Administratorem danych osobowych zbieranych za pośrednictwem serwisu internetowego jest Bomega sp. z o.o. KRS:0000841054, NIP: 9112034523; REGON: 386056613. Dane są lub mogą być przetwarzane w celach oraz na podstawach wskazanych szczegółowo w polityce prywatności (np. realizacja umowy, marketing bezpośredni). Polityka prywatności zawiera pełną informację na temat przetwarzania danych przez administratora wraz z prawami przysługującymi osobie, której dane dotyczą. Szybki kontakt z administratorem: adres poczty elektronicznej: [email protected]
W dobie szybkich małżeństw i jeszcze szybszych rozwodów, staż małżeński państwa Genowefy i Józefa Boguckich ze Starachowic robi ogromne wrażenie. Jak pozostać sobie wiernym? Jak wytrwać w trudnych chwilach i cieszyć się każdą drobnostką 70 lat po ślubie? Z dostojnymi Jubilatami, w ich Kamienne Gody, rozmawiała Ewelina Jamka.
18 lutego 1950 roku Genowefa i Józef Boguccy wstąpili na wspólną drogę życie. On 20-letni przystojny młodzieniec i ona 18-letnia panienka pochodzili z jednej parafii w gm. Pawłów.
– Ja pracowałem w Fabryce Samochodów Ciężarowych, a żona w wodociągach. Zapoznaliśmy się, parafia była jedna i po roku znajomości daliśmy na zapowiedzi – mówi pan Józef, wspominając z sentymentem czasy sprzed 70 lat. – Chodziliśmy na tańce, na wesela, obtańcowałem Gienię, jak trzeba.
Piękne wesele
– Wszyscy nam zazdrościli, że tacy młodzi się pobierają. Mieliśmy piękne wesele, do ślubu jechaliśmy końmi, para koni była do bryczki podpięta. Pamiętam, że sukienkę do ślubu mi chrzestna matka kupiła, a welon to już sama – mówi pani Genowefa – dodając, że wesele było w niedzielę, a nie jak dzisiaj w sobotę, a zabawa była w domu. – 80 gości było, ale się pomieścili, jedyni wchodzili na obiad, drudzy wychodzili, nie było problemu, mieszkanie było duże.
– Mimo że luty to był, to było bardzo ciepło, pogoda była piękna, ja w samym garniturze byłem – dodaje pan Józef.
Weselne tańce trwały do białego rana, tym bardziej, że do zabawy przygrywali muzykanci. Były skrzypce, harmonia i bęben…
– Oj jak pięknie grali – dodaje pani Genowefa.
– I jakie przyśpiewki były, babki z koszyczkiem na oczepinach chodziły i pieniądze zbierały. Na wózek uzbieraliśmy – dodaje pan Józef.
I tak jak na początku, tak uzupełniają się do dziś. W zgodzie i harmonii żyją od lat, cichych dni nie mieli, bo nawet jak się pokłócili to za godzinę pogodzili…
– A po co się kłócić, trzeba łagodzić, przeprosić się, porozmawiać – mówi małżonka, która z radością wspomina młodzieńcze lata i to, jakim przystojnym mężczyzną był pan Józef.
– Żona miała piękne, ciemne włosy – dodaje.
Na swoje od początku
Tylko przez pierwsze kilka lat małżeństwa mieszkali z rodzicami, ale od początku chcieli iść na swoje, zamieszkać w mieście.
– W Starachowicach mieszkamy od 1958 roku, najpierw na Południu, a potem dostaliśmy mieszkanie z prezydium, gdzie mieszkamy do dziś. Sami się dorabialiśmy, ciężko było, bo ja sam pracowałem jako lakiernik na zakładach. Malowałem nawet na biało samochód dla naszego papieża! „Złota rączka” o mnie mówili, bo malowałem samochody policjantom, lekarzom – mówi pan Józef.
– Nie chcieliśmy, żeby ktoś się wtrącał, podpowiadał, chcieliśmy żyć po swojemu. Dorabialiśmy się każdej miski i łyżki sami, czasy były trudne, inne niż dzisiaj, o wszystko było zdecydowanie trudniej. Ale Bozia zdrowie dała, najpierw dzieci wychowałam, potem wnuki i prawnuki też pewnie bym chowała, ale zdrowie już nie to – dodaje małżonka.
Wspólnie doczekali się trójki dzieci, siedmioro wnuczą i ośmioro prawnucząt.
Ramię w ramię
Mimo wieku Jubilaci są w doskonałej kondycji zarówno fizycznej, jak i umysłowej. To co nie domaga u jednego uzupełnia drugie i tak idą przez życie od 70 lat.
– Patrząc na babcię i dziadka serce rośnie – mówi Monika Bogucka-Olszewska, wnuczka państwa Boguckich. – To niesamowite, jak wychodzą razem na spacery, babcia nie widzi na oczy, to dziadek służy jej za przewodnika, dziadzio ma problemy z chodzeniem to babcia służy mu ramieniem. Razem idą na zakupy, do kościoła, spacerują jak ładna pogoda. To się dziś już bardzo rzadko zdarza. Babcia jest na tyle żywotna mimo swojego wieku, że gdyby nie problem z oczami jeszcze pewnie opiekowałaby się moim 4-letniem synkiem.
O tym, że Kamienni Małżonkowie dali swoim dzieciom właściwy wzór do naśladowania świadczy inny okrągły jubileusz w rodzinie. Również w lutym 40-lecie pożycia małżeńskiego świętować będzie ze swoją Jolantą syn państwa Boguckich Henryk. Podwójny jubileusz przy wspólnym stole uczci cała rodzina.
When you login first time using a Social Login button, we collect your account public profile information shared by Social Login provider, based on your privacy settings. We also get your email address to automatically create an account for you in our website. Once your account is created, you'll be logged-in to this account.
Nie zgadzam sięZgadzam się
Etykieta logowania społecznościowego
When you login first time using a Social Login button, we collect your account public profile information shared by Social Login provider, based on your privacy settings. We also get your email address to automatically create an account for you in our website. Once your account is created, you'll be logged-in to this account.
Nie zgadzam sięZgadzam się
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.ZgodaPolityka prywatności
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS