To jeden z zapalników, które wypchnęły myśliwych na drogi, gdzie dołączyli do protestujących rolników. Wiceszef resortu środowiska chce także wprowadzenia moratorium na odstrzał czterech gatunków ptaków, których populacje drastycznie spadają oraz wprowadzenia okresu ochronnego na ciężarne lochy dzików, czyli zakazu zabijania tych zwierząt w okolicach porodu. Tylko ten ostatni postulat spotkał się z poparciem części środowiska łowieckiego.
Czy myśliwym po drodze z rolnikami?
Rolnicy domagają się natychmiastowego odstąpienia od wszystkich założeń europejskiego Zielonego Ładu, zakazu wprowadzania na rynek Polski i Unii produktów wytwarzanych w sposób inny, niż zalecany w dyrektywach UE oraz przywrócenia ceł na produkty z Ukrainy. Najbardziej boli ich kilka założeń Zielonego Ładu, zwłaszcza konieczność ugorowania 4 proc. areału i zmniejszenie wartości pestycydów w glebie, co wpływa na zmniejszenie plonów.
Myśliwi z tymi postulatami mają niewiele wspólnego, ale dołączyli do protestu, zaniepokojeni tym, że resort środowiska chce wprowadzić dla nich kilka ograniczeń. Wprawdzie łowczy krajowy Eugeniusz Grzeszak i prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Marcin Możdżonek rozmawiają z Ministerstwem Klimatu i Środowiska oraz z organizacjami przyrodniczymi o ewentualnych zmianach w łowiectwie, to wielu myśliwych nie tylko protestuje przeciwko jakimkolwiek zmianom, które ograniczą ich prawa, ale też idą dalej i chcą uzyskać możliwości zabijania kolejnych gatunków zwierząt.
W jednym na pewno myśliwi zgadzają się z rolnikami: nie chcą Zielonego Ładu. Nie chodzi im jednak, jak rolnikom, o kwestie bytowe ani finansowe. Myśliwi obawiają się tego, że 10 proc. kraju zostanie objętych ochroną ścisłą … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS