W strukturach Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Starachowicach istnieje sekcja „Niespokojne ręce”. Pod taką oryginalną nazwą słuchacze Uniwersytetu realizują się w działalności artystycznej. Tu malują, rysują, wycinają, szydełkują, konstruują. Tworzą małe dzieła sztuki ze wszystkiego, co wpadnie im w ręce. W niespokojne ręce…
– Sekcja ” Niespokojne ręce” jak gdyby odrodziła się na nowo w 2019 roku. Wówczas jej prowadzenie przejęła Grażyna Wysocka, która ma szczególny dar do artystycznych pomysłów i potrafi nimi zafascynować swoje koleżanki i kolegów. Sekcja pod jej kierownictwem przez wiele lat zapewniała nam piękne dekoracje na różne nasze wydarzenia i imprezy – mówi prezes UTW Jerzy Krawczyk.
– Nie jesteśmy z wykształcenia plastykami. Bardziej pasjonatami, którzy pracują metodą prób i błędów – podkreśla Grażyna Wysocka.
To ona wymyśliła intrygującą nazwę dla sekcji.
– Na początku byliśmy taką „zbieraną” grupą, która nie zna jeszcze swoich możliwości. Nazwa „Złote rączki” do czegoś by nas zobowiązywała, a „Niespokojne ręce” – to po prostu co nam wyjdzie, to będzie – tłumaczy z uśmiechem pani Grażyna.
W pracowni sekcji można zobaczyć wielorakie przykłady aktywności „Niespokojnych rąk”. To m.in obrazy, wycinanki, robótki ręczne, prace z bibuły i papieru, kompozycje z wykorzystaniem ziół, liści, czy kasztanów. Ale także scenografie do przedstawień przygotowanych przez UTW, takich jak inscenizacja zainspirowana 400 – leciem istnienia Starachowic, czy najnowsze widowisko „Pokłoń się ziemi świętokrzyskiej”, które swoją premierę miało na inauguracji nowego roku akademickiego w Uniwersytecie. W minione wakacje powstały też sceniczne dekoracje do inscenizacji wiersza „Rzepka” Juliana Tuwima.
Członkowie sekcji korzystają z najróżniejszych technik rękodzielniczych, interesują się nowinkami takimi jak choćby quilling. To sposób pracy z papierem, który polega na zwijaniu go w wąskie paski, a następnie w ruloniki, które służą jako materiał zdobniczy. Ta metoda bardzo wciągnęła Janinę Lorek – Spadło.
– Można do tego wykorzystać nawet papier od ksero – tłumaczy.
Joanna Wójcik, która aktualnie przejęła prowadzenie „Niespokojnych rąk” jest fascynatką decoupage`u.
– Już w domu zajmowałam się robótkami ręcznymi, a do sekcji weszłam niejako z marszu nie bardzo wiedząc, co mnie tu czeka. Zobaczyłam, jakie piękne rzeczy tu powstają i wpadłam w wir – śmieje się.
Sekcja liczy aktualnie 18 osób, tworzą ją same panie. Ale mają „pana do pomocy”.
– Nie mam zdolności plastycznych, ale jestem często wzywany do prac technicznych. Do przewiezienia dekoracji, żeby coś wywiercić, czy przybić – tłumaczy Henryk Prokop.
Sekcja jest artystyczną wizytówką UTW, a ostatnio została nawet ambasadorem placówki za granicą.
– Wręczyliśmy zaprzyjaźnionej z miastem delegacji z Norwegii suszone zioła z naszego ekoogrodu w słoiczkach, do których nakrywki w kształcie biretów studenckich wykonała sekcja „Niespokojne ręce”. Goście byli pod dużym wrażeniem – stwierdza z satysfakcją prezes Jerzy Krawczyk.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS