Cinkciarz.pl uderzył w Komisję Nadzoru Finansowego, zarzucając jej łamanie prawa, ukrywanie dokumentów, zabijanie biznesu i “skazanie klientów na drogie usługi bankowe”. Spółka ocenia, że klienci mogą pozwać ją za wycofanie usług, żądając do kilkudziesięciu miliardów złotych.
Po zapowiedzi pozwów na 5 miliardów złotych przeciwko ośmiu bankom i zgłoszeniu do UOKiK sprawy związanej z dziewiątym bankiem (Urząd twierdzi, że nie wpłynęła) Cinkciarz.pl kontynuuje prawną ofensywę. W najnowszym oświadczeniu z 14 października spółka zaatakowała KNF i ogłosiła, że planuje podjęcie działań przeciwko pracownikom urzędu.
2 października KNF podjęła jednogłośną decyzję o wycofaniu licencji na świadczenie usług płatniczych przez Conotoxia sp. z o.o. – spółkę należącą do grupy kantoru Cinkciarz.pl. Powodem tej decyzji był brak oddzielenia środków klientów od środków firmy. Miały być one przechowywane na tych samych rachunkach.
Kontrola KNF w spółce zbiegła się w czasie z kontrowersjami dotyczącymi opóźnień w przelewach ze strony kantoru Cinkciarz.pl do klientów, które – jak informowała nas spółka – wynikają z problemów informatycznych. Ich rozwiązanie ma potrwać do końca października.
Według klientów oczekiwanie na środki wydłużyło się od czasu naszych pierwszych doniesień na ten temat z ubiegłego miesiąca. Jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu, jest to już nawet 7-8 dni. W poniedziałek rano redakcja Bankier.pl otrzymała wiadomość od klienta Cinkciarz.pl, który nie może doczekać się przelewu zleconego 2 października.
“KNF łamie prawo”
W obszernym oświadczeniu Conotoxia zarzuca Komisji Nadzoru Finansowego złamanie prawa, powołując się na art. 105 ust. 1 pkt 6) ustawy o usługach płatniczych. “Mając do wyboru 6 środków nadzorczych wobec spółki niekaranej wcześniej administracyjnie, (KNF) postanowiła od razu ją zlikwidować, co jest ewenementem w działaniach nadzoru, który powinien pomagać podmiotom rozwiązywać ich problemy, a nie je niszczyć” – czytamy w komunikacie.
Dalej padają zarzuty, że KNF nie pozwoliła spółce na obronę swojego stanowiska “łamiąc prawo, tj. naruszając m.in. art. 7 Kodeksu postępowania administracyjnego”. Conotoxia twierdzi, że o decyzji Komisji z 2 października firma dowiedziała się z internetu i nie miała możliwości zgłoszenia wniosków dowodowych przed odebraniem jej licencji.
Conotoxia twierdzi również, że Komisja nie umożliwiła jej wglądu do akt postępowania administracyjnego, chociaż zapewniała, że będzie istniała taka możliwość. Ostatni zarzut dotyczy ukrywania przez KNF protokołu posiedzenia z 2.10.2024 r., na którym podjęto decyzję o wycofaniu zezwolenia spółki.
“KNF odmówiła również zainteresowanemu sprawą posłowi wglądu do dokumentacji sprawy” – poinformowała spółka. Poprosiliśmy o nazwisko wspomnianego polityka, jednak rzecznik Conotoxia odmówił jego podania.
“KNF działała na szkodę użytkowników”
“Sposób ujawnienia decyzji przez KNF w internecie spowodował nieuzasadnioną rynkową panikę i inkwizycyjny sąd nad całą grupą kapitałową. Żadna instytucja finansowa nie jest w stanie wytrzymać takiej presji” – napisała Conotoxia.
W dalszej części rozdziału poświęconego szkodom, jakie działania Komisji miały przynieść spółce, pisze ona, że “decyzja KNF uderza w merchantów korzystających z usług Conotoxia Sp. z o.o. i Cinkciarz.pl Sp. z o.o.”. Według Conotoxii stracą oni dostęp do bramki płatności oferowanej przez fintech, a podpięcie nowej zajmie 6-8 tygodniu, narażając ich na straty.
“To przyczyni się do gigantycznych roszczeń do Conotoxia sp. z o.o. Szacujemy, że roszczenia te mogą opiewać na kwoty od kilku do kilkudziesięciu miliardów złotych” – alarmuje spółka.
Dalej Conotoxia pisze, że z jej kart wielowalutowych, które przestaną działać 17 października, korzysta ok. 100 tys. klientów. Spółka twierdzi, że przez to uniemożliwi im się “dokonywanie czynności życia codziennego”.
“Wielu z naszych klientów przebywa za granicą (praca, leczenie, wakacje) – odcięcie ich od działania kart płatniczych może wywołać niewyobrażalne i nieodwracalne konsekwencje. Z tego tytułu szacujemy możliwość kolejnych pozwów klientów na kilkanaście miliardów złotych” – czytamy w oświadczeniu Conotoxii.
Spółka zwraca też uwagę, że 17 października jej klienci stracą dostęp do płatności ekspresowych i przestaną działać ich zlecenia stałe.
Conotoxia zapowiada walkę z nadzorcą
Spółka podsumowuje, że efektem działań KNF podjętych przeciwko niej było “naruszenie praworządności”, “zabijanie biznesu merchantów” i “skazanie klientów na drogie usługi bankowe”. Conotoxia twierdzi, że wszelkie roszczenia wysuwane przeciwko niej przez klientów w związku z przerwaniem świadczenia usług płatniczych będzie kierować do Skarbu Państwa.
“Ze względu na wydanie decyzji cofającej Conotoxia Sp. z o.o. zezwolenie na świadczenie usług płatniczych z rażącym naruszeniem prawa, wszystkie roszczenia klientów do spółek z Holdingu (związane z decyzją) będą kierowane przez spółki Holdingu do Skarbu Państwa, którego reprezentantem jest UKNF” – czytamy w oświadczeniu.
Spółka twierdzi, że firmy wchodzące w skład Grupy Conotoxia planowały połączenie się w bank, który mając 1 mln klientów, pod względem ich liczby uplasowałby się na 11. pozycji w Polsce. Według Conotoxii KNF wiedziała o tym planie, ale jej działania sprawiły, że “został zniweczony”. Spółka skarży się też, że decyzja Komisji odbije się negatywnie na jej 300 pracownikach i ich rodzinach.
Conotoxia wraca też do znanych z wcześniejszych zapowiedzi pozwów zarzutów “zmowy bankowej”. Spółka twierdzi, że “niepokojący proceder dotyczy nie tylko kantorów internetowych, ale także ok. 4000 kantorów stacjonarnych”. Według Conotoxii banki miały zacząć masowo wypowiadać im umowy po uruchomieniu własnych platform wymiany walut.
Conotoxia przyznała, że celowo nie odbiera decyzji KNF, aby “chronić klientów”. Zrobi to “w maksymalnie najpóźniejszym możliwym terminie”, czyli 16.10.2024 r. o godzinie 23:59. Wcześniej w tym samym komunikacie spółka opisywała, że o decyzji KNF dowiedziała się z Internetu.
“Będziemy zmierzali do wyeliminowania decyzji KNF z obiegu prawnego” – zapowiada spółka. O jej szansach w tej batalii na łamach Bankier.pl wypowiadała się w zeszłym tygodniu mecenas Dominika Bielecka. Conotoxia zapowiada też, że będzie “walczyć o wyciągnięcie konsekwencji prawnych od wszystkich osób zaangażowanych w łamanie przepisów po stronie nadzoru”
Na końcu spółka stwierdza, że będzie postulować o zmianę przepisów w zakresie nadzoru nad usługami płatniczymi. “Jako jedyni sprzeciwiamy się aktualnie działającemu lobby bankowemu, chroniącemu swoje interesy kosztem klientów i konkurencyjnych usług pozabankowych (płatniczych, kantorowych). Wnieśliśmy o interwencję w tej sprawie zarówno do KNF i UOKiK” – kończy swój komunikat Conotoxia.
Komisja Nadzoru Finansowego odpowiada Cinkciarzowi
KNF odpowiedział na zarzuty Grupy Conotoxia obszernym oświadczeniem. Poniżej zamieszamy je w całości.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS