Ostatnio pisałem o epidemii koronawirusa COVID-19 w Chińskiej Republice Ludowej i prawdę mówiąc myślałem, że epidemia rychło wygaśnie i temat umrze, że tak powiem, śmiercią naturalną. Minęło dwa tygodnie a temat epi- czy pandemii stał się głównym tematem mediów, jak również rozmów w domach. Stan na dzisiaj, 1 marca 2020 roku: 87 tys. przypadków, 3 tys. zmarłych. Śmiertelność szacowana na 7 procent. Śmiertelność wysoka i odległa od oficjalnych, chińskich danych: 2, czy 3 procent, jak w grypie. Nawiasem mówiąc w „normalnej” grypie śmiertelność jest rzędu dziesiątej części promila ~1/10 000, na milion zachorowani przypada co najwyżej 100 zgonów. Śmiertelność 2, 3 procent miała słynna grypa hiszpanka, która zabiła około 50 milionów ludzi po pierwszej wojnie światowej, dwa razy więcej niż zginęło wskutek bezpośrednich działań wojennych. Koronawirus COVID-19 ma śmiertelność ponad dwa razy większą! Od kilku dni więcej jest nowych szachrowań poza Chinami, niż w państwie czerwonego Smoka. Koronawirus COVID-19 stracił żółtą skórę i skośne oczy, z Chińczyka zamienił się w obywatela świata, czyli kosmopolitę. Czerwone władze chińskiego mocarstwa drakońskimi środkami duszą epidemię u siebie, komuniści są nawykli do stosowania rządów terroru., lecz na świecie koronawirus hula niczym wiatr po Dzikich Polach. Największe ogniska epidemii na dzień dzisiejszy to: Korea Południowa, to zrozumiałe, bliski sąsiad Chin, lecz również Iran, w Europie Włochy. Ciekawe, że w Korei Północnej, bezpośrednim sąsiedzie Chin, wirusa nie ma! Miliony Koreańczyków z północy haruje w Chinach jako gastarbeiterzy, ale w komunistycznym, koreańskim raju nikt nie zachorował. Oficjalnie. Koronawirua COVID-19 w Koreańskiej Republice Ludowo – Demokratycznej nie ma i nie będzie póki jego władca – Kim Trzeci, ten tłustszy, z komunistycznej dynastii Kimów nie uzna, że jest.
Iran oskarżany jest o fałszowanie statystyk. Rząd Iranu podaje około 600 przypadków i ponad 50 zgonów (stan na 1 marca 2020). Wydaje się, że epidemia zaskoczyła władze Iranu i wprawiłem je w zakłopotanie, bowiem centrum epidemii w Iranie to święte dla szyitów miasto Kom (Qom). Wierzącym muzułmanom i gorliwym szyitom trudno się przyznać do tego, że ich bracia w wierze w świętym mieście Kom – celu masowych pielgrzymek – miast strawy duchowej znaleźli zarazę, chorobę i śmierć. Allah specyficznie potraktował swoich wyznawców. Otrząsnąwszy się z zaskoczenia rząd Iranu działa wcale energicznie, skuteczniej niż wiele innych krajów. Ataki na Iran wynikają raczej z antyariańskiej propagandy środowisk żydowsko-amerykańskich niż z faktów. Władzom Iranu zarzuca się fałszowanie statystyk, a milczy się o kłamstwach rządu Chińskiej Republiki Ludowej, który przynajmniej przez miesiąc zatajał wybuch epidemii i od miesięcy zaniża, fałszuje statystki zgonów i zachorowań. Czerwonym cesarzom Chin wolno kłamać na wieką skalę, Irańczykom nie wybacza najmniejszej pomyłki. Taka jest polityka, taka jest propaganda. Nawiasem mówiąc w Izraelu na dziś jest 7 przypadków, całkiem sporo jak na tak mały kraj.
Co do Włoch… Ciężki przypadek. Ponad 1100 zachowań, około 30 zgonów, mocne trzecie miejsce na świecie. Włosi jak to Włosi. Najpierw się przestraszyli, załkali, zapłakali, zajęczeli, po czym zaśpiewali O mamma mia… i wrócili do swych kawiarń, do espresso, makaronu i pizzy, czyli swego zwykłego, beztroskiego stylu życia. Włochów, ani pcheł nie upilnujesz. Rozlezą się wszędzie. Źle to wróży Europie. Wysiłki rządu włoskiego w zwalczaniu epidemii, oficjalnie poprawne, oceniłbym jako… iluzoryczne. Z Włochami to się nie uda. Włochy zajęły trzecie miejsce na podium w epidemii koronawirusa COVID-19 i szybko z niego nie zejdą, chyba, że epidemia sama wygaśnie. Tu dotarliśmy do Europy, całkiem blisko nas. Pomijając Włochy, beznadziejny przypadek, w Europie jest źle, i będzie gorzej, bo to zaledwie początek. Niemcy 80 przypadków, Francja 100, Skandynawia, Dania, Szwecja po kilka na razie, na wschodzie Rosja, Ukraina, nawet Białoruś. Na południu Grecja i Rumunia. A pośrodku my, niby czyści, jeszcze bez przypadku zachorowań. Europa to kontynent silnie zurbanizowany, z licznymi, wielkimi miastami. Lwy, ogólnie drapieżniki, no i wirusy uwielbiają duże stada żywicieli. Cała nadzieja w pogodzie. Wkrótce skończy się zima, dokładnie ta niekończąca się jesień trwająca od października, prawie pól roku. Ulubiona aura wirusa grypy. Jest nadzieja, że również koronawirusa COVID-19 i gdy nadejdzie ciepło wirusy grypy i COVID-19 znikną. Utają się. Z grypą tak jest. Czy tak będzie w przypadku COVID-19? Zobaczymy.
A u nas? Jak zwykle. Wybory, kolejne wybory, jak zawsze, i koronawirus COVID-19 stał się kolejną pałką do walenia przeciwników politycznych po głowie. Rząd mówi, ze nie ma nas jeszcze przypadków koronawirusa COVID-19, opozycja na to, że są, tylko że rząd to ukrywa! Rząd, że nie ukrywa, opozycyjni polityczkowie wrzeszczą, że ukrywa! Że kłamie! Że muszą być. Że jedna pani drugiej pani powiedziała w zaufaniu, że w Pułtusku to z dziesięć jest przypadków, a w Sanoku z pięć, a w Wólce Zabitej Dechami wszystkie krowy padły, nie wspominając o nierogaciźnie. I tak to leci. Ty mi, ja tobie. Ludzie się boją, i trudno im się dziwić. Jest jedna reakcja, wielce charakterystyczna, reakcja dziennikarzy, czy dziennikarek z mediów komercyjnych a postępowych, nowoczesnych i tolerancyjnych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS