A A+ A++

Maria Stanosz zmarła w sobotę 14 września. Uroczystości pogrzebowe za spokój jej duszy rozpoczną się we wtorek 17 września modlitwą różańcową o godz. 14:30 w kościele MB Nieustającej Pomocy w Czarnej.  Msza św. o godz. 15:00, po niej nastąpi odprowadzenie Zmarłej na nowy cmentarz parafialny.

Poniżej publikujemy artykuł, który ukazał się w nr 9 (2024) Obserwatora Lokalnego po uroczystych obchodach setnej rocznicy Jej urodzin.

Maria Stanosz setne urodziny obchodziła uroczyście 24 lutego. W rodzinnej wsi mieszka od urodzenia, czyli od 23 lutego 1924 r. Jest najstarszą z piątki rodzeństwa. Żyje jeszcze jej najmłodsza siostra. Pochowała zaś dwóch braci i jedną siostrę.

W 1947 roku poślubiła Władysława Stanosza, z którym spędziła wspólnie prawie 70 lat. Jej mąż pracował na kolei, był tormistrzem i odpowiadał za budowę torów. Zmarł w marcu 2016 roku w wieku 94 lat.

Wychowali dwójkę dzieci – syna i córkę. Kiedy te zdecydowały się również zawrzeć związki małżeńskiej na świat przyszło dziewięcioro wnuków.

– A prawnuków mama ma trzynaścioro – mówi jej córka Krystyna Trzaskuś.

Rozmawiam z nią, bo Maria Stanosz ma problemy ze słuchem i wzrokiem i trudno się z nią już porozumieć. Krystyna Trzaskuś opowiada, że mama przez niemal całe życie pracowała na roli. Jej rodzice mieli pięć hektarów pola. Siali zboże, sadzili ziemniaki i buraki. Hodowali konie, krowy, świnie, kury i kaczki.

– Ciężko im było, budowali dom, ale dawali sobie radę. Dostali hektar pola od babci, później dokupowali kolejne – opowiada córka.

Władysław Stanosz był też samoukiem muzycznym. Grał na perkusji na weselach, dzięki temu dorabiał nieco pieniędzy, które przeznaczali na urządzanie domu i rozwój gospodarstwa rolnego, ciągle uzupełniali wyposażenie.

Maria Stanosz przez dziesięć lat była woźną i sprzątaczką w szkole w Jaźwinach. Po niej te zadania przejęła jej córka Krystyna i pracowała przez ponad 30 lat. Kiedy ona
była w szkole, w rolę opiekunki dla szóstki dzieci wcielała się babcia.

Ich dom był skromny, ale zawsze otwarty dla innych. Do Marii Stanosz przychodziły jej koleżanki z Róży Różańcowej, ale też każdy, kto po prostu chciał pogadać.

Na urodzinowym przyjęciu nie mogło być inaczej. Wśród gości, poza najbliższą rodziną nie zabrakło przedstawicieli Szkoły Podstawowej w Jaźwinach, z którą zresztą sąsiadują przez drogę. Byli też wójt, sekretarz gminy, radny, pracownica opieki społecznej, członkinie KGW, druhowie OSP i sołtys.

– A nawet dwóch sołtysów, bo przecież wnuk Paweł Stanosz jest sołtysem w Starej Jastrząbce – przypomina Krystyna Trzaskuś.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Krakowie ostrzeżenie trzeciego stopnia odwołane, ale możliwe są burze
Następny artykułStrażacy w Głuchołazach: “Ludzie nie chcą się ewakuować. Mówią, że skoro przetrwali powódź 1997, to teraz też dadzą radę”