Po wczorajszych opadach deszczu na torze Imola w piątek nie było już śladu. Zgodnie z przewidywaniami synoptyków, weekend we Włoszech rozpoczął się w sprzyjających warunkach. Nieliczne chmury tylko częściowo przesłaniały niebo, temperatura powietrza oscylowała w okolicy 24 stopni Celsjusza, a tor rozgrzany był do 43 stopni.
Firma Pirelli na Imolę dostarczyła trzy najbardziej miękkie mieszanki, a większość stawki rozpoczęła przygotowania od sprawdzania bolidów na pośredniej oponie. Na początku sesji na twarde ogumienie zdecydowali się jedynie Carlos Sainz i Nico Hulkenberg. Pierwszym śmiałkiem, który przeszedł na miękką oponę, już po paru minutach, został Lando Norris z McLarena.
Przewidywanie kolejności zarówno czołówce, jak i w środku stawki jest obecnie wyjątkowo trudne z uwagi na skalę poprawek, jakie zespoły dostarczyły na pierwszą europejską rundę mistrzostw świata w tym roku.
Spory pakiet na domowy wyścig przygotowało Ferrari, ale również Aston Martin i Mercedes. Nowe części znalazły się w Red Bullu, a McLaren ma już oba auta w najnowszej specyfikacji, która dwa tygodnie temu na torze w Miami umożliwiła piękne i dość niespodziewane zwycięstwo Lando Norrisowi. Nowych elementów zabrakło jedynie w aucie Visa RB, dla której najbliższy weekend wyścigowy także stanowi domową rundę.
Wąska nitka toru niespecjalnie sprzyja ekscytującym wyścigom, ograniczając możliwości wyprzedzania. W tym roku jednak kierowcy będą musieli jeszcze bardziej uważać, gdyż wokół toru pojawiło się znacznie więcej pułapek żwirowych, które zastąpiły asfaltowe pobocza.
Red flag 🔴
Albon loses power and pulls off track at Acque Minerali, bringing the session to a halt.#F1 #ImolaGP pic.twitter.com/pNVU6HZfLu
— Formula 1 (@F1) May 17, 2024
Na przerwę w zajęciach i czerwoną flagę na torze nie trzeba było długo czekać. Ta pojawiła już po niespełna 20 minutach, ale nie była ona wywołana żadnym wypadkiem, a problemami technicznymi Alexa Albon. Zawodnik Williamsa przed weekendem na Imoli zdecydował się długoterminowo przedłużyć kontrakt ze swoim zespołem. Niewykluczone jednak, że wszystko zakończy się jedynie na stracie czasu na torze, gdyż jak poinformował zespół, auto Taja po prostu wyłączyło się po najechaniu na jedną z tarek.
Zanim jednak doszło do wywieszenia czerwonych flag, na pośredniej mieszance najlepszym czasem popisał się George Russell z Mercedesa. Nieźle pojechał również Lewis Hamilton, a między kierowców Mercedesa wskoczył Oscar Piastri z McLarena.
Po krótkiej przerwie kierowcy zaczęli wyjeżdżać na tor na miękkiej oponie, a ekipy testowały tempo kwalifikacyjne swoich maszyn.
Na takim ogumieniu najpierw na czoło wyszli obaj kierowcy Ferrari, a na 24 minuty przed zakończeniem sesji wyprzedził ich nieznacznie George Russell. Kierowcy Ferrari na kolejnych okrążeniach nie dali za wygraną i próbowali poprawić swoje wyniki. Carlos Sainz ściął jednak szykanę, a Charles Leclerc o 0,1 sekundy wyprzedził Russella.
There’s no doubting the Ferraris are pushing! 💪
A couple of off-track moments but LEC leads the way into the final 15 🚀#F1 #ImolaGP pic.twitter.com/vzUre3rY8s
— Formula 1 (@F1) May 17, 2024
Lewis Hamilton, który również agresywnie pokonywał pętlę toru w jednym z szybkich łuków stracił panowanie nad tylną osią, ale szczęśliwie uniknął uderzenia w bandę.
Gdy wydawało się, że Max Verstappen będzie miał ochotę przejąć inicjatywę, Holender w pierwszym sektorze poprawił wynik Leclerca o 0,1 sekundy, ale w kolejnych dwóch nie poszło mu już tak dobrze i ostatecznie na mecie zameldował się z ćwierć sekundy straty.
It’s really not Max’s day so far 👀
Another quick lap goes begging as the Red Bull slides through the gravel at Acque Minerali in the dying seconds of the session#F1 #ImolaGP pic.twitter.com/CAF2KTM8gg
— Formula 1 (@F1) May 17, 2024
Holender nie pojechał jednak idealnego kółka, zważywszy na to, że wyprzedził go również Sergio Perez. Żeby tego wszystkiego było mało, w końcówce sesji mistrz świata na siłę próbował wykręcić szybkie kółko, ale za każdym razem jego auto w różnych częściach toru wypadło z trasy, wyraźnie pokazując, że RB20 niezbyt dobrze prowadzi się na Imoli, przynajmniej na początku weekendu.
W końcówce zespoły skupiły się ponownie na dłuższych przejazdach i wyniki w czołówce tabeli nie uległy zmianie.
Warto jednak zwrócić uwagę na jedyną zmianę w stawce, do której doszło w Haasie. Kevina Magnussena zastępował bowiem Oliver Bearman, który ma już za sobą udany debiut w Grand Prix podczas rundy w Arabii Saudyjskiej, gdzie zastępował Carlosa Sainza w Ferrari. Na Imoli Brytyjczyk za kierownicą Haasa uzyskał przyzwoity 15. czas, podczas gdy Nico Hulkenberg zamykał stawkę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS