A A+ A++

Do groźnego zdarzenia doszło w poniedziałek około południa na warszawskim Wilanowie. Jan Pietrzak spowodował kolizję, prowadząc samochód. Satyryk najpierw wjechał w wiatę, a później – według relacji świadków – z dużą prędkością uderzył w budynek przychodni zdrowia. Auto otarło się o ścianę budynku uszkadzając parapety, rynnę i ostatecznie zatrzymując się na ogrodzeniu.

– Pojechałem do ośrodka służby zdrowia, by zapisać się na wizytę lekarską. W Wilanowie, bo tu mieszkam. No i się zapisałem. A tu jakaś burza nadchodziła i jakiegoś zawrotu głowy dostałem, kiedy wsiadałem do samochodu. Coś się stało… Przestałem kontrolować sytuację, walnąłem w jakiś płotek – relacjonował artysta w rozmowie z “Super Expressem”. – Nie ma żadnej szkody wielkiej, jestem ubezpieczony. Wszystko się wyjaśni (…) Proszę pana, rutynowa sprawa. Dobry nastrój to moja specjalność – dodawał.

Restaurator liczy straty po kolizji z udziałem Jana Pietrzaka. Kto za to zapłaci?

W wyniku poniedziałkowego zdarzenia nikt nie ucierpiał. Sam Pietrzak został przebadany na zawartość alkoholu we krwi. Badanie potwierdziło, że 87-letni satyryk był trzeźwy.

Jak ustalił dziennik “Fakt”, artysta uderzył swoim audi w blaszaną wiatę, która stoi na zapleczu restauracji Sushi Akiyama. Dziennikarze gazety dotarli do właściciela lokalu, który wyliczył straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Restaurator opowiedział również, jak został potraktowany po wypadku.

– Rozmawiałem z nim tylko przez chwilę. To starszy człowiek i nie był w najlepszej kondycji psychicznej. Poprosiłem go tylko o polisę ubezpieczeniową i to wszystko – powiedział. Satyryk potwierdził, że ma ważna polisę i to ubezpieczyciel najprawdopodobniej zapłaci za poniesione szkody.

– Tuż po tym zdarzeniu po prostu zacząłem sprzątać i oceniać, co zostało zniszczone. Są jednak pewne rzeczy, których sam nie naprawię i muszą poszukać firmy, która się tym zajmie i naprawi garaż i wentylację, bo jest zepsuta. Ucierpiała również lodówka. Fachowcy będą też musieli oszacować, jaki będzie koszt. Tak na szybko wydaje mi się, że to około 30 tys. zł – dodał szef Sushi Akiyama.

Jak zaznaczył, na miejscu zdarzenia pojawiła się również żona Jana Pietrzaka. – Jedna pani podeszła do mnie i rozmawialiśmy, zapytałem, czy to jego żona, a ona powiedziała, że tak. Byli bardzo grzeczni i obiecali, że wszystkie szkody zostaną pokryte przez firmę ubezpieczeniową – podkreślił.

Czytaj też:
Pietrzak wjechał w budynek przychodni. Satyryk zabrał głos po wypadku
Czytaj też:
Wypadek na Woronicza. Sąd zgodził się na areszt dla kierowcy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułТри регіони України отримають €20 мільйонів на підтримку переселенців та відновлення економіки
Następny artykułPijany mężczyzna z dożywotnim zakazem kierował skradzionym autem w Nowej Wsi Legnickiej