A A+ A++

Sainz na początku roku dowiedział się, że musi szukać sobie nowego pracodawcy. Ferrari zapowiedziało, że w sezonie 2025 miejsce Hiszpana zajmie Lewis Hamilton.

Do Sainza szybko zgłosiło się Audi z lukratywną ofertą. Kierowca miał jednak obawy dotyczące konkurencyjności projektu z Sauberem w jego pierwszej fazie. Mówiło się także o potencjalnym angażu w Mercedesie, Red Bullu czy Alpine. Wiele wskazywało na to, że Williams włączył się do gry dopiero na ostatniej prostej.

Jednak już po ogłoszeniu kontraktu – co nastąpiło w poniedziałkowe popołudnie – Vowles ujawnił, że Sainz od dawna znajdował się na samym szczycie listy życzeń Williamsa, a do pierwszych rozmów doszło jesienią zeszłego roku, zanim w ogóle było wiadomo, że z Hiszpana rezygnuje Ferrari.

– Rozmowy trwały od wielu miesięcy – stwierdził Vowles. – Nie chodziło o tygodnie, podczas których byliście już z tym bardziej zaznajomieni, ponieważ odsłoniłem więcej, niż zwykle to jest w przypadku rozmów z kierowcami. Jednak tak naprawdę wszystko zaczęło się już w ubiegłym roku w Abu Zabi.

Wtedy jeszcze nie było wiadomo, że Sainz będzie elementem rynku transferowego, ale Vowles i tak chciał spróbować ściągnąć do Grove doświadczonego kierowcę.

– W zeszłym roku w Abu Zabi rozmawiałem tylko z jednym kierowcą i był to Carlos. Chcę, aby to było jasne. Po prostu skierowałem się do kierowcy, który wierzyłem, że zrobi różnicę.

Czytaj również:

James Vowles, Team Principal, Williams Racing

Autor zdjęcia: Williams

Vowles wierzył, że progres poczyniony przez Williamsa w trakcie sezonu 2023 był wystarczający, aby przekonać Sainza do opuszczenia Ferrari. Później jednak nastał słaby początek bieżącej kampanii.

– Żeby być całkowicie szczerym, nie sądziłem, że będziemy mieli aż tyle nadwagi [w samochodzie]. Wy liczb nie znacie, ale jeśli byśmy w każdy weekend byli w punktach, myślę, że decyzja o pozostaniu w Ferrari byłaby dla niego o wiele trudniejsza.

– Chciałem być w jak najlepszej pozycji. Osiągi to jednak nie wszystko. Jeśli finiszujesz w punktach, odbierasz dużo więcej telefonów.

Szanse na ściągnięcie Sainza mocno urosły, gdy Ferrari ogłosiło porozumienie z Hamiltonem. Pytany czy wiedział wcześniej o możliwym przejściu siedmiokrotnego mistrza świata do Maranello, Vowles odparł:

– Nie miałem o tym zielonego pojęcia. Był to dla mnie kompletny szok. Nic nie wiedziałem. Z jednej strony wiedziałem, że Lewis zostawił tam [w Mercedesie] serce, ale znałem też różne zapisy umowy, ponieważ brałem udział w jej ustalaniu. Ale i tak prawie spadłem tamtego dnia z krzesła.

Spekuluje się, że w umowie Sainza z Williamsem jest klauzula zwalniająca go z kontraktu, gdy pojawi się miejsce w Red Bullu lub Mercedesie. Vowles temu zaprzeczył:

– Na świecie jest dokładnie dziesięć osób, które wiedzą, co zawiera umowa. Tylko dziesięć. I gwarantuje wam, że nikt z was [obecnych tutaj dziennikarzy] nie jest na tej liście, nikt z firmy nie wie oraz nikt z osób, które siedzą teraz obok mnie.

– Wie o tym obóz Carlosa no i ja, więc wszystko, co czytacie w Internecie, to spekulacje. Wiadomość o tym, że umowa jest na 2025 i 2026 oraz kolejne wyszła od Carlosa, a nie ode mnie. To on chciał, żeby było jasne do czego się zobowiązał i gdzie chce być.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSygnały alarmowe. Wojsko z komunikatem dla Polaków
Następny artykułNumer 1 w 91 krajach: nowy serialowy thriller z Jake’em Gyllenhaalem podbija listy przebojów streamingu