W czwartek Legia Warszawa praktycznie zapewniła sobie awans do III rundy kwalifikacji Ligi Konferencji. Drużyna Goncalo Feio rozbiła u siebie walijskie Caernarfon aż 6:0. Trzy gole strzelił Marc Gual, po jednym dołożyli Blaz Kramer i Claude Goncalves, a kuriozalnego gola samobójczego strzelił bramkarz gości, Stephen McMullan.
Mimo że za tydzień legionistów czeka rewanż w Walii, to mogą być oni niemal pewni awansu. Po spotkaniu Feio chwalił swoją drużynę. – Najważniejsze jest to, że wygraliśmy 6:0. To dość solidna zaliczka przed rewanżem. Małe zwycięstwa to debiuty kolejnych zawodników, pierwszy hat-trick piłkarza Legii w Europie od chyba dawien dawna i bramki z różnych faz gry – powiedział Portugalczyk na konferencji prasowej.
– Cieszy mnie to, że objęliśmy prowadzenie po trafieniu ze stałego fragmentu. Było tak też pod koniec minionego sezonu, w wyjazdowym meczu z Wartą Poznań – dodał Feio.
Feio niezadowolony z początku meczu z Caernarfon
Jak się jednak okazało trener Legii zdecydował się nie tylko na pochwały, ale też kilka słów nagany dla swoich graczy. – Nie jestem zadowolony z naszego wejścia w mecz. Z drugiej strony, musimy oddzielić uderzenia od sytuacji. To my mieliśmy szanse – podsumował Feio.
W kolejnej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Legia najprawdopodobniej zagra z duńskim Brondby. To, tak samo jak warszawiacy, grało swój mecz w czwartek. I zaimponowało. Brondby rozbiło u siebie 6:0 KF Llapi, czyli niedawnego rywala Wisły Kraków w I rundzie kwalifikacji Ligi Europy.
Mecze III rundy kwalifikacji Ligi Konferencji 8 i 15 sierpnia. Zanim jednak te spotkania, w niedzielę legionistów czeka mecz z Koroną Kielce w ekstraklasie, a w czwartek rewanż z Caernarfon.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS