Środek jednego z dużych osiedli mieszkaniowych. Pora, kiedy ludzie wracając z pracy robią zakupy, odbierają dziecko z przedszkola, wracają do domów z zajęć w szkole czy na uczelniąŚ Pogoda jak to w październiku – tym razem nie pada, na termometrze około 13 stopni Celsjusza powyżej zera. Zwyczajne popołudnie w zabieganym mieście. A pośrodku tego wszystkiego – ONA – zdezorientowana, zagubiona kobieta ubrana w jasnoniebieski szlafrok i kapcie. Stoi bezradnie, z widocznym niepokojem na twarzy.
Eksperyment, który otwiera oczy
Większość osób przechodzi obok, jakby była niewidzialna. Kim jest? Co tu robi? Tak w dużym skrócie rozpoczął się nasz eksperyment społeczny, który powstał na potrzeby kampanii #JestemTuCZEKAM, której celem jest zwrócenie uwagi na zaginięcia osób w wieku senioralnym. Akcja skierowana jest do nas wszystkich. To my możemy sprawić, żeby osoby, które znajdą się w podobnej sytuacji, w porę otrzymały pomoc.
Kiedy zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie eksperymentu społecznego dla celów kampanii, nikt z nas nie wiedział, jakiego efektu możemy się spodziewać. Po cichu wierzyliśmy, że cały materiał nagramy szybko i sprawnie. Mieliśmy nadzieję, że osób, które zareagują, napotykając na swojej drodze zziębniętą i zagubioną kobietę, będzie wiele.
Nagrania trwały około dwóch godzin. W tym czasie naszą bohaterkę minęło wiele osób. Zatrzymało się dokładnie siedem.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to niepokojący wynik. Dla nas ważne jest to, że te kilka osób jednak poświęciło 2-3 minuty ze swojego życia, żeby w drugiej osobie zobaczyć człowieka potrzebującego pomocy. Każda z tych sytuacji była dla nas, autorów filmu, naszej bohaterki i osób, które wyciągnęły do niej swoją pomocną dłoń, bardzo poruszającym momentem. Pojawiał się uśmiech, a nawet łzy w oczach. Czasami wzruszenie odbierało głos.
– Na filmie widzimy sporo osób, które przechodzą obojętnie obok osoby potrzebującej pomocy. Bywa tak, że możemy zwyczajnie nie zauważyć sytuacji kryzysowej. Gdy jednak widzimy osobę potrzebującą pomocy, ale obserwujemy również, że inni przechodnie zachowują się, jakby nic się nie działo, prawdopodobne jest to, że pójdziemy dalej, nie podejmując działań. Taka sytuacja nazywana jest w psychologii niewiedzą wielu. Obecność innych osób może spowodować również tzw. rozproszenie odpowiedzialności. Zjawisko to polega na tym, że wydaje nam się, że to może ktoś inny podejmie działanie i udzieli pomocy. Rozproszenie odpowiedzialności narasta wraz ze wzrostem liczby świadków takiej sytuacji. Ważne jest zatem, byśmy w sytuacjach budzących niepokój o zdrowie lub życie osób, które spotykamy np. przypadkowo na ulicy, podejmowali osobistą odpowiedzialność za działanie. Jeżeli nie wiemy, co zrobić, poprośmy o pomoc przechodnia lub zadzwońmy na numer alarmowy – mówi Agata Nowacka, psycholog z Fundacji ITAKA – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych.
Wspólnie możemy więcej
W imieniu nas – twórców kampanii oraz pani Barbary – bohaterki prezentowanego Państwu materiału, dziękujemy Wszystkim, którzy zatrzymali się w tym codziennym pędzie i zechcieli pomóc. Dziękujemy za Państwa empatię i wrażliwość. To niezmiernie ważne, żebyśmy zawsze reagowali, gdy widzimy, że komuś może dziać się krzywda, że ktoś potrzebuje naszej pomocy. Wspólnie zadbajmy o to, aby nikt z naszych bliskich, znajomych czy nawet obcych nam osób nie został w przyszłości narażony na niepotrzebny stres i dramat związany z zaginięciem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS