandii, dokąd wielu Polaków jeździ do pracy, oraz główne miasta w Polsce – podkreśla Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa w Polsce i na Ukrainie. – Uruchomienie kolejnych połączeń będzie odbywało się sukcesywnie w najbliższych tygodniach – dodaje.

Podróż odbywa się jednak w obowiązującym reżimie sanitarnym (m.in. nie są dostępne wszystkie miejsca w pojazdach). – Na odcinkach krajowych w dalszym ciągu będziemy stosować się do zaleceń rządowych dotyczących limitu dopuszczonych do przewozu pasażerów – zapowiada Michał Leman.

Sindbad najpierw do Niemiec i Wielkiej Brytanii. Wkrótce Włochy

Sindbad już 4 maja uruchomił specjalną ofertę na bezprzesiadkowe połączenia do Niemiec. Sukcesywnie rozszerzana jest też liczba dostępnych w ofercie opolskiego przewoźnika niemieckich miast.

Po Niemczech, autokary wróciły także do innych krajów. 11 maja ruszyły do Wielkiej Brytanii. Z kolei 16 maja opolski przewoźnik wznowił kursy do Belgii, Holandii, Luksemburga i Francji.

Od 23 maja, dzięki współpracy z ŻAK Augustów, wprowadzono łączone kursy dla mieszkańców m.in. Suwałk, Augustowa i Ełku do Niemiec (konieczna jest przesiadka w Warszawie). Do sprzedaży trafiły także specjalne kursy na przełomie maja i czerwca do Hiszpanii (ten kraj w pełni otworzy się dopiero 1 lipca).

Natomiast 3 czerwca w trasę ponownie wyjedzie pierwszy autokar Sindbada z Polski do Włoch. Właśnie od tego dnia otwarte będą granice Włoch. Ppierwsze połączenie powrotne zaplanowano na 6 czerwca.

Co dalej?

Przewoźnicy sukcesywnie będą uruchamiać kolejne połączenia. Warto śledzić ich strony internetowe oraz kanały w social mediach. Sporo będzie jednak zależało od tempa otwierania granic poszczególnych krajów oraz dalszego luzowania obostrzeń. Przykładowo, wciąż zamknięta dla ruchu turystycznego jest granica Polski z Czechami. A to oznacza, że autokarów jadących z Warszawy do Pragi na razie nie zobaczymy.

Zobacz także: Kiedy otwarcie granic? Padają pierwsze deklaracje

Otwartą sprawą jest też kondycja, w jakiej z kryzysu wyjdą przewoźnicy. – W Polsce branża autokarowa jest mocno rozdrobniona. Jest kilku dużych graczy, ale jest też bardzo dużo firm rodzinnych, które mają po kilka autokarów. Sporo z nich może się wykruszyć – mówi „Forbesowi” Bogdan Kurys.

– Na dalszym etapie niewykluczona jest konsolidacja. W takich trudnych chwilach większe podmioty, albo kapitał, który jest na rynku, próbują przejmować firmy, które mają kłopoty – dodaje wiceprezes Sindbada.

Zgłoś naruszenie/Błąd