Język używany przez kierowców został wzięty pod lupę przez FIA, która zapowiedziała, że chce mniej przekleństw przede wszystkim w przekazie telewizyjnym.
Maxowi Verstappenowi wymknął się wulgaryzm podczas konferencji prasowej poprzedzającej Grand Prix Singapuru. Sędziowie postanowili go przykładnie ukarać, zasądzając prace społeczne. Mistrza świata wsparło wielu kierowców oraz szefów zespołów. Lewis Hamilton stwierdził, że na miejscu Verstappena nie odbywałby ustalonej kary.
Z kolei pytany o całą sprawę Alonso, odparł: – Trzeba pomyśleć o chwilach, kiedy kompletnie nie chce ci się trenować lub nie masz ochoty przygotowywać się do kolejnego weekendu. I tak musisz to zrobić.
– Masz obowiązki wobec siebie, wobec fanów i wszystkich tych, którzy w ciebie wierzą.
Fernando Alonso, Aston Martin F1 Team, in the garage
Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images
Odpowiadając jeszcze konkretnie o przekleństwa, dwukrotny mistrz świata dodał, że kierowcy takiego formatu jak Verstappen, powinni umieć panować nad językiem.
– Fani to nasza wielka odpowiedzialność. Dla wielu osób jesteśmy wzorami do naśladowania. Dlatego musimy zachowywać się właściwie.
– Musisz być gotowy, aby być przykładem zarówno wtedy, kiedy chcesz i kiedy nie chcesz. Gdy ciśnie ci się na usta coś niepoprawnego, musisz się kontrolować, wcisnąć hamulec i być poprawnym politycznie. Fani ci wierzą. Powtarzają: „Jesteś moją inspiracją, nigdy się nie poddajesz, jesteś walczakiem”. To przypomina nam, jak wielka rzesza fanów Formuły 1 jest na całym świecie i musimy mieć to na uwadze.
– Fani dają ci uwielbienie, motywację, ale z tym związana jest także odpowiedzialność.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS