Były neonazista zdobył światową sławę po tym, gdy historia jego życia zainspirowała popularny hollywoodzki film. Teraz Frank Meeink zdradził mediom, że dowiedział się, że… jest Żydem.
48-letni Meink urodził się w Filadelfii. Miał trudne dzieciństwo – jego matka była alkoholiczką i narkomanką, nigdy nie poznał ojca, a jego ojczym był wobec niego brutalny. Jako nastolatek padał ofiarą prześladowania ze strony innych dzieci. W wieku 13 lat został neonazistą. Wytatuował sobie swastykę na szyi i opowiadał o „syjonistycznym rządzie okupacyjnym” i o tym, że Żydzi są korzeniem wszelkiego zła. Wstąpił do neonazistowskiego gangu i poznał czołowych amerykańskich nazistów, w tym Davida Duke’a. W wieku 15 lat wstąpił do Ku Klux Klanu, ale został z niego wyrzucony, więc wraz z kuzynem założył własną organizację neonazistowską.
Jego organizacja była skonfliktowana z inną organizacją skinheadów, Sharp, której członkowie odrzucali rasizm. W 1992 roku zwabili jednego z jej członków, sterroryzowali go bronią, po czym przez kilka godzin go torturowali. Meeink został wkrótce potem aresztowany, po czym sąd skazał go na trzy lata więzienia. W więzieniu Meeink zaprzyjaźnił się z dwoma czarnoskórymi więźniami, połączyła ich miłość do sportu.
Po wyjściu z więzienia Meeink próbował wrócić do dawnego życia, ale odkrył, że więzienne doświadczenia sprawiły, że stał się bardziej tolerancyjny. Dalej jednak nienawidził Żydów. Zmieniło się to dopiero wtedy, gdy Żyd Keith Brookstein zaproponował mu pracę w jego sklepie z antykami. Meeink miał wtedy problemy z narkotykami i groziło mu zostanie bezdomnym, więc chciał ją spytać, ale spytał znajomego, który mu ją załatwił, czy Brooksteinowi nie przeszkadza fakt, że jest neonazistą. Ten odparł, że ma gdzieś, kim jest, byle nie uszkodził jego antyków. Podejście Brooksteina sprawiło, że zerwał z antysemityzmem.
W 1998 roku na ekrany kin trafił film Więzień Nienawiści. Opowiadał o neonaziście, granym przez Edwarda Nortona, który trafił do więzienia za zamordowanie czarnoskórego gangstera, zaprzyjaźnił się w nim z czarnoskórymi więźniami, po czym próbował uchronić młodszego brata przed fascynacją nazizmem. Film okazał się wielkim sukcesem, a Norton dostał za niego Oscara. Jego scenariusz był luźno oparty o historię Meeinka. On sam wykorzystał nagłą popularność, by ostrzegać innych przed niebezpieczeństwem neonazizmu. Dawał wykłady w szkołach, a nawet założył organizację, która poprzez sport pomaga dzieciom z rozbitych rodzin, by uchronić je przed radykalizacją.
Teraz w jego historii nastąpił niespodziewany zwrot. Meeink wyznał dziennikowi New York Post, że sam jest Żydem. Dowiedział się o tym przypadkiem. Jeden ze znajomych powiedział mu, że ma żydowskie rysy twarzy. Zaciekawiony, postanowił przeprowadzić badanie DNA. To wykazało, że ma w sobie 2,4% żydowskiej krwi. Ustalił, że jego pra-pra-prababka ze strony matki była Żydówką. Wielu Żydów uznaje, że bycie Żydem dziedziczy się w linii żeńskiej, co oznacza, że on sam jest Żydem.
Meelink postanowił też zostać wyznawcą judaizmu. Modli się trzy razy dziennie, uczęszcza do synagogi i na lekcję tory i dochowuje koszernej diety. Wyznał też, że już wcześniej był zafascynowany judaizmem. W 2019 roku trafił na odwyk po tym, gdy zmarł jego syn, jego matka przedawkowała narkotyki, a jego małżeństwo się rozpadło. Tam poznał zatrudnionego przez ośrodek rabina, który pomógł mu przez niego przejść. Teraz rozmawia z reżyserem Samem Frenchem o nakręceniu drugiej części „Więźnia Nienawiści”, która opowie o jego dalszych losach.
Źródło: Stefczyk.info na podst. NYPost Autor: WM
Fot. Screen z Youtube
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS