Historia Jaguara XE pisze się od zaledwie pięciu lat. W 2015 roku zadebiutowała premierowa generacja, a teraz przyszła pora na modernizację kociej limuzyny. Co się zmieniło? Przede wszystkim unowocześniono i odświeżono wnętrze.
XE w ofercie Jaguara zajął miejsce dobrze znanego modelu X-Type. Przed najmniejszym kotem postawiono bardzo trudne zadanie – rywalizację w popularnym i mocno obsadzonym segmencie D, w którym od lat prym wiodą reprezentanci niemieckiej motoryzacji: Audi A4, BMW serii 3 i Mercedes-Benz Klasy C. Ale w tej klasie aut mocni są nie tylko niemieccy producenci, co jakiś czas klienta próbują podkraść inne, renomowane modele, jak chociażby Volvo S60, Lexus IS czy Alfa Romeo Giulia.
Czytaj więcej o pierwszej generacji Jaguara XE
Jaguar XE po pięciu latach doczekał się kuracji odmładzającej. Czego dotyczyła? W wyglądzie zewnętrznym projektanci przemodelowali przedni i tylny zderzak, delikatnie zmienili atrapę chłodnicy, a także spłaszczyli reflektory, zarówno te z przodu, jak i z tyłu auta. Trzeba przyznać, że dzięki “przymrużeniu” przednich lamp kot wygląda drapieżniej.
Salony samochodowe w Trójmieście
Odświeżenia wymagało jednak przede wszystkim wnętrze małego Jaguara. I to właśnie w kabinie zaszło najwięcej zmian. Projektanci pozbyli się przestarzałych rozwiązań, które były obecne w pierwszej generacji XE.
Przede wszystkim nieco archaiczny panel klimatyzacji został zastąpiony ekranem o przekątnej 5,5 cala (to rozwiązanie znamy z modeli Range Rovera). Nad nowym panelem klimatyzacji znajduje się główny ekran multimedialny systemu Touch Pro Duo, który jest teraz większy. Jego przekątna ma 10 cali i oferuje zdecydowanie lepszą jakość. Oczywiście system multimedialny jest kompatybilny z Apple CarPlay, Android Auto i funkcją InControl Apps.
Zrezygnowano z wysuwanej, okrągłej gałki do zmiany biegów. Jej miejsce zajął klasyczny wybierak. Ponadto, unowocześniono kierownicę, pojawił się wyświetlacz przezierny Head-up, wygospodarowano miejsce na indukcyjną ładowarkę do smartfonów, a klasyczne zegary zostały zastąpione wirtualnymi (przekątna ekranu wynosi 12,3 cali).
Nowością w modelu XE jest także lusterko wsteczne Clear Sight w postaci ekranu, który na żywo wyświetla obraz przekazywany przez kamerę zamontowaną w obudowie anteny. Rozwiązanie może i ciekawe, ale potrzeba czasu, żeby się do niego przyzwyczaić i przekonać. Dla mnie, osobiście, zbędny dodatek.
Wnętrze zostało skrojone z naprawdę dobrej jakości materiałów. Moją uwagę zwróciły detale, jak chociażby metalowe łopatki, końcówki manetek kierunkowskazów czy elementy wykończenia koła kierownicy. To dziś rzadkość. Niby mała rzecz, a cieszy. Tym bardziej, że w niektórych markach premium, w autach kosztujących kilkaset tysięcy złotych łopatki czy manetki są wykonane z nieprzyzwoicie niskiej jakości plastiku.
Na pochwałę zasługuje także system audio firmy Meridian.
Pod maską demonstracyjnego egzemplarza XE (topowa wersja R-Dynamic HSE) pracuje dwulitrowy diesel o mocy 180 KM (430 Nm maksymalnego momentu obrotowego). Sedan do “setki” rozpędza się w 8,4 sekund, a prędkość maksymalna wynosi 222 km/h. Jednostka została zestrojona z ośmiobiegową skrzynią automatyczną, a moment obrotowy przekazywany jest na wszystkie koła. Alternatywnie, zapewne ku uciesze wielu fanów motoryzacji, XE dostępny jest z napędem wyłącznie na tylną oś.
Podczas jazd testowych w cyklu mieszanym średnie spalanie przy dość dynamicznej jeździe wyniosło 8,6 l paliwa na 100 km. Całkiem niezły wynik. XE ze 180-konnym dieslem pod maską z pewnością demonem prędkości nie jest, ale to wystarczająco dynamiczna jednostka.
Dzięki Jaguar Drive Control kierowca do wyboru ma kilka trybów jazdy: komfortowy, ekonomiczny, dynamiczny, a także na bardziej wymagające warunki (deszcz, lód i śnieg). Każdy tryb ma własny, dostosowany do szczególnych potrzeb program, który w zależności od potrzeb wachluje parametrami, takimi jak reakcja silnika i skrzyni biegów, poziom wspomagania układu kierowniczego, zarządzanie zużyciem energii czy kontrola trakcji i stabilności.
Czytaj także: Salon Astona Martina w Trójmieście?
Lekkie, aluminiowe podwozie, przednie zawieszenie z podwójnymi wahaczami, a także tylne zawieszenie Integral Link sprawiają, że XE prowadzi się bardzo precyzyjnie. Aby ułatwić małemu Jaguarowi pokonywanie krętych dróg, inżynierowie zastosowali inteligentną technikę wektorowania momentu napędowego. W ciasnych zakrętach system przekazuje większy moment obrotowy z silnika do koła o największej przyczepności.
Na koniec – tradycyjnie – cennik. Najtańsza wersja Jaguara XE z dwulitrowym silnikiem wysokoprężnym o mocy 180 KM i napędem na tylną oś kosztuje co najmniej 189 900 zł. Egzemplarz demonstracyjny został wyceniony na kwotę 280 tys. zł.
Samochodu do jazd testowych użyczył dealer British Automotive Gdańsk.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS