A A+ A++

Williams zaliczył w tym sezonie dosyć ciężki początek. Na początku zmagań w 2024 roku zespół nie miał zapasowego chassis, które pozbawiło Logana Sargeanta udziału w Grand Prix Australii po piątkowym wypadku Alexa Albona.

James Vowles, szef zespołu, tłumaczył brak zapasowej części próbą zmaksymalizowania osiągów na początku sezonu. Trudno jednak dopatrywać się dobrej formy brytyjskiego zespołu w pierwszej fazie mistrzostw, a ich głównym problemem dotychczas była zbyt wysoka waga bolidu.

Jedyne udane występy, jakie zaliczyli w tym sezonie, zawdzięczają Albonowi, który zapewnił im cztery punkty w klasyfikacji konstruktorów dowożąc w Grand Prix Monako oraz Grand Prix Wielkiej Brytanii dziewiątą pozycję.

Wydaje się jednak, że podczas wakacyjnej przerwy Williams znalazł coś, dzięki czemu ich bolid powinien zachowywać się znacznie lepiej na torze. Na trwające obecnie GP Holandii brytyjski zespół przywiózł duży pakiet aktualizacji, modernizując m. in. dyfuzor, pokrywę silnika i podłogę.

Pat Fry twierdzi, że wprowadzone poprawki to solidny krok do przodu biorąc pod uwagę fakt, ile pracy włożyli ludzie w fabryce, aby te ulepszenia zostały wprowadzone tuż po wakacyjnej przerwie.

– Czy to duży pakiet poprawek? Myślę, że można to nazywać jak się chce. Mam na myśli… to dobry krok do przodu. Wprowadzenie tego kosztowało nas ogromną ilość pracy. Zmodernizowana podłoga, nadwozie, roll hoop i następnie homologacja z tym związana. Mam na myśli to, że jest to kawał ciężkiej pracy.

– To było opracowywane przez długi czas w tunelu aerodynamicznym. Mamy nadzieję, że wprowadzone poprawki dadzą nam korzyść w docisku, jak i charakterystyce prowadzenia – z przeprowadzonych symulacji wychodzi na to, że bolid robi to, co chcemy. Oczywiście wszystko to zostało przetestowane w symulatorze.

– Podsumowując, firma włożyła wiele pracy, aby zrozumieć aktualizację, a następnie spróbować ją wprowadzić po wakacyjnej przerwie.

Przeczytaj również:

Pomimo rozwiązania kilku problemów w bolidzie FW46, dyrektor techniczny Williamsa wskazuje, że bolid nadal jest zbyt ciężki, chociaż nadchodzące mniejsze pakiety poprawek powinny ostatecznie rozwiązać ten problem.

– Zaoszczędziliśmy nieco wagi z całego nadwozia, podłogi i roll hoopa, ale nie powiem dokładnie, ile zeszliśmy do dołu. Mimo tego wciąż mamy trochę nadwagi, tak jak ja [śmiech]. Mamy jeszcze kilka aktualizacji w tym roku, które, miejmy nadzieję, sprowadzą nas do limitu wagi.

Fry wyjaśnił również jak ciężko jest dokonać prawidłowej korelacji między wynikami z symulatora a rzeczywistością tym bardziej, że pogoda oraz charakterystyka torów czasami nie ułatwiają wyciągania poprawnych wniosków z zebranych danych.

– To skomplikowane… Zrozumieliśmy korelację obecnego pakietu i to jest ewolucja, a nie rewolucja. Więc miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale zawsze siedzisz i się martwisz.

– W tej chwili jesteśmy bliżej Astona Martina, ale tak naprawdę nie zmieniliśmy samochodu, poza zmniejszeniem jego masy. Podejrzewam, że to oni zrobili krok wstecz, prawda? I staram się to zrozumieć.

– Inną rzeczą jest to, że kiedy już wprowadzisz rozsądną zmianę w charakterystyce aerodynamicznej w celu zapewnienia siły docisku, musisz to dobrze zrozumieć. Więc znowu, to wymaga czasu. Kiedy już wiemy, że pakiet działa zgodnie z naszymi oczekiwaniami, wtedy możemy zrobić więcej w kwestii rozwoju ustawień, aby uzyskać wyższą wydajność i lepsze czasy okrążeń.

– Najpierw jednak trzeba próbować zrozumieć, czy to działa… Pogoda, cholera jasna. Przy takiej pogodzie, jaka jest teraz, nie uda nam się zoptymalizować tego wszystkiego, więc oczywiście prace będą kontynuowane również w następnych kilku wyścigach.

Przeczytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyspy Kanaryjskie kontra migracja. Słaba pomoc premiera
Następny artykułPrażoki, żulik z pastrami i soczysty schabowy. Restauracje w Łodzi, do których zabieram swoich gości