A A+ A++

Wydawało się, że takiego twardziela nic nie jest w stanie powstrzymać. Jego ikoniczne grożenie palcem w stylu „Not in my house” w większości przypadków było wystarczające, by przeciwnik ponownie przemyślał zasadność wchodzenia w z góry przegrany pojedynek. Niestety, nawet Dikembe Mutombo nie był nieśmiertelny. Tak jak Superman miał swój kryptonit, tak olbrzyma z Demokratycznej Republiki Kongo powalił dopiero rak mózgu.


Ta tragiczna informacja napłynęła do nas w poniedziałek ze Stanów Zjednoczonych. Obdarzony chyba najdłuższymi personaliami w świecie sportu Dikembe Mutombo Mpolondo Mukamba Jean-Jacques Wamutombo przegrał toczoną od 2022 roku walkę z rakiem mózgu. Legendarny środkowy i późniejszy ambasador koszykówki odszedł w spokoju otoczony przez rodzinę i przyjaciół. Miał zaledwie 58 lat.

– Dikembe Mutombo był po prostu kimś niezwykłym. Na parkiecie perfekcyjnie odgrywał rolę jednego z najlepszych blokujących i obrońców w historii NBA. Poza boiskiem całe swoje serce i duszę wkładał w pomaganie innym. Nikt bardziej niż Dikembe nie pasował, by pełnić funkcję pierwszego Globalnego Ambasadora NBA. Z natury był humanitarystą. Kochał to, jaki pozytywny wpływ koszykówka mogła mieć na społeczności, zwłaszcza w jego rodzimej Demokratycznej Republice Kongo i na kontynencie afrykańskim… Przez lata zawsze był obecny na wydarzeniach organizowanych przez NBA. Jego zaraźliwy uśmiech, głęboki, donośny głos i charakterystyczne grożenie palcem zjednywało mu fanów basketu w każdej możliwej generacji – powiedział komisarz ligi, Adam Silver.

Mierzący aż 218 centymetrów wzrostu środkowy w najlepszej lidze świata spędził 18 lat, reprezentując barwy takich drużyn, jak Denver Nuggets, Atlanta Hawks, Philadelphia 76ers, New Jersey Nets, New York Knicks i Houston Rockets. Ostatni raz na parkiecie NBA widziany był w sezonie 2008-09, lecz z powodu zerwania ścięgna czworogłowego w lewym kolanie musiał wcześniej zakończyć kampanię, a niedługo potem i karierę.

Chociaż nigdy nie zdobył mistrzostwa NBA, lista indywidualnych osiągnięć Dikembe jest dosyć pokaźna. Aż czterokrotnie był wybierany najlepszym defensorem ligi. Wziął udział w ośmiu Meczach Gwiazd. Niejednokrotnie nie było na niego mocnych pod względem zbiórek lub/i bloków. Ogółem zapisał na swoje konto 1,1196 spotkań, w których osiągał średnio 9,8 punktu, 10,3 zbiórki oraz 2,8 bloku. W tych ostatnich wciąż jest zresztą drugi w historii, przegrywając jedynie z równie legendarnym Hakeemem Olajuwonem (3,830 do 3,289 na korzyść The Dreama).

Zamiast jednak z niebagatelnych osiągnięć, większość kibiców basketu już zawsze będzie go kojarzyć z nieodłącznym pogrożeniem palcem, jakim finalizował każdy udany blok, niejako dając rywalom do zrozumienia, że mogą próbować, ale na jego warcie nie dadzą rady. Ten charakterystyczny gest stał się trwałym znakiem rozpoznawczym podkoszowego.

– Za każdym razem, gdy blokowałem rzuty, oni wciąż wracali i próbowali mnie pokonać. Wtedy zacząłem kręcić głową po każdym udanym bloku. Gdy i to nic nie dało, powiedziałem sobie: „Cholera, dość tego!” Ci goście zupełnie mnie nie słuchają. Więc wprowadziłem do swojego arsenału grożenie palcem. Straciłem przez to mnóstwo pieniędzy i zarobiłem wiele przewinień technicznych, ale żaden sędzia nigdy nie odważył się wyrzucić mnie z boiska – opowiadał kiedyś sam zainteresowany.

Po zawieszeniu butów na kołku, Mutombo zajął się działalnością humanitarną i charytatywną. Służył jako ambsador sportu i był jednym z założycieli Basketball Africa League, która ma za sobą już cztery sezony i pierwszego zawodnika, który trafił do NBA (wybrany w tegorocznym drafcie zawodnik Toronto Raptors, Kameruńczyk Ulrich Chomche).

Dikembe, który sam mówił płynnie w aż dziewięciu językach, już w 1997 roku założył fundację, koncentrując się na poprawie jakości życia, edukacji i zdrowia mieszkańców swojej ojczyzny. Dzięki jego pomocy w Kinszasie powstał szpital na 170 łóżek, z usług którego skorzystało jak dotąd ponad pół miliona osób. I to niezależnie od tego, czy byli w stanie opłacić swoje leczenie. W tej materii 58-latek przypominał Manute Bola, który przed śmiercią również robił co mógł, by poprawić warunki bytowe mieszkańców Sudanu (mimo, że Sudan Południowy jeszcze nie istniał).

– Niezłomny duch Dikembe trwa w tych, którym pomógł i których inspirował przez całe swoje niezwykłe życie – trafnie podsumował Adam Silver. Ja z kolei dodam od siebie, parafrazując jedną z wypowiedzi Charlesa Barkleya, że chciałbym żyć na świecie, w którym wszyscy byliby jak Dikembe Mutombo.

Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRosja: Niemiecki pastor opuścił kraj pod presją władz
Następny artykułWągrowiec walczy z ptasią grypą. Zakaz dokarmiania ptaków i ograniczenia dla hodowców