Artykuł z rp.pl na temat równouprawnienia:
Głównym problemem kobiet jest to, że mimo radykalnych przemian cywilizacyjnych nie potrafią wyrwać się ze stereotypowego postrzegania ich roli w społeczeństwie. Czują się odpowiedzialne za rodzinę, także tę dalszą, za dom, swoje najbliższe środowisko, ale także za ochronę przyrody i walkę z ociepleniem klimatu. Chcą sumiennie wywiązywać się z obowiązków służbowych i dobrze wyglądać, bo inaczej będą uznane za nieudolne i zaniedbane. A przecież nie da się wszystkiego robić na sto procent. Mężczyzna, który nie ma czasu dla rodziny i schorowanych rodziców, bo ciężko pracuje na wysokim stanowisku, jest usprawiedliwiony. Kobiecie tak łatwo nie pójdzie ze zdobyciem społecznej akceptacji.
Jak widać głównym problem kobiet to przejmowanie się tym, jak postrzegają je inni. Nie chcą wyjść na samolubne, egocentryczne, głupie, podłe, aspołeczne. Odwaga oraz idące za tym olewanie cudzych opinii to zalety mężczyzn. Na przestrzeni wieków to głównie mężczyźni decydowali się na stawianie czoła krytyce, ostracyzmowi, pogardzie, to oni narażali się na śmieszność, nienawiść czy represje. I dlatego to właśnie oni zmieniali świat. Zapewne było też wiele dzielnych, walczących o swoją rację kobiet, niemniej przytłaczająca większość robiła to, czego się od nich oczekiwało.
Nie zrozumcie mnie źle, akceptacja społeczeństwa jest jak najbardziej potrzebna do normalnego funkcjonowania. Cieszę się, że kobiety mogą w dzisiejszych czasach pracować zawodowo, uprawiać seks, z kim chcą, wychowywać nieślubne dzieci, podróżować do każdego zakątka świata. Za nic nie zamieniłabym naszych czasów na inne. Tylko co z tego, skoro kobieca natura pozostała taka sama: ten ciągły lęk przed osądem innych, ciągłe domaganie się pomocy i ochrony ze strony różnych instytucji, ciągłe pretensje, że nie są traktowane na równi z mężczyznami. Ano – nie są. Na to trzeba zasłużyć.
Co musi zrobić kobieta, żeby być w pełni wolną i równą mężczyźnie? Przede wszystkim – wyzbyć się niepotrzebnego wstydu i poczucia winy. Owszem, mamy zobowiązania wobec niektórych, ale na pewno nie wobec wszystkich. W pewnym momencie trzeba przyjąć całą odpowiedzialność za swoje życie, przestać oglądać się na wzorce, obyczaje czy opinie i skupić na tym, co naprawdę ważne. Tym czymś może być rodzina, praca, wolontariat, hobby, religia. Trzeba się przygotować na błędy, problemy, porażki, popełniane głupoty. Trzeba być po prostu… odważną.
Tylko po co ja to piszę? Przecież nikogo w ten sposób nie zmienię. A już na pewno nie kobiecą naturę. 🙂 Kobiety chcą być kochane, podziwiane i szanowane. I to właśnie najbardziej ogranicza ich swobodę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS