Strach na rynkach akcji przyczynił się do dalszej przeceny złotego. Kurs euro wzrósł do przeszło 4,33 zł, a kurs franka szwajcarskiego osiągnął najwyższy poziom od lutego 2017 roku.
Tak silnych tygodniowych spadków na polskiej giełdzie nie widziano od ćwierć wieku. Popłoch z rynku akcji skutkował ucieczką w stronę obligacji skarbowych, które w piątek były najdroższe w historii. Na tych przetasowaniach w umiarkowany sposób ucierpiał polski złoty.
– Pesymizm związany z rozprzestrzenianiem się koronawirusa skutkuje m.in. spadkami na giełdach – tracą też waluty EM. Tym dodatkowo szkodzi też narastająca zmienność. (…) Bardziej prawdopodobnym scenariuszem są wzrosty EUR/PLN niż spadki – napisali ekonomiści mBanku.
Kurs euro o 11:10 rósł o 1,5 grosza, osiągając wartość 4,3356 zł. To najwyższe notowania wspólnotowej waluty od 3 października. Przez ostatnie dwa tygodnie kurs EUR/PLN podniósł się o blisko 10 groszy, roztrwaniając zyski z pierwszej połowy miesiąca.
– Kurs EUR/PLN zrealizował dziś rano nasz kreślony w poniedziałek scenariusz zwyżki do poziomu 4,33. Trudno obecnie o informacje mogące odwrócić bieżące niekorzystne nastroje, stąd zakładamy kontynuację przeceny złotego do euro – napisano w komentarzu dziennym banku Millennium.
O przeszło dwa grosze zwyżkowały notowania franka szwajcarskiego. W piątek przed południem helwecka waluta kosztowała 4,0752 zł i by najdroższy od trzech lat.
Stabilne (wobec złotego) były za to notowania dolara, który wyraźnie tracił wobec euro. W rezultacie cena „zielonego” utrzymywała się na poziomie 3,9279zł. Funt szterling był wyceniany na 5,0642 zł i był o grosz wyższy niż dzień wcześniej.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS