A A+ A++

Już w piątek walentynki. Tradycja przywędrowała do nas z Zachodu ponad ćwierć wieku temu. I na dobre zadomowiła się w polskiej kulturze. Nie wszystkim się to podoba. Czy słusznie?

Kamil i Agata są razem od trzynastu lat. Dwa lata temu wzięli ślub. — Nie podoba mi się jarmarczny wymiar Walentynek — mówi Kamil. — Gdy zbliża się 14 lutego zaczyna się pompowanie komercyjnego balona. Ceny szybują w górę. Pojawia się głupia presja społeczna. Ludzie jak przysłowiowe lemingi gromadzą się w rożnych miejscach udając idealne pary, często tylko na pokaz, bo przecież nie będą gorsi od sąsiada. Jeśli w związku panuje prawdziwa miłość, nie potrzeba specjalnej okazji, żeby ją okazywać. Żeby być dla siebie nawzajem miłymi, czy spędzać wspólnie czas.

Moim zdaniem Walentynki to przede wszystkim święto dla koncernów i sieci handlowych. W tym dniu mogą więcej zarobić, wciskając ludziom niepotrzebne towary i usługi.

Więc może lepiej, gdyby Walentynek w ogóle nie było? — Niekoniecznie — twierdzi Wojtek. — Miłość zasługuje na święto. Choć może nie w takiej postaci. Sprowadzamy Walentynki do kupowania prezentów z serduszkami i przesiadywania w restauracjach. W efekcie spłycamy samą ideę. Zamiast głębszej refleksji nad miłością skupiamy się na jej zewnętrznych przejawach. Okazujemy sobie gesty i znaki miłości. Według schematów, zapożyczanych z Zachodu. Po drodze zatracamy trochę własną tożsamość. Kopiujemy inne kultury. Moja mama jest osobą głęboko wierzącą. Mimo to myśli podobnie. Jej zdaniem święto spłyca tradycję i wartości chrześcijańskie. Miłość celebrować należy każdego dnia, a nie raz do roku.

Połowa lutego bywa stresująca dla osób samotnych z wyboru.— Święto Zakochanych nie jest samo w sobie złe — uważa Paweł. — Niestety często stanowi okazję do piętnowania ludzi żyjących w pojedynkę.

Społeczeństwo postrzega ich jako dziwaków i nieudaczników. — Współczesna popkultura próbuje nas przekonać, że nigdy nie będziemy szczęśliwi, jeśli nie stworzymy związku — uważa nasz inny rozmówca. — Proszę zauważyć. Mówiąc o Święcie Zakochanych mówi się przede wszystkim o zakochanych parach. Ogranicza się pojęcie miłości do relacji międzyludzkich. A przecież miłość jest pojęciem szerszym — kontynuuje. — Możemy się zakochać nie tylko w sąsiadce, czy w koleżance z pracy. Możemy np. pokochać psa przygarniętego ze schroniska. Można pokochać malarstwo, taniec, kino japońskie, astronomię, podróże. Ludzie wierzący kochają Boga. Legendarni muzycy kochają grę na instrumentach muzycznych, wielcy uczeni kochają zgłębiać tajemnice wszechświata. Isaac Newton kochał fizykę. Nigdy nie związał się z żadną kobietą. Miłość do fizyki dawała mu wiele radości i satysfakcji. Dlaczego miałby być mniej szczęśliwy?

Czy miłość naukowca do nauki jest gorsza od miłości między kobietą i mężczyzną? Czy daje mniej radości?

Kultura Zachodu stworzyła wiele mitów na temat związków i miłości. Jedne z nich są głupie, inne wręcz niebezpieczne. Miłość oczywiście zajmuje ważne miejsce w życiu człowieka. Zaspokaja potrzebę przynależności i bezpieczeństwa. Wzmacnia więzi, polepsza samopoczucie. Niestety nie jest lekarstwem na wszystkie problemy świata. Nie sprawi, że staniemy się zdolniejsi, mądrzejsi. Nie naprawi popełnionych w przeszłości błędów. Nie wyleczy raka ani nie wskrzesi zmarłych. Może najwyżej zainspirować, dać energię do działania.

— Może również zaszkodzić — ostrzega Emilia. — O tym, czy związek się uda, decyduje nie tyle sama miłość, ile jej obiekt. Ważniejsze jest kogo kochasz. Miłość polepsza nasze życie. Jednocześnie je komplikując. Często wciąga w nieodpowiednie relacje z toksycznymi ludźmi. Pustymi, wyrachowanymi, egoistycznymi. Takimi, które nie zasługują na niczyją miłość. Takimi od których lepiej trzymać się z daleka. Dlatego trzeba uważać.

Na szczęście Walentynki to nie tylko stereotypy i bezmyślna konsumpcja. Święto stanowi okazję do propagowania ważnych postaw społecznych. Przykładem są „EkoWalentynki”. Akcja prowadzona jest od 2010 r. Ma na celu promocję selektywnej zbiórki i recyklingu zużytych baterii oraz zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Pomysłodawcą jest Dominik Dobrowolski. Co roku przekonuje, że podczas Święta Zakochanych na miłość zasługuje również Ziemia. A najlepszy dowód miłości do naszej planety to codzienna troska o otaczający świat. Dzięki “EkoWalentynkom” udało się zebrać ponad 10 mln sztuk zużytych baterii.

Oby takich akcji było jak najwięcej.

IB

Warto wiedzieć:

1. Walentynki mają charakter świecki, ale religijne korzenie. Nawiązują do postaci świętego Walentego, rzymskiego biskupa oraz lekarza. Nie wiadomo, czy istniał naprawdę. Jego historia mogła być połączeniem biografii kilku różnych osób. Według legendy Walenty potajemnie udzielał chrześcijańskich ślubów żołnierzom, którzy nie ukończyli 37 lat. W ten sposób złamał zakaz cesarza Klaudiusza II. Gdy prawda wyszła na jaw, duchowny trafił do więzienia. Tam zakochał się w niewidomej córce strażnika. Dzięki temu dziewczyna miała odzyskać wzrok. Wieść o cudzie rozgniewała cesarza. Walenty został skazany na śmierć. Egzekucję wykonano 14 lutego 269 roku. Zanim został stracony, zostawił ukochanej list: „Od Twojego Walentego”. Stąd wziął się zwyczaj wysyłania listów miłosnych, zwanych walentynkami.

2. Wkrótce grób męczennika zaczęli odwiedzać chorzy, w nadziei na uzdrowienie. Uznano go za patrona epileptyków (przez pewien czas padaczkę nazywano chorobą św. Walentego), osób zmagających się z problemami psychicznymi, a także zakochanych. Na jego cześć zbudowano bazylikę w Terni (Włochy). W środku umieszczono srebrny relikwiarz ze szczątkami męczennika. Relikwiarz opatrzono inskrypcją: “Święty Walenty patron miłości”. W każda niedzielę, poprzedzającą 14 lutego przybywają tam pary narzeczonych z całego świata, by złożyć przysięgę miłości.

3. W średniowieczu Walentynki obchodzono na terenie Europy Zachodniej i Południowej. Do upowszechnienia święta przyczynili się Anglicy. Tradycyjny sposób obchodzenia Walentynek ukształtował się w okresie elżbietańskim. Zakochani wysyłali sobie anonimowe liściki z miłosnymi wyznaniami, często w formie wiersza. Do korespondencji dołączano rękawiczkę lub wyperfumowaną chusteczkę. Najstarsza walentynka pochodzi z XV w. Została napisana w więzieniu Tower of London przez księcia Karola Orleańskiego. Adresatką była żona arystokraty. Komercyjne kartki walentynkowe pojawiły się około 1850 r. w USA. Na pomysł wpadła artystka Esther Howland. Kartki, wytwarzane metodą chałupniczą, świetnie się sprzedawały.

4. Obecnie Dzień Zakochanych celebruje się niemal na całym świecie. Tradycja przybiera różne formy. Czesi wieszają kłódkę z inicjałami zakochanych na moście Karola w Pradze. W Japonii to mężczyźni są obdarowywani. Od kobiet dostają czekoladki dwojakiego rodzaju: „giri-choko” dla kolegów i „honmei-choko” dla ukochanego. Duńczycy przesyłają sobie specjalne bibułki z imieniem drugiej połówki.

5. Nie każda kultura przyjmuje Święto Zakochanych z otwartymi ramionami. Zwyczaj jest potępiany w w wielu krajach muzułmańskich, jako niezgodny z zasadami islamu. Walentynek nie akceptuje też wielu chrześcijańskich tradycjonalistów.

Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBedoes mówi o przemianie Quebonafide i oczekiwaniach fanów
Następny artykułJan Paweł II o pracy w 1983