A A+ A++

Wbrew narracji obecna młodzież wcale nie jest leniwa, tylko posiada fantastyczną umiejętność dostrzegania wartości i jakości. Młodzi ludzie kalkulują, czy warto na coś poświęcić swój czas i energię, np. czy studia licencjackie są warte trzech lat życia. Ta fundamentalna zmiana – dotycząca choćby sposobu myślenia – przyspiesza. Naruszy status quo, przede wszystkim uczelni publicznych. Wielu osobom trudno pojąć, że studia licencjackie czy magisterskie nie zawsze będą funkcjonować w edukacji. Porównałbym to do płyty winylowej, która kiedyś była synonimem muzyki. Tymczasem technologia i trendy kulturowe, wymusiły zmianę i przekształciły cały system. To samo dzieje się teraz w szkolnictwie wyższym.

Jest chyba różnica między płytą winylową a dyplomem uczelni wyższej? Ten drugi przydaje się choćby w znalezieniu pracy.

Cały system regulacji w szkolnictwie wyższym jest oparty przede wszystkim o studia licencjackie i magisterskie. W branżach, w których są dodatkowe regulacje, jak medycyna czy prawo, ekosystem będzie wymuszał sztywność. Ale spójrzmy na informatykę, finanse, zarządzanie i wiele innych obszarów, w których aktualny model kształcenia będzie podlegał totalnej destrukcji. Młodzi ludzie mają wiele opcji wyboru. Mogą zdecydować się na gap year i – jeśli oni lub ich rodzice dysponują pieniędzmi – pojeździć po świecie. Wielu zdecyduje się na pójście do pracy. Inni pójdą na kursy – w branży IT po dwóch dobrych kursach można znaleźć dobrze płatne zajęcie. Część, patrząc na jakość kształcenia w Polsce, wybierze studia za granicą. To jest bardzo niebezpieczne dla kraju. Musimy sobie zdawać sprawę, że im ten system będzie bardziej archaiczny, tym szybciej młodzież z niego sama wyjdzie.

Co można na to poradzić?

Mamy cały szereg możliwości. Jedną z nich jest tzw. unbundling, czyli stworzenie studentom możliwości wybierania kursów niczym na szwedzkim stole, które potem składają się w końcowy dyplom. Możemy też pogodzić się z tym, że formalny stopnień edukacji będzie niewiele znaczył, natomiast ważniejsza będzie marka uczelni – mniej istotne będzie czy jest to dyplom licencjacki, magisterski czy MBA, natomiast o gwarancji jakości zaświadczy miejsce, gdzie tę wiedzę zdobywaliśmy. Marka uczelni i jej prestiż stanowią ogromny potencjał na nadchodzące czasy. Uczelnia przestaje być skierowana tylko do młodych ludzi, natomiast jest partnerem w rozwoju na każdym etapie życia. Ogromną rolę odgrywać będą więc wszelkiej maści studia podyplomowe, kursy, programy szkoleniowe. Koźmiński był pierwszą instytucją, która uruchomiła studia MBA w Polsce. Nasi absolwenci z lat 90. mają już po 70 i więcej lat, ale wciąż chcą się rozwijać, dlatego również dla nich przygotowujemy ofertę. Misją uczelni jest wspieranie konkurencyjności polskiej gospodarki i … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSylwester na Śląsku. Będzie TVP zamiast Polsatu
Następny artykułKong: Survivor Instinct – recenzja. Olbrzymi potwór, skromna gra