Pod Tatrami, na polsko-słowackim pograniczu, po zamachu na premiera Roberta Ficę, przeważa uczucie zdumienia. – Przecież przez długie lata było spokojnie. Ale coś się psuje, tu i tam – mówią zgodnie mieszkańcy regionu z obu stron granicy.
Słowacki Raj to nazwa pasma górskiego — odległego od granicy z Polską w Jurgowie o nieco ponad 70 kilometrów. Wymyślił ją w latach 20. XX wieku przyrodnik Béla Hajts, urodzony w Spiskiej Nowej Wsi.
Po zamachu na premiera Fico. Słowacki Raj już w nie tak sielankowym kraju
Nazwa Słowacki Raj bardzo spodobała się Słowakom, ale też turystom z innych krajów, w tym z Polski. Tam też mieszkają górale, którzy noszą stroje niemal identyczne z tymi w Zakopanem.
– Nazwa Słowacki Raj to kwintesencja tego czym dla nas Polaków, mieszkających przy granicy pod Tatrami, przez lata była Słowacja. Słowacja jest sześć i pół raza mniejsza od Polski. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni turysta ma możliwość zobaczyć wiele ciekawych miejsc. Nie napotka przy tym na barierę językową. Bo kto jak kto, ale Polak ze Słowakiem zawsze się dogada, choćby przy kuflu wyśmienitego piwa. Wystarczyło przekroczyć granicę, by uciec, choć na chwilę, od zmartwień polskiego politycznego piekiełka, znaleźć oazę spokoju. Prawda, że już w ostatnich latach u Słowaków wyczuwało się niepokój, od czasu zamordowania w 2018 roku dziennikarza Jana Kuciaka, ale wciąż tam jeździło się turystycznie bez większych obaw. Zamach na premiera Roberta Ficę teraz dopełnił zniszczenia tego sielankowego obrazu Słowacji — zauważa Paweł, przewodnik tatrzański z Podhala.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS