Zarząd Otwockiego Klubu Sportowego i władze miasta są na dobrej drodze, aby w końcu uporządkować sprawy związane z własnością terenu przy ul. Karczewskiej i Ślusarskiego. Tylko w ten sposób możemy doczekać się poprawy warunków obiektów sportowych i nowych inwestycji na OKS-ie.
ALEKSANDRA CZAJKOWSKA
Jest trzech właścicieli i jeden teren, w którym każdy z nich ma swój procentowy udział. Miasto jest właścicielem jedynie gruntu przy ul. Karczewskiej, gdzie znajdują się pełnowymiarowe boisko i kompleks „Orlik”. Teren, na którym są płyta główna boiska, bieżnia, budynki wraz z halą sportową, korty tenisowe i parkingi, należy to do Stowarzyszenia OKS (3/6 udziałów), Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start” (2/6 udziałów) i spółki Tenis&Holiday (1/6 udziałów). To dlatego miasto nie może inwestować modernizację tych obiektów.
Było wiele prób uporządkowania sprawy gruntu OKS-u i pomocy finansowej dla klubu, ale do tej pory nie udało się tego załatwić. Miasto już w poprzedniej kadencji określało, jakie warunki muszą być spełnione. – Nie było zgody na finansowanie klubu-stowarzyszenia, bo mamy zastrzeżenia do transparentności i zasadności jego działania – przypomina prezydent Jarosław Margielski.
– Ta transparentność była jeśli chodzi o pieniądze, które przekazywało miasto, ale gdy pytaliśmy o inne finanse, nie było do tego wglądu. Relacje z zarządem klubu były trudne, współpraca nie wyglądała właściwie. W efekcie pieniądze dla OKS-u zostały ograniczone – wyjaśnia prezydent.
Innego zdania jest wiceprezes OKS-u Piotr Skoczek. – Jesteśmy stowarzyszeniem, jak prywatna firma, i jeśli chodzi o pozostałe koszty oraz przychody, to nie musimy tego udostępniać, nawet nie możemy, bo to jest tajemnica stowarzyszenia – twierdzi Skoczek. Mimo takiego podejścia, w ciągu ostatnich pięciu lat miasto przekazało klubowi jako pośrednią i bezpośrednią pomoc finansową ok. 2 mln 500 tys. zł. W tej kwocie znalazły się także stypendia dla sportowców oraz wycena nieodpłatnego korzystania z boiska pełnowymiarowego (ok. 150 tys. zł rocznie).
– Poza wsparciem finansowym klub nieodpłatnie korzystał i korzysta z boiska. Tej pomocy nie odmówiliśmy z uwagi na dobro dzieci w sytuacji, gdy miasto i klub nie mogą się porozumieć – podkreśla Margielski. – Miasto korzystając z „Orlika” i drugiego boiska, korzysta też z wjazdu OKS-u i my nie naliczamy za to opłaty, bo uważamy, że jest to w ramach współpracy. Poza tym jak odliczymy koszty korzystania z boiska i stypendia, to tych pieniędzy od miasta dla klubu wiele nie zostanie – uważa wiceprezes OKS-u.
Mimo trudnego początku rozmów na komisji kultury, sportu i turystyki (24 stycznia) nastąpił przełom. Miasto już nie musi odkupić udziałów od Tenis&Holiday i „Startu”, aby potem OKS przekazał mu swoje. Taki był poprzedni warunek klubu. Był on zaporowy, bo właściciele kortów nie byli zainteresowani sprzedażą swoich udziałów.
– Okoliczności trochę się zmieniły. „Start” chce sprzedać swoje udziały, miasto może je odkupić. Jesteśmy gotowi przekazać w stosowny sposób nasze udziały, a potem można wydzielić udziały Tenis&Holiday. Wtedy miasto mogłoby mieć 5/6 udziałów. Wiemy, jaka jest sytuacja w klubie. Nie damy rady sami ze składek i naszej działalności go utrzymać – mówił na komisji Skoczek.
– Bardzo mnie cieszy stanowisko OKS-u, że jeśli „Start” chce sprzedać swoje udziały, to OKS może przekazać miastu swoje. My nie jesteśmy zainteresowani kupnem udziałów od „Startu” – stwierdził Kamil Truszkowski z Tennis&Holiday.
OKS stawia jednak pewne warunki. – Te grunty mają być przeznaczone tylko pod sport i rekreacje, żeby miasto tego terenu nie sprzedało. Na ok. 5 ha można zbudować halę sportową, basen, stadion z prawdziwego zdarzenia, bieżnie – to jest miejsce na sport w Otwocku. Inne warunki wypracujemy z zarządem i przedstawimy. Będą one związane z naszą działalnością, nie chcielibyśmy, żeby OKS został gdzieś na bruku – zaznaczył Piotr Skoczek.
– Cieszę się, że mówimy w końcu tym samym językiem. Nikomu nie przychodzi do głowy, żeby te grunty przekazać na inne cele. To nie warunek, a cel, który jest wspólny – zapewnił prezydent. I dodał, że miasto na razie nie spieszy się z projektem hali i basenu na terenie po zieleni miejskiej przy ul. Andriollego i Pułaskiego z uwagi na sprawę wód geotermalnych. – W marcu złożymy wniosek o dofinansowanie odwiertów. To nam wstrzymuje proces realizacji tego projektu i pozwolenia na budowę. Wstrzymujemy się również, licząc na to, że może jednak porozumiemy się co do terenu przy ul. Karczewskiej. Ta lokalizacja dla hali i basenu była brana pod uwagę jako pierwsza – przypomniał Margielski.
Zarząd OKS-u ma przedstawić miastu szczegółowe warunki przekazania udziałów. Jeżeli będą przez włodarzy do zaakceptowania, kolejnym krokiem będzie głosowanie nad uchwałą podczas walnego zgromadzenia członków stowarzyszenia OKS, które ma odbyć się w marcu.
– Na uprawomocnienie się uchwały trzeba czekać ok. miesiąca, potem możemy spotkać się u notariusza. Jeśli pójdziemy szybką ścieżką, to w ciągu trzech miesięcy jesteśmy w stanie osiągnąć konsensus. To będzie ten moment, że albo klub odbije się od dna i w końcu będzie się rozwijał, albo skieruje się na równię pochyłą, bo bez pomocy miasta nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować – zwrócił uwagę Margielski.
Radny Marcin Michalczyk zapytał, czy miasto jest gotowe kupić udziały od „Startu” i co na to prezydent. – Warto podjąć rozmowy ze „Startem”, pod warunkiem zabezpieczenia interesu miasta. Gdy kilka lat temu rozmawialiśmy o wysokości kwoty za odkupienie udziałów, właściciel kortów 1/6 udziałów odkupił za ok. 400 tys. zł – przypomniał prezydent. Na zakup udziałów miasto nie wyklucza możliwości zaciągnięcia kredytu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS