A A+ A++

Dzisiaj wieczorem na tarnobrzeskim rynku odbyło się spotkanie ze Sławomirem Mentzenem, kandydatem Konfederacji do urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej. Jak widzę, w trzech redakcjach zajęto się wyłącznie przysłowiowym golasem, który wbiegł na boisko i uciekał ochronie, zignorowano za to przebieg meczu i wynik. W jednej relacji znalazły się nawet nieprawdziwe informacje o przynależności partyjnej.

Skupienie uwagi mediów zwykle jest celem takich akcji, co nie znaczy, że trzeba i warto za golasem podążać. Chyba, że w pogoni za sensacją i odsłonami. Nie gonię za sensacją, napiszę zatem zupełnie inaczej niż reszta. Przynajmniej w tym tekście. Może w tygodniówce będzie inaczej.

Wśród wyraźnie ponad trzystu zgromadzonych osób, zgodnie z oczekiwaniem, dominowali młodzi mężczyźni, chociaż kobiet, osób starszych i młodzieży też nie brakowało.


O czym mówił kandydat na prezydenta?

Przyznam, że schemat wystąpienia wyraźnie mnie zaskoczył. Nie tyle zmieniła się narracja, co zmieniło się rozłożenie akcentów. Kto oczekiwał słynnej „piątki” mógł się trochę zawieść 🙂 Właściwie została Unia Europejska i nawet podatki zeszły na dość daleki plan. Nie było nic o aborcji, LGBT, czy innych tematach kontrowersyjnych, w tym szczególnie kontrowersyjnych dla młodzieży, do której skierowany jest przekaz. Nie było o grillu, domu i dwóch samochodach.

Jest… dobrze, nie psujmy tego

Przekaz zdominowała wizja… spokojnej i szybko rozwijającej się Polski, stawiana w opozycji do pełnych problemów krajów Unii Europejskiej. To zupełnie inny przekaz niż ten którym licytuje się POPiS, przedstawiając dzieło poprzedników jak przysłowiową „Polskę w ruinie”. Według kandydata problemy krajów Unii Europejskiej nie wzięły się znikąd, ale wprost wynikają z jej polityki i narzucanych rozwiązań. Dotyczy to z jednej strony niekontrolowanej nielegalnej emigracji, która ma w widoczny sposób zwiększać przestępczość, ograniczać poczucie bezpieczeństwa, przyczyniać się do problemów gospodarczych, a z drugiej strony walki z dwutlenkiem węgla, która niszczy konkurencyjność europejskiej gospodarki (dotykając nas szczególnie) i wpływa na gwałtownie rosnące koszty energii, czy inne nieoptymalne rozwiązania. Tymczasem Polska rozwija się dynamicznie i w ciągu 10 lat może dogonić Wielką Brytanię, mijając po drodze kilka unijnych krajów. Nie ma to być jednak zasługa kolejnych zmieniających się partii, ale ciężkiej pracy i charakteru obywateli. Jeśli chcemy się rozwijać, powinniśmy za wszelką cenę uniknąć błędów popełnionych przez inne kraje, które podążyły złą drogą i mają wynikające z tego problemy.

Brakuje butów do wdeptywania Putina w ziemię

Nie zabrakło kwestii międzynarodowych i wojskowych, czyli tych, za które w szczególny sposób prezydent odpowiada. Zwrócono tu uwagę na godność i niezależność Polski, która obecnie ma być zaniedbywana. O naszych sprawach, gospodarce, polityce historycznej, nie mają decydować obcy ambasadorowie, unijni komisarze, a jeśli MSZ z sąsiedztwa mówi o naszych okolicach jako o terytoriach ukraińskich, to wymagałoby reakcji siedzącego obok naszego MSZ. W temacie wojska Sławomir Mentzen powołał się na tajny raport NIK, wspominał o oddanym bezwarunkowo sprzęcie, braku amunicji i podstawowego wyposażenia (butów do wdeptywania Putina w ziemię, jak głosił marszałek Hołownia), chociażby u służb broniących granicy.

W kwestii bezpieczeństwa z bieżących wydarzeń przewinęła się powódź, z nieprzygotowaniem infrastruktury, braku zbiorników retencyjnych „bo rybkom będzie przykro”, o protestach działaczy ekologicznych, za którymi miałyby stać nie do końca czyste intencje i finansowanie. Było również o fałszywych i bezpodstawnych uspokajających komunikatach tuż przed spodziewanymi katastrofalnymi opadami, po czym o lansowaniu się na pierwszej linii w t-shircie z zarostem.


Kandydat nieprezydencki

Sławomir Metzen przyznał rację tym, którzy mówią, że nie jest prezydencki, czy że zmierza konsekwentnie, nawet po trupach, do celu. W odróżnieniu od innych kandydatów (jeszcze nie do końca znanych) przedstawił się jednak jako człowiek wiarygodny, konsekwentny i prawdziwie niezależny, który nie ma nad sobą prezesa partii, nie ogranicza się jako strażnik żyrandola do wykonywania zleconych zadań, rozdając ordery, ułaskawienia i urządzając przyjęcia. Zapowiedział prezydenturę aktywną i samodzielną, ze stosowaniem weta względem wszelkich ustaw szkodliwych dla Polski, chociażby podatkowych.

W trakcie spotkania wielokrotnie wybrzmiewały brawa, atmosfera była spokojna i kulturalna, za wyjątkiem wspomnianego na początku „golasa”, na którym skupiły się inne redakcje. Nawet w tym przypadku, naprawdę tylko z pojedynczych gardeł gromkie „nie przeszkadzaj” zmieniało się w „wyp……aj”.

Po wystąpieniu kandydata Konfederacji zebrał się spory tłum chętnych do wspólnego zdjęcia, czy autografu. Czasu wystarczyło dla każdego.

Dodam na koniec, że kandydat, dla którego było to dzisiaj już trzecie spotkanie z wyborcami, pochwalił tarnobrzeskie gofry 🙂

A jeśli doceniasz relację możesz postawić mi kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolejny dzień izraelskich nalotów na Liban
Następny artykuł22 września 1939 roku miała miejsce bitwa pod Łomiankami